Rozmowy Wspólnoty

Jak naprawić rozregulowany system finansowania samorządów?

W polityce ostatniego rządu dostrzegam pewien pozytyw. Chodzi o próbę wyrównywania szans między samorządami. W dotychczasowym systemie finansowania niektóre JST były bardzo bogate, inne bardzo biedne. Dlatego myślę, że wprowadzony w ostatnim czasie mechanizm dotacji na inwestycje nadrabia to, czego wcześniej brakowało. Mechanizm wyrównywania szans jest potrzebny – mówi Waldemar Socha, prezydent Żor.

Kiedy zaczynał pan swoją misję jako prezydent Żor był pan tylko szefem zarządu, wieloosobowego organu wykonawczego podległego radzie. Jak z perspektywy kolejnych kadencji ocenia pan ustrój organów samorządowych?

Wprowadzenie jednoosobowego organu wykonawczego wyszło gminom na dobre. Dzięki temu kierowanie sprawami miasta stało się bardziej autorskie, a osoba pełniąca tę funkcję zyskała wyraźnie większy wpływ na ich bieg. Równocześnie odpowiedzialność za podejmowane decyzje spada na konkretną osobę. Ale zmiana ta wymaga też bardzo dobrej współpracy wójta, burmistrza czy prezydenta z radą. Ja mam to szczęście, że nasza współpraca układa się bardzo dobrze. W zasadzie rady wszystkich kadencji, z którymi współpracowałem, doskonale rozumiały moje propozycje i podejmowały zgłaszane projekty. Nigdy nie miałem swojego ugrupowania mającego większość w radzie, ale zawsze udawało mi się organizować współpracę tak, że trzy czy cztery ugrupowania zgodnie współdziałały dla dobra miasta.

Wprowadzenie jednoosobowego organu wykonawczego w gminach było dobre, ale pewnie zaskoczę pana, ponieważ czasem powątpiewam, czy wybór tego organu w wyborach powszechnych jest najlepszym rozwiązaniem. Wyborcy głosują często kierowani emocjami, kogoś lubią, innego nie. Nie zawsze potrafią ocenić, kto naprawdę ma kompetencje, aby dobrze zarządzać miastem. Kiedy wyborów dokonywała rada, to po pierwsze, taki prezydent miał w radzie realną większość, a po drugie, wybierany był z większym rozmysłem. Radnym łatwiej było trafnie ocenić, czy kandydat na prezydenta ma odpowiednie predyspozycje do pełnienia tego urzędu.

 

Przez lata miał pan możliwość obserwowania bardzo wielu samorządowców w różnych okresach. Jak się panu jawi obecna kondycja środowiska samorządowego, postawy samorządowców?

Cechą charakterystyczną naszego środowiska jest dziś znacznie większa profesjonalizacja, a poprzez rozwój kontaktów da się zauważyć pewną zbiorową mądrość ludzi zaangażowanych w samorząd. Dzięki tym kontaktom, wymianie opinii i doświadczeń środowisko działa coraz lepiej. Jestem w samorządzie od 1990 roku i tamte pionierskie czasy były w pewnym sensie romantyczne, bo wszyscy eksperymentowali, w wielu dziedzinach nie było precyzyjnych unormowań prawnych. Ale równocześnie niemal nikt nie miał doświadczenia i w konsekwencji podejmowano więcej niewłaściwych decyzji. Dzisiaj samorządowcy mogą oprzeć się na ludziach przygotowanych zawodowo do pełnienia określonych funkcji. Sam otaczam się osobami doświadczonymi, staram się mieć możliwie najlepsze kadry. Dzięki takiej postawie ja i wielu kolegów mamy świetne zespoły pracowników, z którymi można wykonywać trudne zadania.

 

Kiedy objął pan stanowisko trwały rządy AWS i premiera Buzka, potem byli postkomuniści, po nich pierwszy PiS, przez następne 8 lat Platforma Obywatelska i przez kolejne 8 rządził drugi PiS. Które z tych okresów były korzystne dla samorządów, a które nie?

Moja pierwsza kadencja w latach 1998–2002 faktycznie była rewolucyjna. To wtedy wprowadzono wiele odważnych zmian. Pewnie te reformy sprawiły, że po wyborach AWS w ogóle nie weszła do Sejmu, ale ja ten okres wspominam bardzo dobrze. To były odważne i potrzebne projekty i myślę, że reformy się sprawdziły. Potem nastąpiło psucie wielu wprowadzonych rozwiązań. Ostatnio zaś mieliśmy do czynienia z centralizacją finansowania samorządów, rząd zabierał gminom ich dochody własne, a w zamian rozdawał dotacje na inwestycje według niejasnych kryteriów, a wręcz wedle uznania. Ta polityka, zdaniem wszystkich samorządowców, z którymi się stykam, jest nie do przyjęcia.

Ale w polityce ostatniego rządu dostrzegam też pewien pozytyw. Chodzi o próbę wyrównywania szans między samorządami. W dotychczasowym systemie finansowania niektóre JST były bardzo bogate, inne bardzo biedne. I to nie dlatego, że te biedne były same sobie winne, a te bogate miały ogromne zasługi. Bogactwo wynika głównie z tego, ile biznesu jest w danym mieście czy gminie. Chodzi o duży biznes. Najbogatsze są takie gminy jak Kleszczów, który dzięki położeniu ma na swoim terenie kopalnię węgla brunatnego, czy Płock mający petrochemię. Także u nas, na Śląsku, były gminy bogate, bo miały na swoim terenie kopalnie, czyli niegdyś znakomitych płatników. Patrzyłem wtedy na te gminy z pewną zazdrością, bo osiągały wysokie dochody z podatku od nieruchomości, z udziałów w PIT i CIT. Dzisiaj myślę, że wprowadzony w ostatnim czasie mechanizm dotacji na inwestycje nadrabia to, czego wtedy brakowało. Mechanizm wyrównywania szans jest potrzebny, bo kiedy porównujemy samorządy w osiąganych per capita dochodach, to zauważamy ogromne różnice. Są miasta jak Warszawa, gdzie dochód ten przekracza 6000 zł i takie gminy, gdzie nie sięga nawet 2000 złotych na osobę. A te jednostki mają takie same obowiązki.

 

Jakie przepisy prawa zmieniłby pan, aby usprawnić funkcjonowanie samorządu?

Przez lata działaliśmy w przewidywalnych warunkach, wiedzieliśmy, jakie będziemy mieli dochody, jeśli rozwiniemy przedsiębiorczość. Ostatnie reformy systemu podatkowego były dla gmin prawdziwą katastrofą. Mówię tu o trzech etapach zmian w podatku od dochodów osobistych. Począwszy od zmiany stawek za pierwszego PiS, poprzez zwolnienie z tej daniny ludzi młodych do 26. roku życia, aż po skokowe zwiększenie kwoty wolnej i obniżenie progów w ramach Polskiego Ładu. Doszło nawet do tego, że musiano znowelizować prawo, aby samorządy mogły uchwalić budżety, bo reguła, że wydatki bieżące nie mogą być wyższe niż dochody bieżące, nie była już możliwa do zachowania.

Potrzebna jest więc rzetelna dyskusja o dochodach samorządów i wprowadzenie nowej ustawy. Cieszę się, że mamy w parlamencie nowych posłów-samorządowców i mam nadzieję, że nie zapomną o postulatach, które były podnoszone przez nasze środowisko, bo przywrócenie samorządom należnych i odpowiednich dochodów jest absolutnie niezbędne.

Drugim wielkim problemem jest finansowanie edukacji. Jest ono dla samorządów ogromnym obciążeniem, więc być może rozwiązaniem byłoby to, co funkcjonuje w wielu krajach: utrzymanie obiektów należałoby do gmin, ale płace nauczycieli powinny być finansowane z budżetu państwa. Wtedy polityka wobec wszystkich nauczycieli byłaby taka sama w całym kraju. Pytanie tylko, czy budżet państwa stać na takie rozwiązanie, bo my już dokładamy do subwencji oświatowej jedną trzecią z naszych budżetów.

 

Wie pan, że takie stanowisko popiera Związek Gmin Wiejskich RP, za to Związek Miast Polskich i Unia Metropolii są mu przeciwne?

Powiedziałem, że może byłoby to dobrym rozwiązaniem, bo pieniądze, które muszę dokładać do wynagrodzeń nauczycieli, chętnie wydałbym na miejskie inwestycje. Wśród problemów, z którymi borykają się gminy, warto jeszcze podnieść kwestię radykalnego wzrostu minimalnych wynagrodzeń. Dla nas, w samorządach, jest to czynnik powodujący lawinowy wzrost kosztów. Nie chodzi o te najniższe wynagrodzenia, które trzeba podnosić, a o to, że wraz z nimi pojawia się ogromny nacisk na podnoszenie wynagrodzeń pozostałych pracowników. I mimo niedoboru finansów musimy to robić, bo inaczej będziemy tracić pracowników.

 

Przełom wieku był bardzo trudny dla całej Polski, ale szczególnie dla Śląska, gdzie prowadzono restrukturyzację górnictwa. W jaki sposób kształtowała się sytuacja społeczna w Żorach, w szczególności w zakresie zatrudnienia i bezrobocia, w ciągu ćwierćwiecza pańskiej prezydentury?

W tych latach przeszliśmy wszystko. Był czas, gdy Żory były bardzo biedne, wręcz wydawało się, że upadną. Mieliśmy największe bezrobocie na Śląsku. Nasza jedyna kopalnia „Żory” została zamknięta jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych, ale na przełomie wieku zostały u nas zamknięte prawie wszystkie duże przedsiębiorstwa. Były to zakłady chemiczne, zakłady wytwórcze urządzeń sygnalizacyjnych czy wielka fabryka domów. To był prawdziwy dramat. Załamały się też nasze dochody podatkowe.

Sytuacja zaczęła się poprawiać, kiedy zaczęliśmy przyciągać biznes. Korzystali na tym mieszkańcy i korzystał budżet miasta. Dla miasta szczególnie pożądana jest sytuacja, kiedy inwestorzy lokują swoje siedziby w jego granicach. Wtedy na miejscu mieszka dobrze zarabiająca kadra, a do miasta trafiają udziały w podatku CIT. Na takich inwestorach zależy nam najbardziej i dla nich tworzyliśmy możliwie najlepsze warunki inwestowania. Nie dotyczyło to kopalń węgla kamiennego, przed którymi broniliśmy się wszelkimi sposobami. Obawialiśmy się bowiem, że po dopuszczeniu eksploatacji złóż węgla inni inwestorzy będą nas omijać z obawy o szkody górnicze. Zamiast tego przygotowywaliśmy tereny, infrastrukturę, pod nowe inwestycje i ze wszystkich sił staraliśmy się tworzyć najlepsze warunki do lokowania biznesu. Pomagało nam to, że jesteśmy miastem na prawach powiatu, więc kluczowe decyzje były w naszych rękach. Skorzystaliśmy też z dobrego położenia komunikacyjnego. Ja sam do samorządu przyszedłem z biznesu, więc łatwiej mi było rozumieć potrzeby jego przedstawicieli. To zaprocentowało, bo wytworzyła się atmosfera przychylności dla inwestorów, a oni przecież rozmawiają ze sobą i przekazują sobie opinie o możliwościach współpracy z danym samorządem

 

Dwadzieścia pięć lat za panem i za chwilę nowe wybory samorządowe. Wystartuje pan ponownie?

Tak, będę jeszcze raz startował. Samorząd jest moją pasją, lubię to robić, lubię mieć wpływ na to, co dzieje się w moim otoczeniu. Nadal mam wiele odważnych i dojrzałych pomysłów na nowe projekty. Myślę, że niebawem będzie można o nich powiedzieć więcej.

 

Zatem życzę powodzenia, bo warto, aby w samorządzie pozostawali doświadczeni menadżerowie.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane