Czy po doświadczeniach czasu pandemii oraz po wybuchu wojny na Ukrainie w Stoczku Łukowskim podjęto aktualizację planów zarządzania kryzysowego?
Tak, pracujemy nad aktualizacją takiego planu. Także starosta łukowski wydał w ubiegłym roku zarządzenie w tej sprawie, w którym zawarł zalecenia, jakie zagadnienia trzeba w nim uwzględnić. Ale niezależnie od wspomnianego zarządzenia sytuacja międzynarodowa, z jaką mamy do czynienia oraz pandemia wykazały potrzebę zweryfikowania dotychczasowych planów pod bardziej praktycznym kątem. W tej chwili analizujemy, co trzeba w nich zmienić uwzględniając zagadnienia wskazane przez starostę i co wynika z naszych doświadczeń oraz doświadczeń naszych ukraińskich partnerów. Chcemy ten dokument opracować w najbliższych kilku miesiącach pamiętając, że przed zatwierdzeniem musi on być uzgodniony z wieloma ustawowo zobowiązanymi instytucjami.
Poprzedni plan zarządzania kryzysowego w gminie Stoczek Łukowski był bardzo obszerny i w niektórych punktach powtarzał przepisy prawa, teraz chcemy, aby po zaktualizowaniu był bardziej kompaktowy, praktyczny i dostosowany do realnych wyzwań.
Jakie główne typy zagrożeń zidentyfikowano na terenie gminy?
Koncentrujemy się na dziedzinach, które są w zakresie działań samorządu gminnego. Bierzemy więc pod uwagę sferę usług komunalnych, która jest tak samo ważna w czasie pokoju jak i wojny. Musimy zapewnić nieprzerwane dostarczanie wody, odbiór ścieków. Na terenie gminy mamy kilka własnych ujęć wody i już kilka lat temu podjęliśmy decyzję, aby je spiąć w zamknięty system, co umożliwi nieprzerwaną pracę wodociągów nawet wtedy, gdy któreś z ujęć będzie musiało zostać czasowo wyłączone. Kolejną kwestią, oprócz magistrali wodnej, jest zbudowanie dodatkowych zbiorników wody, aby w razie awarii można było ją dostarczać do gospodarstw domowych, dla przemysłu czy straży pożarnej. Ważne jest również zabezpieczenie systemu wodociągowego na wypadek braku zasilania, dlatego zakład wodociągów zaopatrujemy w agregaty prądotwórcze. Awaryjne wytwarzanie energii elektrycznej jest też ważne dla systemu odbioru odpadów płynnych.
Druga kwestia to rozbudowa ochrony przeciwpożarowej. System ochotniczych straży pożarnych na terenie gminy bardzo ładnie się nam rozwinął, dysponujemy kilkusetosobową grupą młodych strażaków, przeszkolonych i posiadających odpowiednie uprawnienia. Są bardzo dobrze wyposażeni w nowoczesny sprzęt ochrony indywidualnej, a wszystkie jednostki OSP dysponują nowymi samochodami bojowymi dostosowanymi do pracy w najcięższych warunkach terenowych. Dwie nasze jednostki już uczestniczą w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym, a kolejna jest do tego przygotowywana. Z sześciu naszych jednostek trzy są w KSRG, a trzy pozostałe są na najwyższym poziomie gminnych OSP. Jako ciekawostkę podam, że wszystkie nasze jednostki wyposażyliśmy w pługi odśnieżające, co umożliwia ich wykorzystanie także do utrzymania przejezdności dróg w trudnych warunkach zimowych. Może nie jest to typowe zadanie straży pożarnej, ale realizujemy je awaryjnie na drogach gminnych i niejednokrotnie musieliśmy ratować drogowców na drogach wojewódzkich, a nawet krajowych.
W naszym planie uwzględniamy też wykorzystanie w warunkach kryzysu naszych gminnych obiektów, które – jak pokazują doświadczenia zaprzyjaźnionej ukraińskiej gminy z Zakarpacia – mogą okresowo służyć jako miejsca gromadzenia i zabezpieczenia ludności. Dostarczaliśmy Ukraińcom materace, koce i środki ochrony osobistej i w te materiały musimy zaopatrzyć nasze obiekty.
Jak określono procedury reagowania na zagrożenia oraz w jakim zakresie przeszkolono odpowiednie służby i pracowników?
Dotykamy tu dziedziny wymagającej zdecydowanej poprawy. Jedno w roku kilkugodzinne spotkanie u wojewody czy u starosty to zbyt mało, aby w przyszłości zapewnić koordynację działań w warunkach ewentualnego kryzysu. Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale uważam, że raz w roku przydałoby się nawet kilkudniowe skoszarowanie osób odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe i sferę bezpieczeństwa publicznego z udziałem wojska, w szczególności WOT oraz różnych służb, inspekcji i straży. Wzajemne poznanie się i wyjaśnienie sobie zakresów oraz metod działań pomogłoby w przygotowaniu naszych instytucji do współdziałania w warunkach zagrożenia.
To akurat sfera odpowiedzialności rządu, a co robicie u siebie w gminie?
Mamy zespół zarządzania kryzysowego i kilkakrotnie w ciągu roku spotykamy się, aby omówić sytuację bezpieczeństwa na terenie gminy. W posiedzeniach zespołu biorą udział kierownicy wszystkich jednostek wrażliwych – komendanci OSP, szefowie gospodarki komunalnej, pracownicy GOPS, dyrektorzy placówek gminnych i odpowiedzialni pracownicy urzędu gminy. Zapraszamy także komendanta policji i lekarzy z miejscowych przychodni zdrowia. Spotkania mają charakter formalny, propozycje działań są wnikliwie analizowane, a przebieg dyskusji oraz podjęte decyzje protokołowane.
Jakie przedsięwzięcia przewidziano w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej na terenie gminy?
Mamy bieżący monitoring wizyjny wszystkich kluczowych punktów tej infrastruktury i system alarmowy, który telefonicznie aktywuje osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie obiektów. Na razie nie mamy ochrony stałej, bo nie było takiej potrzeby. Gdyby jednak poziom zagrożenia zmienił się na niekorzyść, wprowadzimy i to. Mieliśmy w przeszłości próby włamywania do naszych obiektów, ale dotychczasowy system bardzo dobrze się sprawdził.
Ochrona ludności to oprócz komunikacji i miejsc zabezpieczenia także odpowiednie zapasy materiałów i urządzeń niezbędnych do reagowania w magazynie obrony cywilnej. Jakie doświadczenia z ostatnich lat wykorzystano do tego celu?
Na podstawie doświadczeń ukraińskich wiemy, że nasz magazyn obrony cywilnej musimy przemodelować. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę ochronę nie tylko ludności miejscowej, ale też znaczących fal migracji wewnętrznej. A w magazynie od lat rzeczy raczej ubywało. Co więcej, często były to środki przestarzałe, pochodzące z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Na usprawiedliwienie trzeba powiedzieć, że przez ostatnie trzydzieści lat sytuacja w Europie była bardzo bezpieczna i zajmowanie się magazynem środków ochrony na wypadek zagrożenia wojną nie było priorytetem gmin. Teraz jednak widać, że konieczne są uzupełnienia oraz zakupy całkowicie nowych grup środków ochrony. Wśród rzeczy nowych, koniecznych w takim magazynie, są wszelkiego rodzaju urządzenia magazynujące energię dla środków komunikacji, a więc baterie, akumulatory, powerbanki. Trzeba zgromadzić znaczną liczbę latarek i mocnych źródeł światła, potrzebne są agregaty prądotwórcze i paliwo do nich, zapasy paliwa do innych potrzeb itd. A oprócz tego muszą się znaleźć koce termiczne, materace, środki opatrunkowe i ochrony osobistej, a także zapasy żywności o przedłużonym terminie ważności. W naszym nowym planie zarządzania kryzysowego magazyn obrony cywilnej zyska znacznie większą rolę niż dotychczas.
Kto i w jakim zakresie powinien finansować zapasy magazynu? Czy macie na to odpowiednie środki?
Mówimy tu o zadaniu administracji rządowej, ale samorządy są częścią administracji publicznej i spokojnie sobie wyobrażam, że zapasy możemy sfinansować z własnego budżetu. Ten magazyn w głównej mierze będzie służył mieszkańcom i im lepiej zostanie zaopatrzony, tym lepiej chronieni będą mieszkańcy gminy. Nie widzę tu problemu finansowego.
Jednym z głównych elementów odporności państwa na zagrożenia zewnętrzne jest niezakłócone współdziałanie odpowiednich służb i administracji publicznej w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa, dostaw energii, wody i żywności dla ludności cywilnej. Jakie procedury współdziałania przewidziano w tym zakresie?
Jeśli chodzi o poziom gminny i powiatowy, to tutaj doskonale się znamy i komunikujemy, dlatego ze współdziałaniem nie ma problemów. Mamy gminny zespół zarządzania kryzysowego, działa zespół powiatowy, a wszystkie instytucje na terenie powiatu sprawnie komunikują się i wspierają w wykonywaniu zadań, które są przewidziane do wykonania we współpracy administracyjnej. Mamy cykliczne spotkania, wymieniamy się informacjami i staramy się, aby sprawy publiczne były załatwiane w sposób nieprzerwany. Ale jak już wspomniałem, brakuje mi kontaktu z wojskiem, wojskami obrony terytorialnej i służbami mundurowymi na poziomie województwa i kraju. To głównie na nich będą spoczywały zadania ochrony militarnej oraz koordynacja wsparcia wojska i dlatego bezpośrednie kontakty z pewnością poprawiłyby współpracę. Podsumowując, na poziomie gminnym aktualizujemy plan zarządzania kryzysowego, zabezpieczamy obiekty i środki, mamy dobrą współpracę ze służbami, inspekcjami, strażą i administracją na poziomie powiatowym, ale wszystko co powyżej powiatu wymaga lepszego rozpoznania i możliwości współpracy. Myślę, że w tym zakresie powinien uaktywnić się wojewoda i podjąć się koordynowania pracy samorządów w zakresie budowania większej odporności państwa. Patrząc na doświadczenia Ukrainy oraz Izraela widać, że bez zintegrowanego zarządzania na poziomie kraju w razie zagrożenia ta odporność państwa może się rozsypać jak domek z kart.