W samorządach

Rewolucja śmieciowa – czy grożą nam nowe dzikie wysypiska śmieci?

Alarmistyczny raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Rewolucja śmieciowa przebiega nie tak, jak powinna.

Eksperci Instytutu (IBnGR) przyjrzeli się, jak zapisy znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wdrażane są w życie w aglomeracji warszawskiej. Wnioski są pesymistyczne.

 

„Najwięcej zastrzeżeń budzi na obecnym etapie kwestia organizacji przetargów na obsługę dziewięciu stref, na jakie podzielona została Warszawa” – piszą eksperci. Przetargi nie zostały jak dotąd ogłoszone (stan na 15 marca), mimo że do dnia wprowadzenia nowych zasad pozostało kilkanaście tygodni. Stwarza to realne zagrożenie, że nie uda się ich rozstrzygnąć w wymaganym terminie i koncesje na odbiór i zagospodarowanie odpadów zostaną przydzielone „z wolnej ręki”. A to byłoby zaprzeczeniem idei konkurencji rynkowej.

 

Nie jest jasne, czy przetargi dotyczyć będą jedynie odbierania odpadów (a sposób ich zagospodarowania będzie narzucony przez miasto) czy też obejmą jednocześnie ich odbieranie i zagospodarowanie. Zaletą pierwszego wariantu jest zapewnienie sobie przez miasto pełnej kontroli nad tym, co dzieje się ze śmieciami – czy są składowane w odpowiednich miejscach i przerabiane w profesjonalnych instalacjach. W przypadku drugiego wariantu istnieje realne zagrożenie, że przetargi wygrają firmy nieposiadające własnych profesjonalnych instalacji do przerobu śmieci, co skutkować może tym, że śmieci wywożone będą na dzikie wysypiska, a recykling odbywał się będzie jedynie na papierze.

 

Z przetargów, które zostały już rozstrzygnięte w warszawskich gminach ościennych wynika, że kluczowym kryterium wyboru firm jest cena. Zwycięzcy oferowali zazwyczaj bardzo niskie stawki, przy poziomie których niemożliwe jest zagospodarowanie zebranych odpadów zgodnie z wymogami ekologicznymi.

 

Powyższe zagadnienia są o tyle istotne, że Warszawa zobowiązana jest do osiągnięcia w roku 2013 odpowiedniego poziomu odzysku odpadów – 12 proc. posegregowanych odpadów ma zostać poddanych recyklingowi i nadawać się do ponownego użycia, oraz odpowiedniej redukcji odpadów biodegradowalnych. Niewypełnienie obowiązku grozi wysokimi karami, którymi teoretycznie powinny zostać obciążone podmioty odbierające odpady. Istnieje jednak ryzyko, że w przypadku niewypłacalności tych podmiotów, koszty kar będzie musiało ponieść miasto, a w praktyce mieszkańcy.

 

IBnGR zauważa, że obecnie na warszawskim rynku zagospodarowania odpadów działa ponad 100 podmiotów, wśród których wyróżnić można około 15 dużych przedsiębiorstw. Reszta to małe firmy, często wyspecjalizowane w odbiorze konkretnych rodzajów odpadów, działające na małych obszarach, często w niszach rynkowych. Przejawem zdrowego rozwoju rynku jest zauważalna specjalizacja firm działających na tym rynku.

 

Jest niemal pewne, że nowe zasady gospodarowania odpadami w aglomeracji warszawskiej całkowicie zmienią strukturę rynku – utrzyma się kilku potentatów. Pozostałe firmy albo zostaną przejęte przez większych graczy albo połączą się w większe albo będą zmuszone do zakończenia dotychczasowej działalności. Oznacza to ograniczenie konkurencji, które miało będzie wiele negatywnych skutków zarówno dla mieszkańców, jak i podmiotów działających na rynku odpadów.

Raport IBnGR kończy złowieszcza prognoza: „Zamysłem ustawodawcy było stworzenie nowoczesnego i zgodnego z wymogami UE systemu gospodarki odpadami komunalnymi, niestety złe wykonanie założeń może przynieść odwrotny efekt w postaci dzikich wysypisk wokół Warszawy i kar nałożonych na miasto przez Unię Europejską”.

TAGI: finanse samorządowe, gospodarka odpadami, odpady komunalne, ustawa o porządku i czystości w gminach,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane