Prezes NIK był jednym z gości XII Samorządowego Forum Kapitału i Finansów. Starał się on przekonać samorządowców, że Najwyższa Izba Kontroli nie powinna być przez nich traktowana jako przeciwnik. – Nie przyjmujemy anonimowych donosów na samorządowców. Lądują one tam gdzie ich miejsce, czyli w koszu. W trakcie mojej kadencji wprowadziliśmy też dwie ważne zmiany, które powodują, że nasza współpraca jest lepsza. Pierwszą zmianą jest publikacja jeszcze przed kontrola listy gmin, do których zostaną wysłani inspektorzy izby. Dajemy samorządom czas na przygotowanie się, bo nie zależy nam na łapaniu kogoś, tylko na sprawnym działaniu samorządów – mówił prezes NIK.
Drugim pomysłem wprowadzonym przez Kwiatkowskiego jest rozsyłanie wyników kontroli do wszystkich samorządów. – Myślę, że to także dzięki temu tegoroczna kontrola przygotowania szkół na przyjęcie sześciolatków była wręcz laurką dla samorządów. Włodarze gmin wysnuli wnioski z dokumentów, które przygotowaliśmy i rozsyłaliśmy po poprzednich kontrolach – informuje Kwiatkowski.
Prezes NIK poinformował też o najbliższych planach izby. Zapewnił na początek, że przed wyborami żadne publikacje na temat samorządów nie będą przez NIK przygotowywane. Niedługo po wyborach można się jednak spodziewać większej kontroli realizacji zadań dotyczących gospodarki odpadami na odpowiednio przygotowanej próbie samorządów (duże i małe miasta, gminy rolnicze, gminy wypoczynkowe). Będą też kontrole doraźne, bo mimo odrzucania anonimów NIK otrzymało w tym roku ponad 7 tysięcy „poważnych” zgłoszeń.
O tym, że takie kontrole są mimo wszystko potrzebne i że nie we wszystkich sferach samorządy należy chwalić przekonały prezesa Kwiatkowskiego wyniki kontroli farm wiatrowych, z których wynika, że 1/3 wiatraków jest usytuowana na gruntach radnych i wójtów. Jednak podobnie jak w innych przypadkach za tę patologie zdaniem NIK odpowiada m.in. ułomne prawo i po każdej kontroli oprócz ewentualnej krytyki samorządów izba przedstawia wnioski o zmianę prawa.