Rozmowy Wspólnoty

Albo zmniejszymy wydatki, albo będziemy musieli zaciągnąć kredyt

Zetniemy wydatki na zadanie zlecone, bo pochłaniają ponad 700 tysięcy złotych, a dotacja wynosi niewiele ponad 300 tysięcy. Nie możemy finansować nie naszych zadań. Trwa proces sądowy, w którym domagamy się od państwa 2 mln zł – tyle musieliśmy w ubiegłych latach dołożyć do otrzymanej dotacji. Teoretycznie moglibyśmy zredukować wydatki inwestycyjne, ale tutaj nie mamy zbyt dużego pola manewru – mówi Dariusz Kosno, burmistrz Opoczna.

W październiku samorząd Opoczna był zmuszony zmniejszyć dochody tegorocznego budżetu, przyjętego w styczniu 2019 roku, ze 156 mln zł o ponad 7 mln zł, czyli niemal o 5 proc. Co się kryje za tak dużym spadkiem?
Projekt budżetu na ten rok zastałem gotowy, poprzednik złożył go 15 listopada, a ja dopiero 20 listopada zostałem zaprzysiężony. Od razu zwróciłem uwagę, że dochody są sztucznie zawyżone. Chodziło o sprzedaż działki za 10 mln zł. Wprawdzie ogłosiliśmy w lipcu przetarg, ale – jak przewidywałem – nikt się nie zgłosił. Założenia okazały się zbyt optymistyczne, dlatego musieliśmy posiłkować się obligacjami, aby spiąć budżet.

Jakie są główne źródła dochodów Opoczna?
Wpływów podatkowych mamy 52 mln zł i tę kwotę możemy względnie swobodnie przeznaczać na różne cele. Mieści się w niej 30 mln zł pochodzących z udziału w podatkach państwowych. Na tę pozycję nie mamy bezpośredniego wpływu, poza możliwością zachęcenia ludzi, aby osiedlali się w Opocznie. Na pozostałe 20 mln możemy oddziaływać, bo są to podatki i opłaty lokalne. Wzrost dochodów z tego tytułu jest niewielki, więc będę proponował podwyżkę podatków o około 10 proc. To nie będzie wielki ciężar dla mieszkańców, a budżet zyska 2 mln zł. Gdyby do tych pieniędzy pozyskać kolejne dwa miliony, to za 4 mln w gminie takiej, jak Opoczno można już coś zrobić.

Możecie podwyższyć podatki? Jak się kształtują wasze stawki w stosunku do maksimum określanego przez ministra finansów?
Dotychczas stawki były na minimalnym poziomie, w niektórych pozycjach nieco powyżej, ale raczej daleko od maksymalnych stawek określanych przez ministra. Nie wiem, czy rada zechce podwyżkę zaakceptować, ale skoro każdy radny chce coś zrobić, to nie ma innego wyjścia. Albo podwyżka podatków, albo kredyt dla miasta.

Kilka dni temu przedstawił pan radzie projekt budżetu na 2020 rok. Jakich dochodów pan się spodziewa?
Przedłożyłem projekt, który przewiduje wzrost dochodów do około 170 mln zł. Jednak ten wzrost nie będzie przeznaczony na inwestycje, a na wydatki bieżące. Rosną koszty opieki społecznej o prawie 16 mln zł, koszty oświaty. Przyszłoroczny budżet zamknie się 10-milionowym deficytem. Dochody bieżące wyniosą tylko 150 mln zł, reszta to dochody majątkowe i kredyt lub obligacje. Dlatego zaproponuję podwyżkę podatków lokalnych.

Jak kształtują się wydatki bieżące w stosunku do bieżących dochodów?
Tak jak w ubiegłym roku zastałem sztucznie zawyżone dochody, w tym musiałem sztucznie zaniżyć wydatki. We wszystkich pozycjach wydatków bieżących obcięliśmy wnioski budżetowe o około 10 mln zł. Musieliśmy to zrobić, bo realny projekt zakładał wyższe wydatki bieżące od dochodów bieżących. I to nie jest tylko nasz problem, wszystkie okoliczne gminy mają taką sytuację. Tak skonstruowany budżet nie mógłby zostać pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Ale wkrótce do tego problemu wrócimy, życie pokaże, że niektórych wydatków nie da się zmniejszyć, na przykład na oświatę, opiekę społeczną, cele mieszkaniowe. Na pewno zmniejszymy wydatki na zadanie zlecone, bo pochłaniają ponad 700 tysięcy, a dotacja wynosi niewiele ponad 300 tysięcy. Nie możemy tak finansować nie naszych zadań. Trwa proces sądowy, w którym domagamy się od państwa 2 mln zł, które musieliśmy w ubiegłych latach dołożyć do dotacji. Teoretycznie moglibyśmy zmniejszyć wydatki inwestycyjne, ale także tutaj nie mamy dużego pola manewru, bo w projekcie budżetu zawarte są tylko te zadania, na które mamy podpisane umowy na dofinansowanie zewnętrzne. Jeśli więc rada zechce zrobić coś więcej, będziemy musieli zaciągnąć większe zobowiązania.

Jakie są przyczyny tak radykalnego wzrostu kosztów bieżących?
Polityka państwa. Jeśli rząd podwyższa najniższe wynagrodzenie, a u nas na wsi, gdzie na wszystkich stanowiskach pomocniczych w placówkach oświatowych ludzie pracują za najniższe wynagrodzenie, to od razu występuje skokowy wzrost kosztów. Proszę do tego doliczyć dodatki stażowe ujmowane procentowo i pochodne od tak skonstruowanych płac. Do tej pory te dodatki wchodziły w skład płacy minimalnej, teraz już nie będą. Rząd podniósł też płace nauczycieli, ale kwota, którą otrzymaliśmy na tę podwyżkę, nie jest wystarczająca. Kolejny ubytek dotyczy gmin, które nie prowadzą szkół średnich. My straciliśmy jedną dziewiątą dochodów, bo w wyniku likwidacji gimnazjów ubyła nam jedna klasa. Są gminy, na przykład nasze partnerskie miasto Jarocin, które mają klasy 30-osobowe. W niektórych naszych szkołach wiejskich – a wszystkich placówek mamy 13 – do klas uczęszcza po dziesięcioro uczniów. Nie możemy ich zlikwidować, choć powinniśmy zmniejszyć ich liczbę co najmniej o połowę – kurator nie wyraziłby zgody. Może uda się niektóre szkoły ograniczyć do klas 0–3, a starsze dzieci zacząć dowozić do placówek lepiej zorganizowanych. Nie tylko do Opoczna, także do większych szkół wiejskich. Bez takich zmian tylko do podstawówek dołożymy w przyszłym roku 6 mln zł ze środków własnych.

Dostał pan do przygotowywanego projektu budżetu na 2020 rok informację z ministerstwa o wysokości subwencji oświatowej. W waszym przypadku ona wzrosła, spadła czy została na tym samym poziomie?
Trochę spadła, ale jest na poziomie porównywalnym do ubiegłorocznego, zawiera już środki na dodatkowe podwyżki płac nauczycieli.

Jakie główne zadania inwestycyjne uda się zmieścić w przyszłorocznym budżecie?
Mamy obiecane środki na termomodernizację w wysokości 9,5 mln zł i mieliśmy to zadanie realizować w partnerstwie publiczno-prywatnym. Niestety, partner wycofał się, bo okazało się, że biznes mu się nie spina, dlatego będziemy musieli sami przeprowadzić remont 11 placówek oświatowych w celu poprawy ich efektywności energetycznej. I tu będziemy musieli posiłkować się kredytem, bo z dochodów nie jesteśmy w stanie wygospodarować środków na wkład własny. Najprawdopodobniej skorzystamy z oferty kredytowej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.

Miasto i gmina Opoczno to nie jest biedna jednostka, działa tu potężny zakład produkujący płytki ceramiczne. Opoczno SA to lider w tej branży, ma na waszym terenie kopalnię glinek. Powinniście mieć od niego spore wpływy do budżetu.
Kiedyś zakłady zatrudniały kilka tysięcy pracowników i to rzeczywiście była podstawa funkcjonowania samorządu. Dzisiaj buduje się nowy zakład, zatrudnia 10 ludzi, a w starym zwalnia 100. To efekt postępu technologicznego. Dlatego chciałbym przestawić gminę na przyjazne miejsce do zamieszkania. Chcę na 40 ha zbudować nowe osiedle, w pełni ekologiczne, staram się o fundusze na taką inwestycję. Część radnych opowiada się za tym, aby ten teren przeznaczyć pod inwestycję przemysłową dla jakiegoś inwestora. Brakuje nam zakładu, który zatrudniałby kobiety, szczególnie w wieku 40–50 lat, które dzisiaj, jeśli chcą pracować, muszą o świcie zrywać się i dojeżdżać do innych miast. Chciałbym wykorzystać przystanek kolejowy Opoczno-Południe na Centralnej Magistrali Kolejowej, skąd niebawem będzie się dojeżdżać do Warszawy w 35 minut. Gdyby w jego okolicy powstało osiedle, dla wielu osób pracujących w Warszawie byłaby to znakomita lokalizacja. A z płaconych przez nie podatków Opoczno uzyskałoby przyzwoity dochód.

Czy w związku ze zmianami stawek podatku PIT zmieni się struktura dochodów waszego budżetu?
Prognoza na przyszły rok, którą nam przedstawiło Ministerstwo Finansów, przewiduje, że wpływy z tego źródła nieznacznie wzrosną. Rośnie płaca minimalna, w ogóle rosną płace, zatem i podatek od dochodów osobistych będzie się zwiększał, ale te wzrosty nie zrekompensują kosztów.

Dokonaliście szacunku strat z tytułu zmniejszenia stawek podatku PIT?
Nasza pani skarbnik twierdzi, że nie ma możliwości, aby to policzyć. Brakuje danych.

Jak pan widzi perspektywy rozwoju dla Opoczna w czasie, kiedy będzie pan pełnić funkcję burmistrza?
Zarówno w mieście, jak i we wsiach należących do naszej jednostki największe oczekiwania związane są z inwestycjami. Chodzi głównie o poprawę infrastruktury – drogi, chodniki, oświetlenie. W niewielkim zakresie zadania wiejskie, takie jak place zabaw, świetlice finansowane są z funduszy sołeckich, ale poważne inwestycje wymagają zaangażowania bezpośrednio budżetu. Musimy liczyć na środki zarówno europejskie, jak i krajowe, aby zadania te mogły być realizowane. Liczymy na fundusz dróg samorządowych. Chciałbym wszędzie zrobić jak najwięcej, ale to będzie bardzo trudne.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane