Prawo

Zdzisław Majewski: Mamy RODO, będzie DSA

fot. Pixabay

Internet to niebezpieczne miejsce – o czym prawie każdy użytkownik przekonał się na własnej skórze. Aby było bezpieczniej, 22 kwietnia 2022 r. unijne organy: Komisja, Rada i Parlament uzgodniły rozporządzenie – Akt o Usługach Cyfrowych – Digital Services Act (DSA), który jest pierwszą na świecie regulacją zwiększającą transparentność serwisów internetowych, porządkującą zasady usuwania nielegalnych treści online oraz umacniającą bezpieczeństwo korzystających z sieci.

U podstaw stworzonego aktu leży zasada, że to co nielegalne offline, powinno być także nielegalne online. Przepisy mają być stosowane bezpośrednio przez każde z państw członkowskich UE, czyli podobnie jak to miało miejsce z RODO.

Nowe przepisy o usługach cyfrowych mają przełomowy charakter. W swoim zamierzeniu mają chronić nas przed rozpowszechnianymi w internecie nielegalnymi treściami, mają wyznaczać standardy bezpieczniejszej przestrzeni cyfrowej dla użytkowników. Przepisy DSA obejmują przede wszystkim platformy internetowe, media społecznościowe i wyszukiwarki. W praktyce będą to wszystkie firmy świadczące usługi dostępu do internetu, w tym usługi chmurowe, hostingowe, serwerowe czy umożliwiające poszukiwanie informacji w internecie.

Nowy akt spowoduje większą odpowiedzialność platform internetowych, które są pośrednikami (np. cyfrowe platformy handlowe czy media społecznościowe). Będą one zobowiązane do ochrony swoich użytkowników przed nielegalnymi treściami, usługami i towarami. Niezwykle istotną kwestią będzie możliwość dostępu Komisji Europejskiej oraz krajów członkowskich do algorytmów dużych platform internetowych, o co dziś toczą się spory. Rozporządzenie UE definiuje obowiązki dużych platform i wyszukiwarek, które będą zmuszone stale analizować i minimalizować rozpowszechnianie nielegalnych i szkodliwych treści, zwalczać dezinformację – skuteczność takich działań i ich zgodność z prawem UE ma potwierdzać coroczny audyt.

Wojna na Ukrainie i epidemia COVID-19 unaoczniły nam, że konieczne są takie nadzwyczajne prerogatywy dotyczące usuwania treści w internecie, zwłaszcza upowszechniających dezinformacje. Teraz w sytuacjach zagrażających zdrowiu czy bezpieczeństwu publicznemu, będzie można używać tzw. mechanizmu kryzysowego, co umożliwi usunięcie szkodliwych treści lub kont użytkowników, którzy je rozsiewają albo powielają. W takich przypadkach duże platformy na żądanie Komisji Europejskiej będą zmuszone do kontrolowania zagrożeń oraz podejmowania specjalnych działań ograniczających owe zagrożenia.

Natomiast wszystkie platformy muszą wdrożyć zrozumiały dla użytkowników oraz transparentny system monitorowania i usuwania nielegalnych treści, produktów i usług, walczyć z naruszeniami prywatności i mową nienawiści.

Nowy akt unijny ma również regulować odpowiedzialność przedsiębiorców, którzy zajmują się świadczeniem usług przesyłu lub hostingu informacji w internecie. Jeśli na ich platformie ktoś zamieści nielegalne treści lub wykorzystując to narzędzie – przesyła je, wówczas w świetle DSA nie ma obowiązku monitorowania takich treści pod kątem zgodności z prawem, ale taką możliwość można wykorzystać. Jednak zawsze trzeba usuwać lub blokować odnośniki do takich nielegalnych informacji.

Dla przeciętnego zjadacza chleba ważne jest, że nadal będziemy mogli zgłaszać naruszenie przepisów do administratora strony internetowej lokującej bezprawne treści; będą do tego przygotowane i udostępnione specjalne formularze. To nam, użytkownikom, ułatwi całą procedurę związaną z weryfikacją i usuwaniem takich treści. Pojawi się możliwość – w razie sporu z największymi platformami (np. Facebook) – wniesienia odwołania do niezależnej internetowej platformy rozstrzygania sporów, a taki arbitraż będzie dla użytkownika bezpłatny.

Akt o usługach cyfrowych to bardzo złożona i obszerna (prawie 100 stron) regulacja, wprowadzająca niezwykle poważne zmiany w przestrzeni cyfrowej. Przewiduje się, że zacznie obowiązywać od początku 2024 r. – tyle czasu będą miały kraje UE na dostosowanie się do nowych przepisów.

Czy nowe prawo unijne pomoże nam walczyć w internecie z pomówieniami, mową nienawiści, szerzeniem dezinformacji, z nieetycznym lub przestępczym wykorzystywaniem sztucznej inteligencji? Zdania są podzielone, bo to pionierskie podejście do regulacji funkcjonowania platform internetowych. Sęk w tym, że państwa spoza UE trzeba będzie przekonać do wprowadzenia podobnych unormowań.

Zdzisław Majewski
zastępca redaktora naczelnego „Wspólnoty”

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane