Rozmowy Wspólnoty

Prace w KWRiST to wiosłowanie bez sterowania

Uczestnicząc jako gość w wielu posiedzeniach Komisji Wspólnej miałem wrażenie, że to maszynka do rutynowego opiniowania gotowych propozycji, która nie ma realnego wpływu na kierunek, w jakim podążają sprawy samorządowe – mówi Remigiusz Górniak, wiceprezes Związku Samorządów Polskich i wiceburmistrz Sulejówka. – Jako nowy członek komisji jesteśmy otwarci i zdeterminowani, aby siąść do stołu i rozpocząć proces niezbędnych zmian. Dla dobra samorządu i mieszkańców.

Jest pan wiceprezesem Związku Samorządów Polskich. Właśnie przyjęta została ustawa o kooptacji związku w skład Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Cieszy się pan?

Oczywiście. Udział w pracach Komisji Wspólnej to nie tylko podniesienie prestiżu naszego związku, ale przede wszystkim wejście na zupełnie inny, niedostępny wcześniej dla nas poziom. Mając stałe przedstawicielstwo w komisji uzyskamy realną możliwość kształtowania przepisów prawa, od których zależy potencjał polskiego samorządu. Do tej pory nasza praca i nasze pomysły miały jedynie charakter opinii i sugestii w wybranych obszarach życia samorządowego. Ważne jest też, że pracując jako stały członek komisji i w jej zespołach roboczych nasi eksperci będą mieli bieżący kontakt ze stroną rządową i innymi korporacjami. Nasz związek jest w pełni gotowy do ciężkiej pracy w Komisji Wspólnej.

 

Organizacje samorządowe będące członkami KWRiST zaapelowały do prezydenta, aby nie podpisywał tej ustawy argumentując, że to akcja polityczna, bo ZSP jest organizacją prorządową i zakłóci równowagę w komisji. Proszę odnieść się do tego argumentu.

Słyszałem o tym apelu, słyszałem te argumenty również wtedy, kiedy w toku prac nad zmianą ustawy uczestniczyłem w posiedzeniach komisji sejmowych i senackich, w których brali udział również przedstawiciele obecnych w komisji korporacji samorządowych. Muszę przyznać jako człowiek, który nigdy nie był i nie jest członkiem jakiejkolwiek partii politycznej, że dla mnie był to, niestety, absurdalny spektakl polityczny niemający nic wspólnego z merytoryczną dyskusją. Przeciwnicy naszego wejścia do komisji skupili się wyłącznie na zarzucie, że upolitycznimy ją i zrujnujemy jej dorobek, słyszałem nawet głosy, że „wybijemy zęby komisji”. W takich warunkach i przy takiej argumentacji trudno rozmawiać na odpowiednim poziomie o tym, co możemy wnieść i dlaczego chcemy w komisji być.

Po pierwsze, nie jest jesteśmy żadną organizacją polityczną. Skupiamy prawie 200 jednostek samorządu terytorialnego, które są reprezentowane przez różne środowiska polityczne. Po drugie, cały czas się rozwijamy budując struktury lokalne praktycznie w każdym województwie. Po trzecie, mamy gotowe bardzo precyzyjne propozycje zmian i reform samorządowych w wielu obszarach, które tego wymagają. A po czwarte i najważniejsze: chcemy współpracować z każdym, niezależnie od tego z jakiego jest środowiska politycznego i jakie ma poglądy, gdyż jesteśmy przekonani, że partyjnej polityki w samorządzie jest zdecydowanie za dużo. Najwyższy czas skupić się na ciężkiej merytorycznej pracy ponad podziałami, w końcu samorząd to jedno z największych osiągnięć demokratycznej Polski po 1990 r. i nie warto na jego grzbiecie i jego kosztem uprawiać polityki. Argument, że rzekomo jesteśmy organizacją prorządową, jest nietrafiony. Powiedziałbym, że jesteśmy organizacją, która realnie docenia wsparcie obecnego rządu dla samorządów i potrafi współpracować z rządem tam, gdzie widzi, że t współpraca zaowocuje poprawą stanu w danym obszarze. Nie da się ukryć, że programy rządowe przeznaczone dla samorządów i uruchomione od 2015 r.  to w porównaniu z okresem sprzed 2015 r. niebo a ziemia. Samorządy mają kilkadziesiąt razy więcej dotacji na inwestycje niż w okresie rządów PO-PSL. To są fakty. Każdy dziś widzi, jak bardzo zmienia się Polska samorządowa i ile jest inwestycji oraz programów lokalnych. Oczywiście, nadal jest wiele problemów, które trzeba rozwiązać i o to apelujemy do rządu. Jesteśmy krytyczni względem wielu rozwiązań dziś forsowanych oraz wobec braku reform w niektórych obszarach. Ale to rozmowa na inną okazję. Trudno jednak nie docenić ogromnego skoku cywilizacyjnego w Polsce lokalnej, który dokonał się dzięki funduszom rządowym przekazywanym nam od 2015 r.

 

Nawet ostatni raport Krajowej Rady RIO wykazał, że duże miasta realnie straciły na polityce rządu.

Tak się złożyło, że uczestniczyłem w posiedzeniu komisji senackiej, kiedy przewodniczący Krajowej Rady RIO prezentował ten raport i faktycznie wskazywał, że o ile w skali całego samorządu sytuacja jest dobra, to w wybranych jednostkach, zwłaszcza w miastach na prawach powiatu, zauważalny jest duży spadek dochodów. Ale spójrzmy na ten problem z innej strony. Należy zadać pytanie, czy polityka polaryzacyjno-dyfuzyjna, jaką prowadziliśmy jako kraj przez wiele lat, polityka wspierania rozwoju dużych ośrodków miejskich kosztem mniejszych jednostek, prowadząca do depopulacji miast średnich, małych i gmin wiejskich, nie powinna zostać przez odpowiedzialny rząd zmieniona? Czy nie powinny być wprowadzone mechanizmy korygujące ten model, bo nawet na przykładzie dystrybucji środków europejskich widzieliśmy ogromne dysproporcje, bieguny wzrostu i peryferia? Dlatego ośrodki pokrzywdzone przez tę koncepcję polityki regionalnej, borykające się z odpływem młodzieży, deindustrializacją, problemami społecznymi, brakiem środków na wkład własny do projektów – powinny być przez odpowiedzialne rządy wspierane. Duże miasta mają wiele źródeł dochodów, nie tylko PIT, którego zmiany korzystne dla obywateli nieco ograniczyły dochody budżetowe. To w wielkich miastach mają swoje siedziby i w nich płacą cały podatek dochodowy firmy prowadzące działalność w skali ogólnopolskiej, które swoje dochody czerpią z małych ośrodków i ze wsi. To tam korzystają one z infrastruktury, pracy ludzi i z tamtejszych klientów. Taki model nie był sprawiedliwy i słusznie został skorygowany.

 

To może Unia Metropolii Polskich i Związek Miast Polskich mają rację, że będziecie popierali rząd, bo premier Morawiecki jasno zapowiedział, że dotychczasowa polityka tego rządu w przyszłej kadencji będzie kontynuowana?

Należy pogratulować rządowi konsekwencji i cieszyć się z tej kontynuacji. Wystarczy dziś wyjechać za rogatki dużych miast i zobaczyć, jak ogromne i pozytywne zmiany zachodzą na prowincji dzięki tej polityce. Największym jej beneficjentem są małe gminy wiejskie, co pokazuje podział ostatniej transzy wyrównywania dochodów, gwarantujący gminom najmniejszy transfer na poziomie półtora miliona złotych. To dla gmin wiejskich transfer wielokrotnie przewyższający utracone dochody. Ale nie uważam, że to złe rozwiązanie, moim zdaniem jest to forma rekompensaty za wiele lat pomijania i oskubywania.

 

Wejście w skład KWRiST to wiele nowych, wymagających wysokich kompetencji i uciążliwych obowiązków. Dacie radę?

Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że nasz związek skupia przedstawicieli wszystkich szczebli samorządu terytorialnego. Ten atrybut daje nam istotną przewagę w stosunku do innych korporacji samorządowych. Otóż dzięki temu, że w swoich szeregach mamy wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów i marszałków, reprezentujemy interes samorządu terytorialnego jako całości i nie tracimy energii na obronę interesu jednostek danego szczebla. Co więcej, dzięki integracji środowisk samorządowych udaje nam się osiągnąć efekt synergii – suma pomysłów wójtów, starostów i marszałków jest zdecydowanie większa niż wynikałoby to ze zwykłej arytmetyki. Samorządowcy różnych szczebli wzajemnie inspirują się pomysłami i doświadczeniami, czego nie ma w innych korporacjach.

Ogólnie mam wrażenie, że w ostatnich latach trochę umknęło nam to, co w samorządzie jest najważniejsze, czyli podmiotowość i siła całego sektora, a nie tylko wybranych najsilniejszych i najbardziej medialnych grup. W efekcie samorząd jako podmiot nie mówi dziś jednym głosem, a reprezentantem jego interesu jest wiele korporacji o często sprzecznych interesach, nierzadko podszytych politycznymi intencjami. Dziś w mediach słyszymy, że samorząd przeżywa trudne czasy, ogranicza się go, wręcz podporządkowuje. Mówią to przedstawiciele korporacji samorządowych, które od niemal 20 lat działają w KWRiST i którzy jednocześnie nie mogą się nachwalić, jak sami mówią, wręcz perfekcyjnego modelu komisji, który udało się wypracować. Dostrzegam tu dużą sprzeczność – jak to możliwe, że w samorządzie jest tak źle, skoro komisja działa idealnie i stanowi wręcz wzór z Sevres współpracy rządu i samorządu? Może jest tak dlatego, że przez lata prac w komisji po stronie samorządowej skupiano się na obronie interesów poszczególnych szczebli samorządu, zapominając o samorządzie jako całości? I tu widzę naszą rolę jako Związku Samorządów Polskich – połączenie interesów wszystkich szczebli JST i wzmacnianie pozycji ustrojowej i ekonomicznej samorządu jako całości. Wójt małej gminy wiejskiej może działać razem z marszałkiem województwa, a nie oddzielnie, w trosce tylko o swoje interesy.  O to chcemy walczyć i to jest naszym głównym celem. Nasz związek jest w pełni gotowy do pracy w Komisji Wspólnej. Mamy przygotowane zespoły ekspertów w wielu obszarach, w których chcemy dokonać konstruktywnych zmian na lepsze. To przede wszystkim gospodarka odpadami, gdzie od lat apelujemy o jak najszybsze wdrożenie mechanizmu ROP w modelu, w którym większa część środków finansowych od firm przechodzi bezpośrednio do samorządów za pośrednictwem NFOŚiGW. To również obszar planowania przestrzennego, gdzie potrzebne są daleko idące zmiany mające na celu uproszczenie procedur i wzmocnienie kompetencji gmin. To również reforma modelu finansowania JST i wielu innych obszarów, ale to temat pewnie na oddzielną rozmowę.

 

Nie jest tajemnicą, że KWRiST jest nieskuteczna, przez prawie wszystkie rządy była rozgrywana, a jej prace zamulane ogromem nieistotnych rozporządzeń, aby nie podejmować ważnych debat ustrojowych. Czy i jaką macie wizję funkcjonowania tego organu?

W pełni zgadzam się z tak postawioną tezą. Uczestnicząc jako gość w wielu posiedzeniach komisji miałem nieodparte wrażenie, że to maszynka do rutynowego opiniowania gotowych propozycji, która w istocie nie ma realnego wpływu na kierunek, w jakim podążają sprawy samorządowe. To takie wiosłowanie bez sterowania. Oczywiście, nie można odmówić wypracowanej przez dziesięciolecia sprawności działania. Ale pytanie, czy tu chodzi o sprawność, czy o efektywność i realny wpływ na ustrój i dobrobyt samorządu? W mojej ocenie, po 18 latach działania komisji w tej formie najwyższy czas na podsumowania i wyciągnięcie wniosków. A główny wniosek według mnie jest taki, że działania komisji nie mają prawie żadnego realnego przełożenia na funkcjonowanie samorządu. Uważam, że komisja powinna być uzbrojona w nowe kompetencje, choćby takie, które dadzą jej możliwość rzeczywistego wpływania na politykę rządu w obszarze samorządu. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby opracowanie Mapy Drogowej Samorządu Terytorialnego w randze dokumentu prawnie obowiązującego, w którym przedstawiciele strony rządowej i samorządowej określą i zaktualizują wspólne cele i wyzwania w obszarach dotyczących samorządu i na tej podstawie opracowywane będą konkretne propozycje legislacyjne. Teraz jest tak, że najpierw pojawia się propozycja legislacji, a nie ma żadnej dyskusji wcześniej, czy jest w ogóle potrzebna i jaki powinien być jej zakres. Innymi słowy – komisja powinna być włączona w proces decyzyjny już na etapie wyznaczania strategicznych kierunków rozwoju samorządu, a nie tylko na etapie opiniowania już przedłożonych propozycji. W kuluarach sejmowych i senackich słyszałem zresztą z ust wielu opozycyjnych posłów i senatorów, że komisja powinna być zreformowana, bo jest nieskuteczna. Pytanie, dlaczego przez te lata nikt nie podjął się takiej reformy i dopiero impuls w postaci wejścia naszego związku do komisji rozpoczął dyskusję na ten temat? Cóż, my jesteśmy otwarci i w pełni zdeterminowani, by siąść do stołu i rozpocząć proces niezbędnych zmian w tym zakresie. Dla dobra samorządu i mieszkańców.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane