W oficjalnym komunikacie urzędu miasta czytamy, że prezydent Sopotu wystąpił na drogę sądową przeciw Agencji Reklamowo-Marketingowej „EVENT” o zaprzestanie w prowadzonej działalności gospodarczej w formie klubu COCOMO w Sopocie następujących czynów nieuczciwej konkurencji:
a) namawiania przechodniów przez pracowników pozwanej lub inne osoby wykonujące usługi na rzecz pozwanej, do skorzystania z usług klubu pozwanej, znajdującego się w Sopocie, który obecnie nosi nazwę COCOMO;
b) sprzedaży napojów, alkoholi i napojów alkoholowych za cenę rażąco zawyżoną;
c) wykorzystywania stanu nietrzeźwości klientów w celu sprzedaży towarów lub usług pozwanej.
– Funkcjonowanie takiego klubu w centrum miasta, gdzie promotorki (panie, które łowią klientów) są nieustępliwe, wielokrotnie nagabują tę samą osobę, budzi ogromny sprzeciw mieszkańców oraz gości i jest niedopuszczalne z punktu widzenia wizerunku Miasta – tłumaczy Jacek Karnowski. – Pamiętajmy, że ulica Bohaterów Monte Cassino, sopocki deptak, jest często odwiedzana przez rodziny z małymi dziećmi. Ofiarami działalności COCOMO bardzo często są goście z innych części Polski lub obcokrajowcy, którzy opuszczają klub i nasze miasto w poczuciu, że zostali oszukani. Wszystko to przynosi miastu złą sławę i źle wpływa na opinię o naszym kraju, mieście i innych sopockich lokalach
Prezydent wystosował pismo do prezydentów wszystkich 23 miast, w których mieszczą się kluby. Zaapelował w nim, by dołączyli się do sopockiego pozwu lub w podobny sposób postąpili, pozywając klub. Prezydent zasugerował też urzędom skarbowym, by uważniej prześledziły transakcje dokonywane w tych klubach, szczególnie w kwestii marż od produktów sprzedawanych w lokalach.
Kancelaria, która przygotowała pozew, zamierza wezwać do sądu na świadków osoby, które zgłaszały się na policję jako osoby oszukane przez obsługę klubu. Media wielokrotnie donosiły o klientach, którzy czują się przez klub oszukani. Twierdzili, że „urywał im się film” i budzili się rano z rachunkami na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Takie osoby zgłaszały się również na policję w Sopocie – jeden z gości skarżył się na rachunek na ponad 36 tys. zł.