Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP) to jeden z podstawowych instrumentów utrzymywania czy też wprowadzania ładu przestrzennego przez władze samorządowe. W powszechnym odczuciu jest ich za mało, a tempo powstawania kolejnych – zbyt wolne. Przyczynia się to do widocznego gołym okiem chaosu przestrzennego. Zgodnie z prawem przyjęcie MPZP nie jest obowiązkowe dla terenu całej gminy. I często taka powszechność pokrycia planami nie jest celowa. Nie można zapominać, że tak ich opracowanie, jak i ponoszenie konsekwencji przyjętych zapisów, bywa kosztowne.
Nie da się określić jaki procent pokrycia terenu planami jest optymalny. To zależy od konkretnej sytuacji, innej w każdej gminie. Dlatego naszego rankingu nie należy traktować jako prostej oceny – im większe pokrycie terenu przez MPZP, tym lepiej. Sugerujemy, żeby patrzeć na wyniki informacyjnie, a nie traktując jako ocenę władz samorządowych. Niemniej jednak można powiedzieć, że tam, gdzie planów nie ma wcale lub pokrywają zaledwie niewielką część terenu, tam gospodarowanie przestrzenią stwarza problemy.
Nasz podstawowy wskaźnik to procent powierzchni gminy pokrytej obowiązującymi MPZP w końcu 2020 r., obliczony na podstawie danych GUS. Poza kategorią miast wojewódzkich, gdzie najwyższą wartość wskaźnika (ponad 65 proc.) ma Kraków, nie da się wskazać pojedynczego zwycięzcy. W każdej z grup samorządów jest co najmniej kilka takich, gdzie pokrycie planami jest pełne. Wśród miast na prawach powiatu są to trzy miasta śląskie i dwa w woj. lubelskim. W ogóle takich gmin najwięcej jest w woj. lubelskim (57), małopolskim (56) i śląskim (46), a następne w dolnośląskim (40). Na przeciwnym biegunie mamy woj. lubuskie, gdzie tylko jedna jednostka jest w całości pokryta planami miejscowymi oraz kujawsko-pomorskie i podkarpackie, gdzie są po dwie takie gminy.
Pełna treść rankingu do pobrania: