W samorządach

Jacek Jaśkowiak: Nie możemy zgodzić się na taką rewolucję

- Planowane przez rząd zmiany w oświacie bezpośrednio uderzą w finanse samorządów. Nie możemy zgodzić się na taką rewolucję - Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania przedstawił swoje stanowisko ws. likwidacji gimnazjów oraz odroczenia obowiązku szkolnego dla 6-latków, apelując do rządu o wstrzymanie realizacji tych reform.

Liczone w milionach złotych straty z tytułu utraty subwencji oświatowej, konieczność przystosowania obecnej infrastruktury do potrzeb szkoły 8-letniej, zagrożone miejsca pracy nauczycieli gimnazjów, brak miejsc w przedszkolach dla 3-latków i wizja szczątkowych, liczących po kilku uczniów klas pierwszych - takie, jak podkreślił prezydent Jacek Jaśkowiak będą konsekwencje rządowych reform w oświacie.

 

I dodatkowo prezydent Poznania wylicza: - W szkołach podstawowych mamy ponad 4 tys. sześciolatków, a to oznacza, że tylko na samej subwencji oświatowej stracimy ponad 23 mln zł - argumentował prezydent Poznania.  - Zamiast ulepszać obecne rozwiązania, rząd chce robić rewolucję i budować coś na zgliszczach, kosztami tych zmian obciążając samorządy.

Utrata subwencji to tylko jeden z problemów, jakie wiążą się z pozostawieniem 6-latków w przedszkolach. Kolejny to wizja tzw. "pustych roczników". - Nie do zaakceptowania jest naszym zdaniem wizja szkół podstawowych bez klas pierwszych lub klas pierwszych liczących kilku uczniów. Stan zatrudnienia nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej będzie musiał zostać zredukowany już w roku szkolnym 2016/2017, a koszty poniesie samorząd - zauważył prezydent Jaśkowiak.  - Problemem będzie też brak miejsc w przedszkolach. Możliwości miasta w zakresie tworzenia nowych oddziałów przedszkolnych są bardzo ograniczone. 

 

Z wstępnych wyliczeń poznańskiego magistratu wynika, że w 2016 roku zabraknie miejsc dla około 1600 trzylatków, bo w pierwszej kolejności miasto musi zapewnić miejsca dzieciom 4, 5 i 6-letnim. Równie bolesne i kosztowne dla samorządu mogą być skutki planowanej przez rząd likwidacji gimnazjów. Chodzi przede wszystkim o konieczność ponownego dostosowania szkół do prowadzenia ośmiu klas podstawówki.

- Przez lata inwestowaliśmy w infrastrukturę dla gimnazjalistów. Przystosowanie szkół do warunków gimnazjalnych kosztowało nasz samorząd jak dotąd 4,5 mln zł - mówił  Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania - Nie da się przywrócić ośmioklasowych podstawówek bez ponoszenia kosztów. A chodzi przecież nie tylko o budynki. Pracę może stracić wielu nauczycieli - dodaje Mariusz Wiśniewski.

 

Obawy te podzielają związki zawodowe. W przypadku Poznania zagrożonych może być około 1200 etatów nauczycielskich i 300 administracyjnych. - Trudno będzie rządowi zrealizować zapowiedzi, że każdy nauczyciel utrzyma pracę, to jest po prostu niemożliwe - przekonywał Wojciech Miśko, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania.

 

Miasto przewiduje, że zwolnienia mogą dotknąć znaczną część zatrudnionych w gimnazjach nauczycieli, ponieważ powołanie 4-letnich liceów ogólnokształcących oraz 5-letnich techników będzie odroczone w czasie, do momentu, gdy zreformowane szkoły podstawowe opuszczą pierwsi absolwenci cyklu 8- letniego. Tylko część znajdzie pracę w podstawówkach, bo w pierwszej kolejności dyrektorzy będą zwiększać wymiar czasu pracy zatrudnionym na niepełny etat nauczycielom.

 

Źródło: UM Poznania

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane