W samorządach

Gminy nie radzą sobie z bezdomnymi

Samorządy w niewielkim stopniu podchodzą do problemu bezdomności systemowo. Z roku na rok nie są w stanie precyzyjnie oszacować kosztów związanych z tym zjawiskiem a bezdomnych nie ubywa - wynika z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli.

Bezdomność jest problemem trudnym i złożonym. Dotyczy wszystkich społeczeństw, zarówno biednych, jak i bogatych. Polska zmaga się z tym samym zjawiskiem, z którym borykają się społeczeństwa znacznie lepiej od nas rozwinięte.

Jak informuje NIK w Polsce zjawisko bezdomności ma charakter stały. Według szacunków MPiPS stan bezdomności wynosi około 31 tysięcy osób. Programy pomocowe, takie jak kontrakty socjalne czy indywidualne programy wychodzenia z bezdomności, obejmują co roku około trzech tys. z nich. I mniej więcej tylu ludziom udaje się pomóc. To sporo, bo aż 10 proc. wszystkich żyjących bez dachu nad głową. Mimo to liczba osób bezdomnych co roku wynosi nadal 31 tysięcy. Oznacza to, że w miejsce bezdomnych, którym udało się usamodzielnić, pojawiają się nowi. To zjawisko wskazuje na fakt, że jesteśmy nie najgorsi w działaniach doraźnych, ale nie radzimy sobie z problemem w sposób systemowy.

Co więcej zjawisko bezdomności ma charakter zurbanizowany i dotyczy głównie dużych miast. To tam migrują osoby bezdomne, zwłaszcza w najtrudniejszym dla siebie okresie jesienno-zimowym. Gminy w największych aglomeracjach mają ogromny problem z oszacowaniem kwot, które powinny być przeznaczone na pomoc. Trudno ocenić, którzy bezdomni są z danego terenu, a którzy tylko przyjechali spędzić zimę w dużym mieście, skorzystać z noclegowni, schronisk, przebywać na dworcach czy ogródkach działkowych. Pomóc trzeba wszystkim, ale gminy muszą w swoich budżetach zaplanować na to środki. Robią to rok wcześniej, nie wiedząc, jaka sytuacja zastanie je za kilka miesięcy.

 

 

Kolejnym problemem jest kwestia mieszkaniowa. Większość gmin nie podejmuje tego trudnego wyzwania z powodu braku środków. Osób czekających na mieszkania socjalne czy kwaterunkowe jest bardzo dużo. Wybudowanie mieszkań i przekazywanie ich wyłącznie osobom bezdomnym mogłoby powodować opory społeczne. Nie ma też gwarancji trwałości skutków takiego działania. Osoba bezdomna, obdarowana mieszkaniem, ale nie objęta programem pomocy społecznej i psychologicznej, może wkrótce ponownie znaleźć się na ulicy.

Z drugiej strony gminy przeznaczają na tę pomoc symboliczny ułamek swoich środków. Większość skontrolowanych miast przeznaczała poniżej pół procenta budżetu na wsparcie osób bezdomnych. W strategiach polityki społecznej, które są opracowywane przez urzędy gmin i miast, problem bezdomności pojawia się tylko przy okazji polityki mieszkaniowej, społecznej, zdrowotnej czy narkomanii. Bezdomność nie występuje tam natomiast jako zjawisko samodzielne.

To wszystko pokazuje, że gminy w niewielkim stopniu podchodzą do problemu bezdomności systemowo. Zdaniem NIK samorządy powinny dążyć do jak najbardziej precyzyjnego szacowania kosztów związanych z tym zjawiskiem (przy założeniu że jest to trudne) oraz poważniej traktować je w swoich analizach. Dzięki porządnym strategiom, w których problem będzie zdefiniowany i opisany, a docelowe działania i sposób szacowania osiąganych rezultatów będą jasno wskazane - gminy powinny skuteczniej radzić sobie ze zjawiskiem bezdomności.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane