Rozmowy Wspólnoty

Potrzebna jest nowa ustawa o dochodach JST

Powinna ona uwzględniać kategoryzację gmin, bo różne typy samorządów gminnych trzeba inaczej zasilać – mówi Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący zarządu ZGW RP.

Mamy nową sytuację polityczną po wyborach. Czego od nowej koalicji oczekuje ZGW RP?

Przede wszystkim oczekujemy ustabilizowania sytuacji finansowej gmin wiejskich, które dzisiaj znajdują się w najtrudniejszej sytuacji. Ponad połowa z nich ma wydatki bieżące większe niż uzyskiwane dochody. To sytuacja nie do zaakceptowania. Oczekujemy, że zadania przekazywane samorządom do realizacji będą powiązane ze środkami na ich wykonanie. Dodatkowo, należy je też wystandaryzować, bo wprawdzie dziś opieramy się na wskaźniku G, ale sytuacja stale się zmienia i dysproporcje między gminami rosną. Na przykład gminy podwarszawskie w stosunku do gmin oddalonych od dużych ośrodków miejskich, słabiej zagospodarowanych, mają budżet dziesięciokrotnie większy, ale powierzchnię mniejszą o połowę. Inaczej kształtuje się w nich relacja dochody – koszty. Wskaźnik G wykorzystywany jest zasadniczo do „kroplówki” udzielanej przez rząd pod koniec każdego roku budżetowego i w tym sensie może on służyć za miernik równoważący, ale żadną miarą nie rozwiązuje on postulatu równoważenia finansów jednostek samorządowych.

Chcę podkreślić, że stabilizacja finansów, o której mówię, nie zakłada ich zrównania, bo nie jest to możliwe. Ale musimy mieć świadomość, że gminy muszą mieć wolne środki, choćby na wkład własny do projektów europejskich, z których mogłyby skorzystać. Samorządy muszą też mieć przewidywalną sytuację, jeżeli dotyczy to finansowania zadań, co obecnie jest niemożliwe, jeżeli chodzi na przykład o finansowanie oświaty. Teraz kto inny ustala wynagrodzenia nauczycieli, kto inny ustala wielkość subwencji oświatowej, a jeszcze kto inny musi te decyzje zrealizować. Podobnie jak jest to zrobione w innych krajach, płace nauczycieli powinien wziąć na siebie rząd, bo inaczej to samorząd znajduje się w najsłabszej pozycji – musi do płac nauczycieli dokładać i nikt mu nie doradzi, skąd ma na to brać pieniądze. Dlatego najpilniejszą sprawą jest przygotowanie i uchwalenie nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego uwzględniającej kategoryzację gmin, bo różne typy samorządów gminnych trzeba inaczej zasilać.

 

W związku często mówi się o kategoryzacji JST i standaryzacji zadań wykonywanych przez samorządy. Jak należy rozumieć te dwa pojęcia?

Standaryzacja polega na przekazywaniu samorządom zadań w taki sposób, aby mogły one je wykonać na podobnym poziomie bez względu na zamożność tych jednostek. Chodzi tu o spełnienie minimalnych norm zadania, które gminy wykonują za adekwatne środki w ich dyspozycji. Na przykład obecnie samorządy wiejskie dostały spore środki na inwestycje, ale trzeba mieć świadomość, że kiedy już przykładowo zbudują żłobki, to potem muszą mieć środki na ich utrzymanie. Zatem samorząd powinien mieć do dyspozycji odpowiednie pieniądze, a więc zapewniony standard finansowania, żeby zapewnić swoim mieszkańcom takie same placówki, jakie funkcjonują w miastach, jeżeli mamy mówić o zrównoważonym rozwoju. Dotyczy to także szkół i nie chodzi tu jedynie o pieniądze, o których mówiliśmy wcześniej. Chodzi tu o pewne parametry, które powinny cechować szkoły wiejskie. Na przykład zbyt mała liczba uczniów w szkołach wiejskich (pięciu w klasie) nie tylko nie przekłada się na wyższy poziom kształcenia, o czym świadczą wyniki egzaminów klas ósmych, ale są to również niewspółmiernie wysokie koszty ich utrzymania. Obecnie przepisy stanowią o tym, jaka jest górna granica liczby uczniów w oddziale, dlaczego więc nie można ustalić minimalnej liczby uczniów w klasie? Rozwiązywałoby to samorządom problem z ustalaniem sieci szkół i pozwalałoby zracjonalizować wydatki. Przy dzisiejszych tendencjach demograficznych to problem, którego nie można lekceważyć. Wyposażenie gmin w porównywalną do miejskiej infrastrukturę techniczną i społeczną to także stymulowanie rozwoju gospodarczego i tworzenie nowych miejsc pracy, a trzeba pamiętać, że połowa kobiet w pięciu województwach Polski wschodniej nigdy nie pracowała na stałe zawodowo.

 

Kobiety wiejskie pracowały zawodowo, ale była to praca w gospodarstwie i to praca ciężka.

Współczesna wieś nie charakteryzuje się już dominacją rolnictwa w zatrudnieniu mieszkańców. Obecnie nie więcej niż 10 proc. mieszkańców wsi żyje z rolnictwa, co jest rezultatem wielkich zmian, które zaszły w naszym otoczeniu w ciągu ostatnich trzydziestu paru lat. Pamiętam wyjazdy studyjne do Francji, jakie organizowano nam w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Dla nas to był szok, kiedy wizytowaliśmy region rolniczy, a tam w sektorze produkcji żywności pracowało zaledwie 7 proc. mieszkańców. Dzisiaj jest to codzienność także polskiej wsi.

 

Mówiliśmy o standaryzacji, proszę też wyjaśnić rozumienie pojęcia kategoryzacji jednostek samorządowych.

To właśnie w gminach z obszarów wiejskich jest największe zróżnicowanie. Nie ma w polskim systemie fiskalnym żadnego źródła dochodów, które rozkładałoby się równomiernie wśród gmin w całym kraju. Miasta stale wnioskują o podwyższenie udziałów samorządów w podatku dochodowym od osób fizycznych, ale dla gmin typowo rolniczych i położonych z dala od większych miast wysokość ta nie ma żadnego znaczenia. One po prostu mają tak małą liczbę podatników tej daniny, że nawet 100-proc. PIT nie rozwiązałby braku źródeł finansowania. Podobnie wygląda kwestia udziałów gmin w podatku CIT. Tam, gdzie są chronione grunty rolne, gdzie są parki przyrodnicze i obszary chronionej natury, tam też zwykle nie ma biznesu, czyli płatnika tego podatku. Dlatego proponujemy, aby dla gmin nie mających dochodów z tych źródeł, dostępne były zastępcze źródła subwencyjne jak subwencja ekologiczna, drogowa czy inne. Jest to jeden z pomysłów na skuteczny mechanizm wyrównawczy. Przy ustalaniu kategorii gminy trzeba brać pod uwagę nie tylko liczbę mieszkańców, ale i gęstość zaludnienia, powierzchnię jednostki, zamożność mieszkańców jako płatników podatków, rentę geograficzną, poziom wyposażenia gminy w infrastrukturę i wiele innych. Mamy dzisiaj tak bardzo rozbudowaną sprawozdawczość i dostępność wielu danych statystycznych, że z ustaleniem kategorii jednostek nie powinno być problemu. Może być za to problem z pieniędzmi, ale apelujemy, aby wydzielono pulę środków dla gmin mocno zapóźnionych w rozwoju. Jako przykład można podać choćby zaopatrzenie ludności w wodę i odbiór nieczystości płynnych. W niemal 8 proc. gospodarstw nie ma wodociągu, w wielu dostarczana woda jest słaba jakości, bo nie ma właściwej stacji uzdatniania, a w przypadku ścieków w gminach wiejskich zagospodarowane jest zaledwie 38 proc. Niewiele lepiej wygląd sprawa z drogami publicznymi, z których połowa nie ma utwardzenia albo kwalifikuje się do generalnego remontu. W wielu brak jest komunikacji publicznej, przedszkoli, żłobków, które powinny być standardem.

Rozmawiamy o gminach wiejskich, ale powinniśmy też myśleć o województwach, które są równie silnie zróżnicowane pod względem rozwoju. Ten problem widzi Komitet Regionów, który przygotował program dla słabszych województw np. Polski Wschodniej, ale on wydaje się niewystarczający.

 

Nastąpiła zmiana składu strony samorządowej KWRiST. Jakie szanse lub zagrożenia niesie ta zmiana?

To, że będzie nas w Komisji Wspólnej więcej, raczej nam nie przeszkadza, choć niektóre organizacje, które zasiliły skład, nie mają osobowości prawnej i zrzeszają bez rozróżnienia jednostki ze wszystkich poziomów samorządu. Ważniejsze jest jednak to, czy będą miały kompetentnych reprezentantów. Ale nie boję się o Komisję Wspólną, która w takim zakresie, jakim może, monitoruje i opiniuje proces legislacyjny. W obecnym stanie możemy mieć do czynienia z różnymi ocenami aktów prawnych opiniowanych przez różne organizacje reprezentujące ten sam rodzaj samorządu, co nie będzie sprzyjało osiągnięciu jednolitego stanowiska bądź konsensusu.

 

Jakie są najważniejsze zadania ZGW RP na nadchodzącą kadencję parlamentu i samorządu?

Najważniejszym wyzwaniem stojącym przed związkiem jest dążenie do uporządkowania finansowania oświaty w nowej ustawie o dochodach. W tym przypadku konieczna jest współpraca z Ministerstwem Finansów, bo bez przygotowywanych przez nich symulacji trudno wyobrazić sobie skutki przyjmowanych rozwiązań. To powinien być klucz do nowej ustawy o dochodach JST.

Drugim zadaniem jest dążenie do wydzielenia z całej puli środków dla samorządów funduszu podobnego do programu przedakcesyjnego SAPARD adresowanego wyłącznie dla gmin zapóźnionych. Chodzi o to, aby w przewidywalnej przyszłości, na przykład w ciągu 10 lat, zniwelować różnice rozwojowe w podstawowej infrastrukturze komunalnej pomiędzy gminami i regionami.

Ważne jest też dla nas dążenie do zapewnienia racjonalnych ram prawnych dla kształtowania ładu przestrzennego, bo w gospodarce tym zasobem w wielu gminach panuje chaos. Mamy wzorce w Europie Zachodniej, powinniśmy z nich korzystać, bo przestrzeń jest dobrem wspólnym całego społeczeństwa.

Po czwarte wreszcie, udział samorządów w programie zielonej Europy, a więc kwestie ochrony środowiska, ekologicznej energetyki, bo to tworzy nowe szanse rozwojowe dla obszarów wiejskich. W tym zakresie ważny jest nasz postulat, aby przywrócić gminne fundusze ochrony środowiska. To niezwykle ważne, aby w systemie finansów gminnych były środki dedykowane dla projektów z zakresu ochrony środowiska, co zapewni systematyczne ich finansowanie. Ustawodawca powinien wziąć pod uwagę, że brak wydzielonych środków na ten cel, zablokuje projekty ekologiczne, bowiem z punktu widzenia radnych w każdej gminie jest dużo spraw ważniejszych do załatwienia. A mamy piękną zieloną Polskę i musimy o nią dbać.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane