Rozmowy Wspólnoty

Jakość przestrzeni publicznej to nasze wyzwanie

Konkurs architektoniczny jest lekcją, jak podchodzić do planowanej inwestycji, na co zwracać uwagę. To swego rodzaju edukacja uczestnicząca, bo zarówno na etapie koncepcyjnym, jak i wykonawczym pracujemy z fachowcami, projektantami oraz wykonawcami i dowiadujemy się czegoś nowego. Ta wiedza będzie procentowała przy następnych inwestycjach – mówi Małgorzata Pachecka, wójt Michałowic pod Warszawą.

Skąd pomysł, aby budując przedszkole rozpisać konkurs na opracowanie jego koncepcji? Nie wystarczyło napisać SWZ?

W gminie Michałowice uważamy, że przestrzeń publiczna ma dużą wartość, więc warto w nią zainwestować czas, procedurę konkursową i pieniądze. Chcemy, aby nasi mieszkańcy dostawali jak najlepszy efekt pracy samorządu, czyli w przypadku inwestycji publicznych dobrą wypadkową potrzeb i możliwości gminy. Michałowice są gminą, w której ponad 98 proc. budynków to domy jednorodzinne i widzimy, że mieszkańcy dbają o estetyczne formy architektoniczne. Jest to więc zrozumiałe, że jako samorząd też chcemy kierować się takimi wartościami budując obiekty publiczne. Jestem przekonana, że w niektórych sytuacjach tylko konkursy architektoniczne gwarantują osiągnięcie pożądanych celów funkcjonalnych i estetycznych w przestrzeni publicznej. Poza tym proszę zauważyć, że konkursy są także metodą badania różnych opcji technicznych dostępnych na rynku i przynoszą mnóstwo wiedzy o możliwych rozwiązaniach dla zamierzonej inwestycji.

 

Jak przebiegała procedura konkursowa w przypadku gminnego przedszkola?

Przyjęliśmy dwuetapowe rozstrzygnięcie konkursu, w pierwszym etapie prosiliśmy o propozycję zagospodarowania trzyhektarowej działki przeznaczonej pod usługi publiczne, głównie oświatę, ale też sport i pomoc społeczną. W drugim etapie konkurs dotyczył koncepcji architektonicznej pierwszego z budynków na tej działce, czyli przedszkola. Konkurs zorganizowaliśmy we współpracy ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich, a korzystaliśmy z usług SARP, bo jej członkowie znają się na dobrej współczesnej architekturze i potrafią takie konkursy organizować. W komisji konkursowej byli wykładowcy akademiccy architektury i budownictwa oraz praktykujący architekci. Naszym partnerem w konkursie był także dyrektor przedszkola i wicedyrektor szkoły, który zasiadał w jury oceniającym przedkładane propozycje. Bardzo nam zależało, aby nie tworzyć budynku dla budynku, pięknych form dla nich samych, ale by szukać funkcjonalności, to znaczy podporządkowania architektury dzieciom i pracownikom, czyli użytkownikom, którym ona ma służyć.

 

Jakie cechy projektów zgłaszanych na konkurs były najwyżej oceniane? Co udało się gminie osiągnąć poprzez konkurs na projekt?

Postawiliśmy na to, żeby budynek był funkcjonalny oraz efektywny energetycznie i ekologicznie. Były to trzy najważniejsze kryteria oceny zgłoszonych projektów. Nie planowaliśmy, aby obiekt przedszkolny był budynkiem pasywnym, ale zależało nam na tym, aby charakteryzował się wysokim współczynnikiem szczelności powietrznej. Kiedy więc po zbudowaniu zbadaliśmy jego szczelność okazało się, że uzyskał takie parametry, jakie przysługują budynkom pasywnym, czyli poniżej 0,6 h-1. Projektując budynek wprowadziliśmy wiele rozwiązań wpływających na energooszczędność – mamy panele fotowoltaiczne na dachu, mamy pompy ciepła połączone z ogrzewaniem podłogowym pozwalające uzyskać pełne ogrzewanie do temperatury zewnętrznej -5oC, a przy większym spadku temperatury włączają się kondensacyjne piece gazowe, poprzez dużą centralę wentylacyjną rekuperatory odzyskują ciepło z powietrza itd. Z kolei dzięki odzyskiwaniu wody deszczowej w dwóch zbiornikach buforowych, zielonemu dachowi pokrytemu rozchodnikami na matach z tufu wulkanicznego chłodzącemu budynek przed gorącem upałów osiągamy ważne efekty ekologiczne. Widać z tego, że udało się nam wykorzystać dostępne współcześnie technologie i rozwiązania, aby znacząco obniżyć koszty eksploatacji budynku, kiedy będzie on już pełnił swoją codzienną rolę.

 

Jak układała się współpraca autora zwycięskiego projektu z gminą jako inwestorem?

Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z architektami z firmy M.O.C. Architekci z Katowic. W czasie tworzenia dokumentacji technicznej świetnie się porozumiewaliśmy i wszystkie prace przebiegały terminowo, a trzeba powiedzieć, że trafiliśmy na wyjątkowo trudny czas – dwa lata pandemii i wojnę na Ukrainie. Natomiast po rozstrzygnięciu przetargu na wykonawstwo architekci pełnili nadzór autorski nad budową. W jego ramach mieliśmy na budowie regularne (co dwa tygodnie, a pod koniec budowy co tydzień) narady koordynacyjne i jeśli pojawiały się jakieś propozycje zmian czy udogodnień, były one na bieżąco wprowadzane.

 

Udało się utrzymać terminy z harmonogramu inwestycji od konkursu do oddania przedszkola do użytku?

Generalnie, tak. Wprawdzie nie uniknęliśmy opóźnienia oddania budynku do użytku, ale było ono niewielkie. Pierwotnie planowaliśmy, że obiekt będzie gotowy w połowie lipca ubiegłego roku, a pozwolenie na użytkowanie uzyskaliśmy dopiero w listopadzie. Jak widać nie jest to duża zmiana.

 

Jak w każdym podobnym przypadku proces przygotowania i realizacji inwestycji zabrał sporo czasu, więc zasadne jest pytanie, czy udało się zachować spójność planowania finansowego: planowany budżet – kosztorys – rzeczywiste koszty?

W trakcie budowy wykonawca wystąpił o waloryzację kontraktu w związku z galopującymi w 2022 roku cenami materiałów i wynagrodzeń na rynku budowlanym. Porozumienie osiągnęliśmy na drodze ugody sądowej, wykonawca trochę ustąpił, my nieco dołożyliśmy do kontraktu. Różnica między wartością wynagrodzenia zawartą w umowie a końcową zapłatą wyniosła niecałe 15 proc. Biorąc pod uwagę, jakie różnice między kosztorysami a ofertami wykonawców występowały w wielu przetargach organizowanych przez samorządy w tamtym okresie, można powiedzieć, że korekta kontraktu była umiarkowana. Przy czym z wyprzedzeniem widząc, co się dzieje na rynku, poszukiwaliśmy finansowania zewnętrznego i pozyskaliśmy je, co pozwoliło zachować poziom wydatków na tę inwestycję w wysokości pierwotnie planowanej ze środków własnych w budżecie.

 

Czy w pani ocenie udało się osiągnąć satysfakcjonujące rezultaty i czy poleciłaby pani tę procedurę kolegom samorządowcom?

Z pewnością procedura konkursowa nie jest odpowiednia dla każdej gminnej inwestycji, ale jest bardzo dobra, by sięgać po nowe pomysły i rozwiązania technologiczne. Ale trzeba pamiętać, że jest to procedura niezwykle wymagająca, w tym także dla członków jury konkursowego, wymaga bowiem od tych ludzi mnóstwa pracy i mnóstwa czasu poświęconego na analizę i ocenę składanych projektów. Jest to jednak procedura znakomita, gdy chce się osiągnąć te trzy wartości, o których mówiłam wcześniej – funkcjonalność, efektywność energetyczną i cele ekologiczne oraz dodatkowo dobry komfort użytkowania w dobrej cenie. Konkurs architektoniczny jest lekcją, jak należy podchodzić do planowanej inwestycji, na co zwracać uwagę. Jest swego rodzaju edukacją uczestniczącą, bo zarówno na etapie koncepcyjnym jak i wykonawczym pracujemy z fachowcami, projektantami oraz wykonawcami i dowiadujemy się czegoś nowego. Ta wiedza będzie procentowała przy następnych inwestycjach, więc warto sięgać do tej procedury. W Michałowicach na tyle przekonaliśmy się do tego rozwiązania, że właśnie przystępujemy do budowy kolejnego przedszkola, którego koncepcja powstała w procedurze konkursowej. Tym razem wygrała pracownia z Warszawy, ale i w tym przypadku współpraca między gminą a pracownią architektoniczną układa się bardzo dobrze.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane