Ta decyzja dla wielu obserwatorów lokalnej sceny politycznej była dużym zaskoczeniem, także dla polityków Platformy Obywatelskiej. Partia rozważała wystawienie Adamowicza, Agnieszki Pomaski albo Jarosława Wałęsy. W wyłonieniu kandydata miało pomóc wewnątrzpartyjne badanie przeprowadzone w najbliższych tygodniach.
„Drogie Gdańszczanki i Gdańszczanie, w trudnych czasach, a w takich żyjemy, trzeba mówić wprost. Mówię więc jasno – zdecydowałem się kandydować na prezydenta Gdańska” – napisał Adamowicz na swoim blogu. „Decyzję o kandydowaniu dyktuje mi poczucie odpowiedzialności za nasze miasto. W moim sercu Gdańsk zajmuje pierwsze miejsce. Wiele i wielu z nas myśli tak samo. Dlatego z Waszą pomocą chciałbym zainicjować nowy etap rozwoju miasta, otwarcia Gdańska na przyszłość. Chciałbym, abyśmy wspólnie, w dialogu wypracowali wizję Gdańska – miasta, w którym owoce naszego rozwoju są udziałem wszystkich. Chcę Gdańska nowoczesnego, sprawiedliwego, przyjaznego i otwartego. Gdańska, w którym każdemu dobrze się żyje, pracuje, rozwija i wychowuje dzieci. Gdańska, który pamięta o swoich seniorach – gdańszczanach, którzy nasze miasto odbudowywali. Należy im się za to wdzięczność i szacunek, ale przede wszystkim troska”.
Dalej pisze: „Przed nami wybory, które zdecydują czy gdańszczanki i gdańszczanie będą nadal mieli wpływ na to co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu. To czas próby. Rząd złej zmiany chce przejąć samorząd, który jest ostoją demokracji – tak jak kawałek po kawałku, niszczy wszystko, co dla nas ważne. Krępuje wolne sądy, rujnuje wizerunek Polski w świecie i próbuje wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. To oni niszczą wolnościowe i demokratyczne standardy, fałszują najnowszą historię i odbierają należne miejsce jej prawdziwym bohaterom na czele z Lechem Wałęsą. Słowem – chcą pozbawić nas dumy z tego, co z takim trudem osiągnęliśmy w wolnej Polsce po 1989 roku. Ten stan rzeczy budzi sprzeciw; nie tylko mój – wiem, że bardzo wiele i wielu z Was myśli podobnie. Piszę o tym wszystkim, gdyż chciałbym, żeby każda i każdy z Was wiedział, dlaczego zdecydowałem się kandydować na prezydenta. Dobrze mnie znacie. Za moją decyzją stoją doświadczenie samorządowe i polityczne, ale decyzja ta ma także inne źródło. Od miesięcy wielu z Was namawia mnie do ubiegania się o kolejną kadencję, zarówno osoby powszechnie znane jak i ci, których spotykam przypadkowo i z którymi rozmawiam na ulicy czy w sklepie. W tych wypowiedziach powraca jeden wspólny ton – nie może nas pan zawieść, nie może pan oddać Gdańska!”.
Paweł Adamowicz piastuje swoją funkcję od 1998 roku. Gdy kilka dni temu zapowiedział wprowadzaniu w Gdańska bezpłatnych przejazdów dla uczniów od 1 lipca 2018 roku, odczytano to jako zapowiedź startu kampanii wyborczej.
Jak przypomniała PAP, pod koniec września ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się proces Adamowicza, oskarżonego o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012. Według prokuratury, nie umieścił w oświadczeniach dwóch z siedmiu posiadanych mieszkań, a także nie zgadzają się dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone – najmniej o ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł. Adamowicz przyznał przed sądem, że nie umieszczał w oświadczeniach wszystkich informacji o swoim majątku. Po postawieniu w 2015 r. zarzutów przez prokuraturę zawiesił członkostwo w PO.