W samorządach

Murale chcą zastąpić billboardy

Czy sztuka uliczna to nadal przejaw buntu? Obca zwykłemu mieszkańcowi subkultura? Niekoniecznie. Przynajmniej część tej sztuki zwana w Polsce „muralami”, która staje się coraz bardziej popularna. Murale nie tylko są malowane po uzyskaniu wszystkich koniecznych pozwoleń, ale pomału wkraczają też do świata komercji i reklamy. W Bydgoszczy mają konkurować, lub wręcz w pewnych przypadkach zastąpić billboardy. Powstają też pierwsze agencje reklamowe, które wyspecjalizowały się takiej formie reklamy.

Uwaga! Uwaga! Jak twierdzą eksperci, street-art jest passe! Nawet najbardziej radykalne i wynaturzone sprayowe antystyle nie jeżą już włosów na głowie mieszczucha – napisał [vlep[v]net] już w jednym z zeszłorocznych wydań „Aktivista”. To może lekka przesada, ale prawdą jest, że moda na sztukę związaną ze streetartem jest już bardzo powszechna.

 

A już sztuka murali rozwinęła się w Polsce w ciągu kilku ostatnich lat w sposób nieprawdopodobny. Pewną nowością w polskiej przestrzeni publicznej są jednak murale komercyjne. Niedawno pisaliśmy, że na taką formę promocji zdecydowało się Zachodniopomorskie (murale komercyjne powstały w Warszawie, Krakowie i Poznaniu).

 

Ale jedną z pierwszych agencji reklamowych zajmujących się tego typu działalnością było warszawskie Good Looking Studio, które ma już na swoim koncie ok. 150 reklam naściennych. – Reklamą w formie murali zajmujemy się kompleksowo. Możemy przygotować cały projekt, albo dostosować się do projektu klienta. Mamy swoje nośniki, załatwiamy pozwolenia  – mówi Katarzyna Leśniewska. Agencja starając się o poziom artystyczny do wykonania komercyjnych murali zatrudnia artystów, którzy ukończyli malarstwo na ASP.

 

Festiwal Monumental Art / Gdańsk

 

O jakich pozwoleniach mówi Katarzyna Leśniewska? – Plastyka miejskiego, jeśli jest taka funkcja w mieście. Natomiast jeżeli budynek jest wpisany na listę zabytków to zgoda od konserwatora zabytków na malowanie elewacji. Poza tym zgoda właściciela i zarządcy budynku – wyjaśnia. 

 

Wszystko zależy jednak od przestrzeni, w której dana reklama ma zaistnieć.  – Budynki rejestrowe, które zależą od konserwatora zabytków wymagają uzgodnień pomiędzy nami – mówi Plastyk Miasta Bydgoszczy Marek Iwiński. Poza tym należy sprawdzić czy miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które określają charakter przestrzeni nie przewidują zakazu tego typu dzieł.

 

– Generalnie każda ingerencja w budynek wymaga zgłoszenia w administracji budowlanej. W Bydgoszczy łączy się z koniecznością zgłoszenia do plastyka. Jest architekt miasta, który jako dyrektor wydziału administracji budowlanej współpracuje przy tego typu sytuacjach – wyjaśnia Iwiński. W Bydgoszczy nie zdarzyło się jednak, żeby ktoś zakazał malowania murala. Wszystkie projekty są uzgadnianie, choć oczywiście zgłaszane są uwagi do projektów.

 

 

Ale to uzgodnienie nie zawsze jest takie proste. W przypadku reklamy mamy bowiem co najmniej cztery strony, które przedstawiają opinie. Zleceniodawcę, firmę przygotowującą projekt, administrację publiczną, oraz mieszkańców wspólnoty lub spółdzielni.

 

Dla tych ostatnich jest to okazja do pewnego zarobku. Jak wspomniała Leśniewska firma posiada nośniki w przestrzeni miejskiej tzn. wynajmuje ściany budynków. Zarządcy wspólnot mogą się więc zgłosić do takich firm oferując im swoją ścianę przy pewnych warunkach. Czasem jednak reklamodawca wybiera sobie pewną przestrzeń i właśnie tam chciałby widzieć swoją reklamę. To wymaga trudnych negocjacji ze strony agencji. Zyskiem dla niektórych bardziej zaniedbanych elewacji może być przynajmniej częściowe jej odnowienie.

 

– Mural jest malowany na miesiąc. Potem jest zamalowywany, a nowa farba zostaje na budynku – opowiada Leśniewska. Sam proces malowania nie jest szczególnie uciążliwy. Trwa od kilku dni do tygodnia (zależnie od trudności projektu i np. pogody) i wymaga ustawienia rusztowania, ale częściej zwykłego podnośnika.

 

 – Malujemy farbami elewacyjnymi wodnymi, które nie powodują uciążliwości zapachowych, są paroprzepuszczalne i stosowane do malowania zabytków. Nie powodują wilgoci w środku budynku i pozwalają mu „oddychać” – informują pracownicy Good Looking Studio. Nie udało się nam dowiedzieć ile firma płaci miesięcznie za wynajęcie ściany, ale są to zapewne ceny podobne do innych nośników reklamowych. Reklamodawca musi liczyć się zaś liczyć z kosztami rzędu 20 tys. zł w przypadku ściany o powierzchni 100 m. kw.

 

We wspomnianej Bydgoszczy ideą Plastyka Miejskiego jest zastąpienie jak największej liczby innego typu reklam właśnie muralami. Powstał tam projekt „Retrościana” nawiązujący do reklam gazetowych w starym stylu. Marek Iwiński zachęca reklamodawców do tego typu aktywności kosztem billboardów szpecących, jego zdaniem, przestrzeń miejską. Czy za jego przykładem pójdą inne miasta?

 

zdjęcie na górze: wzp.pl. Inne dzięki uprzejmości retrosciana.pl i Festiwalu Monumental Art.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane