Rozmowy Wspólnoty

Środowisko naturalne to nasz kapitał

Prowadzimy dialog z organizacjami ekologicznymi, które chcą dbać o środowisko. Oczywiście, są i takie, które powstają doraźnie na użytek nie zawsze jasnych interesów. One chciałyby nas widzieć jako żyjący skansen, ale taki punkt widzenia jest nie do przyjęcia, bo my chcemy się rozwijać – mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku.

Kiedy w 2006 roku rozpoczynał pan misję na stanowisku prezydenta Ełku, miasto było położone „daleko od szosy” i przypisano je do strefy tzw. zielonych płuc Polski, o której jeden z naukowców mówił, że trzeba ją „zalesić i zaptasić”. Czy miasto nadal kieruje się wizją enklawy ekologii i turystyki?

Postrzegamy się jako miasto ekologiczne, szanujące środowisko naturalne i dbające o klimat, ale jednocześnie chcemy się rozwijać. Rzeczywiście, osiemnaście lat temu Ełk i wschodnia cześć województwa warmińsko-mazurskiego należały do najbardziej wykluczonych komunikacyjnie regionów. Dowiedzieliśmy się wtedy, że przygotowywana jest koncepcja szybkiej trasy europejskiej Via Baltica łączącej Berlin, Warszawę i kraje nadbałtyckie. Wówczas trwała jeszcze otwarta dyskusja na temat przebiegu trasy i dotarło do nas, że miała ona omijać nasze miasto. Porozumieliśmy się więc jako samorządy subregionu Ełk, Gołdap, Olecko, zaprosiliśmy Krzysztofa Hołowczyca – ówczesnego posła do PE, marszałka województwa, wojewodę oraz wójtów i burmistrzów okolicznych gmin i w ten sposób rozpoczęliśmy lobbing na rzecz przebiegu tej trasy w wariancie, który nas interesował. To nam się udało i w październiku 2009 roku Rada Ministrów postanowiła, że Via Baltica będzie przebiegała przez Łomżę, Ełk i Suwałki. Wraz z parlamentarzystami z naszego regionu pilnowaliśmy tego projektu, bo trzeba było znaleźć pieniądze, wybrać konkretny wariant z prawie czterdziestu innych i wreszcie w ubiegłym roku droga ekspresowa S61 została oddana do użytku. Dzisiaj czas przejazdu z Ełku do Warszawy skrócił się z trzech i pół godziny do dwóch i pół, a po oddaniu ostatniego fragmentu, czyli obwodnicy Łomży, tylko dwie godziny wystarczą na pokonanie tej trasy.

Otwarcie drogi szybkiego ruchu do Warszawy i w drugą stronę do krajów nadbałtyckich ma duże znaczenie dla gospodarki naszego regionu – rośnie atrakcyjność inwestycyjna Ełku i pozostałych miast. Mogę powiedzieć, że położone tuż obok ekspresówki firmy z ełckiej podstrefy Suwalskiej Strefy Ekonomicznej już dziś z niej korzystają.

 

Od ubiegłego roku jest ekspresówka S61 Via Baltica, ale są też widoki na węzeł z trasą S16 w przyszłości. Oznacza to, że miasto będzie skomunikowane z resztą Polski podobnie jak Olsztyn, a dla europejskiego handlu północ – południe to położenie będzie nawet lepsze niż ma stolica województwa warmińsko-mazurskiego. W jaki sposób zmiana układu transportowego wpłynie na strategię rozwoju miasta w perspektywie nadchodzącej kadencji i w przyszłości?

Działamy w tym kierunku. Jeszcze przed oddaniem S61 sprzedaliśmy grunty, na których powstała stocznia łodzi motorowych. Firma rozwija się niezwykle dynamicznie, zatrudnia 500 pracowników, dokupuje kolejne tereny aby rozszerzyć działalność. Lokują się u nas także firmy logistyczne i dystrybucyjne. W nowej strategii rozwoju miasta oraz gminy Ełk, z którą współpracujemy, wyposażanie w infrastrukturę gruntów przy S61 i planowanej S16 ma służyć przyciąganiu dobrych inwestycji nie tylko logistycznych, ale i produkcyjnych, w tym firm działających w dziedzinie nowych technologii.

Warto zwrócić uwagę, że oprócz dróg kołowych dynamicznie prowadzona jest budowa szybkiej kolei Rail Baltica przez państwa bałtyckie do Helsinek, która także uwzględnia nasze miasto. Obecnie przebudowywany jest odcinek tej magistrali między Ełkiem i Suwałkami, co pozwoli na osiąganie przez pociągi prędkości do 200 km na godzinę. W Ełku powstała stacja towarowa, więc kolej bardzo mocno wpłynie na wielkość cargo transportowanego do i z naszego miasta. Po ukończeniu tej inwestycji oraz drogi S16 z Olsztyna do Białegostoku, która połączy nas z Via Carpatią, Ełk stanie się pełnoprawnym hubem transportowym. Mając to na względzie przygotowujemy też infrastrukturę miejską, przebudowywane są układy drogowe w mieście, dzięki czemu zwiększy się ich przepustowość. Rozbudowujemy także drogi rowerowe. Obecnie inwestycje są uciążliwe dla mieszkańców, bo Ełk jest miastem bardzo zwartym, o dużej gęstości zaludnienia i zabudowy, ale już wkrótce ludzie odczują wyraźną poprawę. Jednak mimo tych trudności jesteśmy bardzo dumni, że przestajemy być skansenem Europy.

 

Wróćmy do kolizji dwóch silnych trendów: rozwój gospodarki vs. ekologia. Ludzie potrzebują pracy i dobrych zarobków, ale presja środowisk ekologicznych na pozostawienie wszystkiego bez zmian jest wzmacniana przez politykę UE. Układ transportowy Ełku, o którym rozmawiamy, jest atakowany między innymi przez Fundację dla Biebrzy, która półtora roku temu opublikowała raport „Studium sieciowe przebiegu Via Carpatia i S16 w północno-wschodniej Polsce”. Według wariantów, które ona proponuje, Ełk wypada z planowanej trasy S16.

Mieszkamy na tej ziemi od wielu lat i nie trzeba nam przypominać, jak należy dbać o swój dom. Założenie, że chcielibyśmy zniszczyć coś, co jest naszym dobrem i z czego jesteśmy dumni, jest zupełnie nielogiczne. Środowisko naturalne, walory przyrodnicze i turystyczne regionu są naszym cennym kapitałem, więc dyskusje na temat wariantów trasy S16 toczymy w dialogu. Może ten dialog jest szorstki, ale bierze pod uwagę zarówno poglądy ekologów, jak i interesy ludzi żyjących tu na co dzień. Przypomnę tylko, że były aż 42 warianty przebiegu trasy Via Baltica i proces wyboru zakończył się sukcesem, więc i tym razem uda nam się znaleźć dobre rozwiązanie, zwłaszcza że przebieg S16 z Mrągowa do Ełku ma tylko trzy warianty. Jestem o to spokojny, bo jako doświadczony prezydent rozumiem, że przygotowanie inwestycji musi być rozłożone w czasie. Natomiast mówiąc o dialogu z ekologami mam na myśli tylko te organizacje, które autentycznie chcą dbać o środowisko. Są one w większości tu zakorzenione i starają się szukać kompromisu. Oczywiście są też takie, które powstają doraźnie na użytek nie zawsze jasnych interesów. Te stowarzyszenia chciałyby nas widzieć jako żyjący skansen, do którego przyjeżdża się popatrzeć na ludzi zamieszkujących chaty pod strzechą. Taki punkt widzenia jest nie do przyjęcia, bo my chcemy się rozwijać.

 

Dotychczas Ełk rósł pod względem demografii. Kiedy pan zaczynał rządy, miasto liczyło 55 tysięcy mieszkańców, dziś ma ich ponad 60 tysięcy. To rzadki przypadek wśród polskich miast średniej wielkości. Czym Ełk przyciąga nowych mieszkańców?

Ludziom podoba się szczególnie nasze położenie, bo żyjemy na styku dwóch województw i regionów geograficzno-przyrodniczych. Jesteśmy trzecim co do wielkości miastem na Warmii i Mazurach, ale – co ma duże znaczenie – największym w tej części regionu. Dynamicznie rozwija się nasze budownictwo mieszkaniowe, a warto podkreślić, że mieszkania budują lokalni deweloperzy zadomowieni tu na stałe. W samym centrum Ełku jest jezioro, miasto jest otoczone lasami, a w powiecie ełckim znajduje się 90 jezior. To tworzy bardzo dobre warunki do zamieszkania i wypoczynku.

Wraz z utworzeniem podstrefy ekonomicznej, w której powstało 3500 miejsc pracy, dzięki dostępności cenowej mieszkań Ełk zaczął przyciągać mieszkańców z okolicznych miejscowości, ale też z całkiem daleka. Przyjechali do nas ludzie, którzy mieszkali w Warszawie czy na Śląsku. Po pandemii pojawił się trend powrotów ełczan, którzy niegdyś wyprowadzili się do Warszawy, Olsztyna czy Białegostoku. Wielu z nich ten powrót ułatwiła możliwość wykonywania pracy zdalnej. Między innymi dlatego chcemy pozycjonować się jako mazurska stolica workation, czyli miejsce, gdzie można równocześnie pracować i wypoczywać. Mamy to zapisane w naszej strategii, aby umożliwiać mieszkańcom i gościom taki sposób funkcjonowania. Oczywiście, dialog z mieszkańcami i przedsiębiorcami nie zawsze jest łatwy, ale staramy się prowadzić politykę zrównoważonego rozwoju i szukać kompromisu w sprawach, gdzie występują sprzeczne interesy. Dlatego należymy do miast, które nie zwijają się, a rozwijają.

 

Jednak dotychczasowy trend demograficzny jest zagrożony, bo chociaż Ełk ma bardzo młodą populację, to – podobnie jak w całej Polsce – szwankuje dzietność. Jakie pomysły na utrzymanie liczby ludności mają ełckie władze, bo dzieci nie przybędzie, a gospodarka upomni się o pracowników?

Oferujemy mieszkańcom i przyjezdnym doskonałą ofertę edukacyjną, nie mamy problemu z umieszczeniem dzieci w przedszkolach. Wybudowaliśmy w minionej kadencji żłobek, teraz chcemy budować kolejny. Tworzymy atrakcyjną ofertę kulturalno-rozrywkową, powstają nowe obiekty rekreacji, parki, dbamy o jakość komunikacji zbiorowej kupując nowe autobusy elektryczne. Wdrażamy też programy profilaktyki zdrowotnej, uruchomiliśmy nieodpłatną szkołę rodzenia, modernizujemy oddział ginekologiczno-położniczy, wprowadziliśmy miejską kartę dużej rodziny. I wciąż pojawiają się nowe działania.

 

Przed panem nowa kadencja na stanowisku prezydenta, jaki priorytet wyznaczył pan sobie na najbliższe pięć lat?

Najważniejsze będą wyzwania związane z ochroną środowiska. Mamy w centrum miasta Jezioro Ełckie należące do Skarbu Państwa, a że zarządcami jezior w Polsce bywają Wody Polskie, dzierżawcy, jak Polski Związek Wędkarski czy inne podmioty, mamy ograniczony wpływ na gospodarowanie nim. Niestety, rzeką Ełk dostają się do niego różne nieczystości, musimy więc przeprowadzić rekultywację tego jeziora. Innym problemem jest pojawiający się w mieście od czasu do czasu odór z położonej poza naszymi granicami spalarni odpadów zwierzęcych. Musimy się uporać z tym zjawiskiem z pomocą naszych parlamentarzystów oraz instytucji powołanych w celu ochrony środowiska. Zależy nam też na poprawie jakości komunikacji miejskiej między innymi poprzez wymianę taboru na zeroemisyjny oraz budowę większej liczby ścieżek rowerowych. Z większą dynamiką kontynuować będziemy działania rewitalizacyjne.

Natomiast ważnym zadaniem z zupełnie innej dziedziny jest rozwijanie programów społecznych adresowanych do ludzi młodych i do seniorów. Zależy mi na pobudzaniu aktywności społecznej tych grup mieszkańców, dlatego przygotowujemy liczne programy partycypacyjne, nie licząc takich standardowych przedsięwzięć jak budżet obywatelski czy inicjatywy lokalne.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane