Prawo

Monitoring - samorządowcy kwestionują potrzebę regulacji

Niejasne definicje, prawdopodobne problemy z wypełnieniem obowiązku informacyjnego o instalowaniu kamer i niepotrzebne każdorazowe zgłaszanie monitoringu do GIODO. To tylko niektóre uwagi samorządowców do projektu ustawy o monitoringu wizyjnym. Przedstawiciele województw stawiają pod wątpliwość też samą potrzebę oddzielnej regulacji w tej materii.

Zdjęty z porządku obrad ostatniego posiedzenia zespołu ds. administracji KWRiST projekt ustawy o monitoringu wzbudza sporo kontrowersji w środowisku urzędników samorządowych. Zdaniem przedstawicieli woj. zachodniopomorskiego obowiązujący stan prawny dotyczący rejestracji obrazu nie wymaga odrębnego aktu prawnego, gdyż proponowane w projekcie założeń zapisy mieszczą się już w ustawie o ochronie danych osobowych.  Zdaniem podpisanego na dokumencie sekretarza województwa Przemysława Włoska kwestie monitoringu, zasad i zakresu jego stosowania można by doprecyzować odrębnym rozdziałem ustawy o ochronie danych osobowych.

 

– Nie widzimy też czemu miałoby służyć rejestrowanie zbioru do GIODO w przypadku monitoringu w przestrzeni publicznej, bo sam wizerunek bez dodatkowych informacji nie stanowi danych osobowych, a do ewentualnej konieczności identyfikacji zarejestrowanych osób uprawnione są właściwe służby na zasadach określonych w ustawach pragmatycznych. Również obraz pojazdu nie identyfikuje właściciela, bo pojazd można użyczyć osobie trzeciej – piszą przedstawiciele zachodniopomorskiego urzędu marszałkowskiego.

 

Ich zdaniem sam proces rejestracji zbioru generował będzie dodatkowe czynności, z których de facto nic nie wynika, bo nie ma to przełożenia na proces ochrony danych; czas rejestracji zbiorów trwa do kilku, a nawet kilkunastu miesięcy, a proponowane w projekcie rozwiązania nie wskazują czy monitoring realizowany w celach publicznych będzie mógł być uruchomiony z chwilą zgłoszenia zbioru do GIODO, czy też po otrzymaniu informacji zwrotnej, że został on przez GIODO zarejestrowany.

 

 

Negatywnie do  szczegółów przepisu odnoszące się do zakazu używania atrap odniósł się zaś Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy. Jego zdaniem o ile zasadny jest zakaz stosowania atrap i wprowadzenie go jest generalnie zgodne z ideą demokratycznego zastosowania systemów monitoringu wizyjnego, o tyle wątpliwości budzi uznanie za atrapę urządzenia lub jego obudowy, nieaktywnego dłużej niż 14 dni, nawet w przypadku awarii urządzenia. – Nie zawsze bowiem awarię da się usunąć w terminie krótszym niż 14 dni. Przekroczenie tego terminu w świetle projektowanych założeń oznaczałoby więc automatyczne uznanie takiego urządzenia za atrapę, a tym samym prowadziłoby do naruszenia prawa przez administratora systemu – uważa Matyjaszczyk.

 

Samorządowcy obawiają się też o skutki wprowadzenia obowiązku informacji o monitoringu. Proponowane zapisy nie wskazują jak technicznie spełnić obowiązek informacyjny w otwartej przestrzeni publicznej. Zdaniem zachodniopomorskiego sens oznaczania kamer w przestrzeni publicznej jest wątpliwy skoro w projekcie widnieje zapis, że to społeczność lokalna, w drodze prowadzonych konsultacji, włączona zostanie w proces decyzyjny i za jej zgodą z podaniem do publicznej wiadomości, z zachowaniem ustawowych terminów, system zostanie wdrożony. Jak napisali w stanowisku bezzasadne jest stosowanie odrębnych regulacji obowiązku informacyjnego dla przestrzeni otwartej i zamkniętej (już dzisiaj wiele miast na rogatkach stosuje zapis „miasto monitorowane” w połączeniu z piktogramem).

 

 

 

Odpowiadając na uwagi przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych argumentują zaś, że wprawdzie wiele zagadnień związanych z kwestią rejestracji obrazu jest ściśle powiązana z zagadnieniem ochrony danych osobowych, a zapisy przedmiotowych założeń w wielu miejscach bezpośrednio odwołują się do obowiązującej w tym zakresie regulacji, jednak specyfika i wielowymiarowość zagadnienia związanego z monitoringiem wizyjnym skutkuje potrzebą jego unormowania w odrębnym akcie.

 

MSW jest też zdania, iż włączenie społeczności lokalnej w proces współdecydowania o budowie lub rozbudowie systemów monitoringu wizyjnego w otwartej przestrzeni publicznej nie może zastąpić obowiązku oznaczania kamer jako formy realizacji obowiązku informacyjnego.  Ponadto w obszarze objętym monitoringiem wizyjnym będą się znajdować nie tylko osoby spośród danej społeczności lokalnej – przestrzeń publiczna zakłada stały, nieograniczony dostęp. Jeżeli zaś chodzi o sposób informowania to zostanie on określony w rozporządzeniu.  

 

Jak twierdzi MSW rejestracja systemów u GIODO ma zapewnić możliwość kontroli legalności ich funkcjonowania z perspektywy przepisów projektowanej regulacji – w otwartej przestrzeni będą mogły działać jedynie te systemy, które zostaną zarejestrowane, a rejestracja jednoznacznie umożliwi wskazanie, które z systemów podlegają rygorom kontrolnym sprawowanym przez GIODO.

 

Przedstawiciele MSW zapowiadają też pracę nad doprecyzowaniem niektórych przepisów w tym dotyczących np. przestrzeni prywatnej, co budziło wątpliwości samorządowców.

 

Zdjęcia: flickr.com (comphotosell-r-brown, Luke Mckernan, Elvert Barnes)

TAGI: projekt ustawy, projekt,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane