Skąd pomysł na bieg dla samorządowców?
Bieg samorządowy o „Bursztyn Jarosławca” organizujemy już po raz dwudziesty trzeci. To impreza towarzysząca „Biegowi po plaży”, który organizujemy po raz dwudziesty ósmy! Samorządowy bieg ma na celu głównie zabawę i zachęcenie pracowników samorządów i władz samorządowych do uprawiania sportu. Chcemy by samorządowcy dawali dobry przykład mieszkańcom. Żeby się ruszali, promowali aktywny odpoczynek. Z roku na rok frekwencję mamy większą, więc chyba się nam udaje ten zdrowy tryb życia promować z dobrym skutkiem.
To impreza dla każdego czy raczej dla tych, którzy mają już jakieś wyniki?
Dla każdego. Dystans nie jest długi bo to tylko 2200 metrów i przebiegnie go każdy. To dwa okrążenia wewnątrz Jarosławca w samym centrum festiwalu biegowego, bardzo blisko plaży i samego centrum miejscowości. Można ten dystans przebiec w tempie rekreacyjnym i zaraz potem udać się na plażę albo do restauracji. Z drugiej strony, ci którzy są przygotowani mogą pokazać na co ich stać. Zwracam jednak uwagę, że w biegu samorządowym stawiamy na rywalizację pomiędzy samorządami w biegu drużynowym. Jest oczywiście klasyfikacja indywidualna, ale najcenniejsze nagrody trafią do najlepszych zespołów.
Drużyna to co najmniej 3 osoby, w tym co najmniej jedna kobieta. Zwycięski urząd otrzymuje przepiękną statuetkę z prawdziwym bursztynem. Warto powalczyć o te trofeum. Od 2 lat wygrywa Lębork, który ma w swoim składzie najlepszego zawodnika biegu Piotra Pobłockiego*, wybitnego polskiego biegacza. Warto się z nim zmierzyć i próbować pokonać. Niektórzy byli nawet dość blisko. Oczywiście każdy z uczestników otrzyma okolicznościowy medal.
Bieg główny jest już dla tych, którzy trochę biegają. To 15 km. Wbrew pozorom nie tylko po plaży, ale i tak wyzwanie jest spore?
Trasa mniej więcej w 1/3 przebiega przez plażę. Poza tym jest część przez centrum Jarosławca i drogi gruntowe. Tak ten bieg był zaplanowany od początku i nie próbujemy z tego zrobić biegu ulicznego. Na pewno ten trudny odcinek plaży dodaje biegowi charakteru i czegoś unikalnego. Na trasie są turyści, plażowicze, którzy kibicują biegaczom. Jest powiew morskiej bryzy, który pomaga biegaczom przebiec ten dystans w upale.
Ilu uczestników przewidujecie?
W tym roku limit wynosi 800 osób. Ok. 600 osób jest już zapisanych, więc myślę, że limit będzie osiągnięty. Do tego ok. 150 osób w biegu samorządowym. Ale cały czas zapraszamy do udziału.
Wspomniał Pan o bliskości plaży. W tym roku miało miejsce otwarcie nowego obiektu. To wprawdzie inwestycja nie z pieniędzy samorządu, ale zapewne miał on też swój udział?
Zabiegaliśmy od lat, żeby umocnić brzeg w Jarosławcu, który jest jednym z najbardziej wysuniętych w morze fragmentów polskiego wybrzeża. Klif, który u nas występuje był wielokrotnie niszczony przez pracę morza. Do tej pory zabezpieczony był niezbyt estetycznymi gwiazdoblokami betonowymi. Zostały one usunięty i zamienione w falochrony kamienne wypuszczone w głąb morza. Dzięki temu uwolniła się duża przestrzeń zamieniona przez Urząd Morski na plażę dostępną dla turystów. To ok. 3 hektarów nowej plaży. My będziemy w okresie letnim dbać o zagospodarowanie tego terenu. Mają powstać np. boiska do gry w siatkówkę. Przewidujemy też inne atrakcje.
Bieg odbędzie się 1 Lipca w Jarosławcu w gminie Postomino. Więcej http://www.biegpoplazy.pl
*Z Piotrem Pobłockim rozmawialiśmy po biegu w zeszłym roku.
Bieganie kształtuje nie tylko ciało, ale i umysł
Kiedy zaczął Pan biegać i jakie ma Pan sukcesy na koncie?
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się w 1981 r. kiedy uczęszczałem do szkoły leśnej w Tucholi. Jestem byłym mistrzem Polski w maratonie (rekord życiowy 2:13:01) ze zwycięskiego maratonu w Enschede w Holandii. Obecnie jestem jednym z lepszych zawodników na świecie w swojej kategorii wiekowej.
Jest jakiś przepis na utrzymanie formy?
Trenuję nieregularnie, zależnie od czasu. Tygodniowo biegam 60–80 km. W tym wieku najważniejsze jest wykonywanie regularnych ćwiczeń sprawności ogólnej. Utrzymanie wysokiej formy w moim wieku to wynik doświadczenia i zdobytej wiedzy jako zawodnik czy trener. W tym wieku najważniejsze jest wykonywanie regularnych ćwiczeń sprawności ogólnej. Niezwykle ważne jest także stosowanie odpowiedniej diety, którą świetnie przygotowuje moja żona. Dieta składa się wyłącznie z produktów polskiego pochodzenia.
Co takiego jest w biegu w Jarosławcu, że cały czas pan tu wraca?
Samo bieganie uczy pokory, wytrzymałości w dążeniu do celu. Hartuje nie tylko ciało, ale również umysł. W biegu po plaży zwyciężałem dwukrotnie, na koncie mam także sporo drugich i trzecich miejsc. Mało kto pamięta, że kiedy w 1992 r. zdecydowanie prowadziłem w powyższym biegu, ale nie zostałem w odpowiednim momencie skierowany w wylocie z plaży i zabiegłem aż do Darłówka.
Obecnie bieganie to moja pasja, którą udało mi się zarazić moją żonę, oraz trzy córki Kamile, Katarzynę i Kaję. Mąż Kamili, Emil Dobrowolski to obecnie jeden z najlepszych maratończyków w kraju. Bieg w Jarosławcu jest przygotowany przez organizatorów na najwyższym poziomie. Na wyróżnienie zasługuje wprowadzenie klasyfikacji dla zawodników z Polski, co od lat stosowane jest w całej Unii Europejskiej w celu promowania własnych talentów.
Czym się pan zajmuje w samorządzie?
Nie należę do żadnej partii, działam wyłącznie na rzecz lokalnej społeczności. Jestem radnym opozycyjnym, pierwszą kadencję.
Fot. Dominik Krzysztofowicz.