Na Podlasiu zaledwie 31 proc. gmin prowadzi selektywną zbiórkę bioodpadów. Niewiele lepiej jest w Wielkopolsce (32 proc.). Słabo pod tym względem wygląda też woj. lubelskie i pomorskie odpowiednio 40 i 43 proc. gmin prowadzi tam selektywną zbiórkę bioodpadów. To wynik badania, które przygotował Instytut Sobieskiego. Jak wiadomo gminy, za pośrednictwem regulaminu utrzymania czystości i porządku, określają szczegółowe zasady prowadzenia selektywnego zbierania odpadów.
– Z przeprowadzonego badania wynika, że większość polskich gmin deklaruje prowadzenie na swoim obszarze selektywnego zbierania bioodpadów, jednakże w swoich regulacjach nie uwzględnia odpowiedniego urządzenia (pojemnika lub worka) do gromadzenia tych odpadów przez właścicieli nieruchomości. W mojej opinii, faktem potwierdzającym prowadzenie selektywnej zbiórki jest uwzględnienie w regulaminie odpowiedniego urządzenia do selektywnej zbiórki, nie zaś - nic nie znacząca deklaracja – opisuje wyniki raportu Tomasz Styś, ekspert instytutu i autor opracowania.
Jego zdaniem obecne regulacje w zakresie selektywnego zbierania bioodpadów są niejasne lub nie przystają do rzeczywistości, z którą mamy do czynienia po zmianie systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Styś twierdzi, że ustawa „śmieciowa” wskazuje gminom za cel ograniczenie masy bioodpadów przeznaczonych do składowania, bez określenia narzędzi za pośrednictwem których cel ten powinien zostać zrealizowany.
<link file:105690_blank download file>
– W związku z tym, w wielu gminach bioodpady trafiają do przydomowych kompostowników, nie zaś – do instalacji przetwarzających odpady komunalne. Należy pamiętać, że wbrew założeniom reformy „śmieciowej”, ilość odpadów komunalnych systemie nie wzrosła, a utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie. Gdy dodamy do tego, że dominującą w Polsce technologią jest technologia przetwarzania mechaniczno – biologicznego, wymagająca bioodpadów właśnie, że w systemie już niedługo pojawią się nowe podmioty – spalarnie, może okazać się, że śmieci do przetwarzania zacznie brakować – obawia się Tomasz Styś.
We wnioskach z raportu czytamy, że kontekście wyzwań stojących przed Polską, jako krajem członkowski Unii Europejskiej (gminy są obowiązane ograniczyć masę odpadów komunalnych ulegających biodegradacji przekazywanych do składowania do dnia 16 lipca 2020 r. – do nie więcej niż 35 proc. wagowo całkowitej masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji przekazywanych do składowania – w stosunku do masy tych odpadów wytworzonych w 1995 r.) należy przeprowadzić pogłębioną ocenę skutków regulacji zawartych m.in. w Ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz ustawie o odpadach.
<link file:105691_blank download file>
Zdaniem eksperta Instytutu Sobieskiego regulacje dotyczące odpadów należy tworzyć biorąc pod uwagę całą złożoność problemu. – W Polsce na jednym łańcuchu logistycznym odpadów: wytworzenie – odbiór – przetworzenie – odzysk czy recykling, operuje kilka systemów gospodarowania m.in. odpadów komunalnych, opakowań czy „elektrośmieci”. Dodać do nich należy m.in. cementownie, współspalające odpady komunalne w sposób przemysłowy czy firmy sektora energetycznego, które szykują się do budowy lub budują elektrociepłownie, dla których odpady mają być jednym z paliw oraz biogazownie. W związku z tym, każda decyzja dotycząca przyjęcia określonej metody gromadzenia odpadów wpływać może na sytuację ekonomiczną wielu, często - na pierwszy rzut oka – odległych od rynku śmieciowego branż – przekonuje.
<link file:105692_blank download file>
Pod tekstem prezentacja na temat raportu.