Recept na sukces nie brakuje. Trendem, który sprawdza się na całym świecie, są inwestycje w interaktywne urządzenia. Mamy wysyp centrów nauki, które pod tym względem są niezrównane. Ale metodę świetnie opanowały też tradycyjne placówki muzealne. Multimedia zachęcają wszystkich – najmłodszych, nieco starszych, ale i tych najstarszych turystów, którzy często mogą poczuć się jak dzieci.
Dzieciom mnogość kolorowych ekranów i ruchomych elementów jednak nie wystarcza. One i ich rodzice mają swoje indywidualne oczekiwania, które najbardziej ujawniają się wtedy, kiedy nie są spełnione, gdy na przykład toaleta lub umywalka umieszczone zostały za wysoko, gdy brakuje przewijaka i pieluszkę trzeba zmienić na ławce w ogólnodostępnej sali.
Sprawdziliśmy, jak samorządowe muzea przygotowały się na wizyty dzieci zarówno pod względem tematyki wystaw, udogodnień, jak i miejsc zabaw i odpoczynku. Zapytaliśmy o to wszystkie miasta wojewódzkie i wszystkie urzędy marszałkowskie (za dopuszczalne uznaliśmy współprowadzenie z ministerstwem). Odpowiedzi poddaliśmy wnikliwej, choć subiektywnej, ocenie, czego wynikiem jest niniejszy ranking.
Wszystko, czego można dotknąć
Im człowiek młodszy, tym bardziej ciekawski – niestety ta cecha, która warunkuje chęć poznawania świata, zazwyczaj zanika z wiekiem. Wniosek z tego taki, że muzea, w których eksponaty zamknięto w szklanych gablotach, niekoniecznie będą w stanie zainteresować dzieci. Najmłodsi są szczęśliwi wtedy, kiedy mogą dotknąć i przekonać się, o co w tym chodzi. I to właśnie było jednym z elementów przez nas ocenianych (do zdobycia było 6 punktów). Najwyższą notę w tej kategorii zyskały trzy placówki: sklasyfikowane ostatecznie na 1. i 2. miejscu Muzeum Śląskie i Kaszubski Park Etnograficzny oraz Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie (4. miejsce).
Muzeum Śląskie to młoda placówka, stworzona w starej kopalni już w epoce, w której multimedia stały się modne. Z kolei Muzeum Inżynierii Miejskiej z założenia skłania gości do udziału w eksperymentach, co wymusiło zainstalowanie interaktywnych eksponatów (więcej na ten temat w artykułach poświęconych konkretnym placówkom).
Zaskoczył nas jednak Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich. Nie ma co ukrywać – to skansen, za to nietypowy, przełamujący stereotypy. 112-letnie muzeum na 200 mkw. pokazuje, dlaczego warto i jak tworzyć takie placówki na świeżym powietrzu. Nie brakuje urządzeń multimedialnych, ale przede wszystkim ciekawych ekspozycji interaktywnych, które uczą poprzez zabawę.
Bez placu zabaw ani rusz
Nawet najciekawsze multimedia w końcu znudzą, a już na pewno zmęczą – zarówno maluchy, jak i opiekunów. Każdy rodzic wie, że najlepiej odpocząć na placu zabaw. Nie brakuje tam innych dzieci, a same place są (a przynajmniej powinny być) bezpieczne i dawać dużo frajdy. Dlatego ocenie poddaliśmy przygotowanie przez muzea specjalnych pomieszczeń: sal zabaw, sal prac artystycznych.
Tutaj najlepiej wypadły dwa muzea i dostały od nas maksymalną liczbę punktów: Muzeum Śląskie oraz Kaszubski Park Etnograficzny. Pierwsze oferuje specjalną strefę gier dla całej rodziny ze stolikami wyposażonymi w multimedialne blaty. Drugie znów zaskakuje. Przygotowano tam bezpieczną salę z miękkimi, bezpiecznymi i przyjemnymi w dotyku miniaturami domków, matami sensorycznymi i ręcznie uszytymi zabawkami przypominającymi zwierzęta i sprzęty gospodarskie. Ciekawe jest też Muzeum Zabawy i Zabawek, które oferuje m.in. pomieszczenie z grami planszowymi.
Udogodnienia dla małych i dużych
Podstawą udanej wizyty w muzeum są windy i podjazdy dla wózków oraz przewijaki. Jedyną placówką, która w tej kategorii uzyskała maksimum punktów, jest zwycięzca rankingu. To niedościgniony wzór – ma szatnię z nisko zawieszonymi wieszakami czy skrzynki, na których można stanąć, aby dostać się do wyżej umieszczonych eksponatów. Dobrą praktyką, którą zaobserwowaliśmy w kilku placówkach, są toalety dla najmłodszych (niskie sedesy i umywalki), możliwość wypożyczenia wózka do wożenia dzieci (szczególnie w skansenach) czy koca do piknikowania, a także pokoje dla karmiących matek.
Nauka przez zabawę
Z wizyty w muzeum każdy powinien wynieść trochę wiedzy, niezależnie czy ma 6, czy 60 lat. Dlatego zapytaliśmy muzealników o ofertę warsztatów i zajęć. Ocenialiśmy też przystosowane dla najmłodszych trasy zwiedzania. Jedno można przyznać: kreatywności w wymyślaniu zajęć nie brakuje. Wszystkie placówki przygotowały oferty na piątkę. Nie sposób opisać wszystkie pomysły, nawet gdybyśmy poświęcili im całą gazetę, dlatego o tych najciekawszych przeczytacie na kolejnych stronach.
Mniejsze znaczenie dla wyników rankingu miały nagrody i wyróżnienia, jakie otrzymały poszczególne placówki. Można było za to dostać maksymalnie 5 punktów. Sprawdziliśmy też, które muzea są najchętniej odwiedzane przez dzieci (wzięliśmy dane za 2017 rok) i przyznaliśmy od 0,3 do 3,9 pkt. Liczba punktów dlatego jest mała, żeby frekwencja nie miała decydującego wpływu na ostateczną pozycję.
W tabelce rankingowej dodatkowo można sprawdzić, ile samorządy wydają rocznie na utrzymanie muzeum – ten element nie miał żadnego wpływu na wynik rankingu, ale pokazuje, że przygotowane na wizyty najmłodszych placówki nie muszą generować ogromnych kosztów.