W samorządach

Warszawa: odpady komunalne znikają

Centra handlowe i biurowce nie oddają wszystkich śmieci firmom, które na zlecenie miasta opróżniają pojemniki. Podpisują umowy na własną rękę. W efekcie miasto nie ma pełnej kontroli nad odpadami.

O problemie z ewidencjonowaniem ilości odpadów w Warszawie pisze „Gazeta Stołeczna”. – Sprawa zaczyna być coraz bardziej poważna – mówi cytowany przez gazetę Leszek Zagórski, dyrektor firmy Lekaro. – Ponad połowa biurowców na Mokotowie korzysta z tej nielegalnej praktyki. To dziwi tym bardziej, że wiele z nich oficjalnie odpowiedzialnie podchodzi do ochrony środowiska, starając się o różnego rodzaju ekologiczne certyfikaty, a tymczasem swoje odpady kieruje na granicy prawa poza system, do niesprawdzonych odbiorców.

Firmy, które mają umowy z miastem i śmieciarki wyposażone w wagi i GPS, obserwują „wychodzenie” odpadów poza system. Głównie z centrów handlowych, biurowców, hoteli, sklepów i firm. Dyrektor Zagórski mówi, że Lekaro musi z tego powodu zmniejszać częstotliwość odbioru odpadów – tak mało jest ich w pojemnikach tej spółki. Za to firmy, które podpisały umowę „na boku”, podjeżdżają do swoich kubłów nawet codziennie.

 

– Dzięki reformie mieliśmy się dowiedzieć, ile dokładnie w Warszawie produkuje się śmieci, ale to się nie uda, skoro część z nich wychodzi poza system. Będzie problem przy ogłaszaniu kolejnego przetargu na odbiór odpadów, bo nie będziemy wiedzieć, ile trzeba ich będzie odebrać – komentuje Jolanta Krzywiec, dyrektor miejskiego Biura Gospodarowania Odpadami Komunalnymi.

 

Jak podaje „Gazeta Stołeczna”, urzędnicy wysłali już pisma z ostrzeżeniami do ok. 150 podmiotów.

TAGI: gospodarka, gospodarka odpadami, ustawa o porządku i czystości w gminach,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane