W samorządach

Mafie solne i cukrowe w szkołach – młodzież wyśmiewa nowe prawo

„Zdrowe odżywianie młodych ludzi” to bardzo szczytne hasło, zależy jednak od mentalności ludzi, a nie od zakazów w sklepikach szkolnych – pisze w liście do Minister Edukacji starosta nowosądecki Krzysztof Faber. A młodzież szkolna kpi z zakazów ostentacyjnie objadając się na przerwach batonikami, popijając coca-colą. – Efekt jest odwrotny od zamierzonego – mówi Faber.

Zwracam się z prośbą o dokonanie analizy i gruntownego przemyślenia zapisów zawartych w ustawie z dnia 28 listopada 2014 r. o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. z 2015r. poz. 35) oraz w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 26 sierpnia 2015 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach (Dz. U. z dnia 28 sierpnia 2015 r.) i wsłuchanie się w głosy jakie docierają do organów prowadzących szkoły i placówki po pierwszych dniach funkcjonowanie nowych zasad - napisał starosta nowosądecki w liście do Minister Edukacji.

 

Jego zdaniem przygotowane przepisy mają efekt odwrotny od zamierzonego. - Jedną z podstawowych kwestii, którą należy uczyć młodzież zwłaszcza znajdującą się u progu dorosłości, czyli uczniów szkół ponadgimnazjalnych, jest szacunek do prawa i respektowanie norm prawnych. Tymczasem młodzież (w liceum już pełnoletnia) otwarcie wyśmiewa nowe przepisy i podczas organizowanych spontanicznie protestów ukazuje paradoks zabraniania dorosłym ludziom zakupu kawy, słodkiej herbaty czy słodyczy - informuje starosta.

 

W Nowym Sączu uzyskano efekt wzrostu obrotu sklepów w okolicy szkół, w których przed lekcjami zaopatrują się "na zapas" uczniowie. - Widok ucznia słodzącego herbatę cukrem wyjętym z kieszeni lub plecaka staje się codziennością - opowiada Faber.

 

Ale tutaj żarty się kończą. Jego zdaniem jest to szczególnie groźne w przypadku prowadzonego przez powiat Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, którego podopieczni - dzieci upośledzone umysłowo, nie rozumieją, że w czerwcu dostawali herbatę i owsiankę posłodzoną, a we wrześniu już nie. Efekt jest taki, że rodzice przywożą dzieci do internatu z torbą cukru i nad dosładzaniem potraw przez dzieci trudno sprawować kontrolę. A potrawy przygotowane z ograniczeniem soli i cukru wracają nietknięte, bo wychowankowie mówią, że "są niedobre" - piszą w liście do minister samorządowcy z Nowego Sącza.

 

Problemów jest oczywiście więcej. Przed rodzicami stanie kwestia podniesienia stawki żywieniowej, ponieważ jak informuje samorząd za stawkę skalkulowaną na 8,50 zł za całodzienne wyżywienie nie będzie możliwe żywienie w oparciu o parametry rozporządzenia. Problem dotknie również dzieci dożywiane przez Ośrodki Pomocy Społecznej, w których budżetach muszą znaleźć się dodatkowe środki związane ze wzrostem stawki żywieniowej lub zmuszone będą do ograniczenia liczby dożywianych dzieci.

 

Odrębną kwestią jest możliwość zapewnienia ciepłego posiłku na terenie szkoły. W szkołach ponadgimnazjalnych na terenie naszego powiatu nie funkcjonują "stołówki szkolne" wydające wyłącznie obiady dla uczniów. Wobec braku zainteresowania taką formą prowadzenia tego zadania, część powierzchni została wynajęta na prowadzenie punktu gastronomicznego, z którego do tej pory korzystali klienci zewnętrzni, wśród których jakaś część była uczniami szkoły. Punkt gastronomiczny przygotowując posiłki zgodnie z rozporządzeniem musi podnieść ceny (wyższa cena surowca), a przez to nie będzie konkurencyjny na rynku (klientami jednego z punktów byli głównie emeryci i renciści, ludzie samotni z pobliskiego blokowiska). Zbyt mała liczba korzystających uczniów sprawi, że dalsza działalność stanie się nieopłacalna. Efektem będzie całkowity brak możliwości zjedzenia ciepłego posiłku w szkole i utrata możliwości utrzymania siebie i rodziny dla dotychczasowego najemcy.

 

– To i tak tylko część problemów. Wysłaliśmy pismo do konwentu starostów, który być może także zajmie stanowisko w tej sprawie. Żeby było jasne. Wszyscy jesteśmy za tym, żeby młodzież odżywiała się zdrowo, ale w sposób nakazowy po prostu się tego nie osiągnie. Wiele mówi się o zdrowym trybie życia. Budujemy ścieżki rowerowe, trasy biegowe i narciarskie, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Czy gdyby nakazać ludziom biegania byłoby tak samo? Nie sądzę – podsumowuje starosta.

 

Sprawę komentowało już na swoim Facebooku m.in. Centrum im. Adama Smitha…

 

 

 

 

 Pod tekstem do pobrania pełna treść apelu starostwa nowosądeckiego.

 

 

TAGI: oświata, polityka spoleczna,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane