O tej niecodziennej sprawie szeroko pisze „Dziennik Wschodni”. Tadeusz Garaj burmistrzem jest od 2010 roku. W maju 2013 r. radni Hrubieszowa nie udzielili mu absolutorium. Następnie uznali, że trzeba odwołać burmistrza przed upływem kadencji i podjęli uchwałę o przeprowadzeniu referendum (odbyło się, ale było nieważne z powodu niskiej frekwencji).
W końcu na nadzwyczajnej sesji radni o jedną czwartą obniżyli burmistrzowi pensję – z 10,2 tys. zł brutto na 7,7 tys. zł. W odpowiedzi burmistrz pozwał urząd miasta do sądu pracy, domagając się odszkodowania z tytułu naruszenia zasad równego traktowania w wynagrodzeniu oraz dyskryminacji bezpośredniej w zatrudnieniu i wynagrodzeniu.
– Burmistrz poczuł się pokrzywdzony uchwałą radnych. Tym bardziej, że nie zawierała merytorycznego uzasadnienia na piśmie – tłumaczy „Dziennikowi Wschodniemu” sekretarz miasta Czesław Podgórski.
Urząd miasta przyznał burmistrzowi rację i uznał jego powództwo. Miasto reprezentował wiceburmistrz Paweł Perelmuter. Uznanie powództwa spowodowało, że sąd wydał wyrok: odszkodowanie w wys. 15 tys. 254 zł, przywrócił burmistrzowi dotychczasowe wynagrodzenie (10 tys. 290 zł) i obciążył miasto kosztami sądowymi (1578 zł).
– Sprawę rozstrzygał niezawisły sąd. Według mnie wyrok jest sprawiedliwy, a posunięcie radnych było niesłuszne – skomentował Tadeusz Garaj na łamach gazety.