W samorządach

W 10. rocznicę śmierci prof. Michała Kuleszy

Dziesięć lat temu, 13 stycznia 2013 roku, odszedł do niebiańskiego samorządu prof. Michał Kulesza.

Przeszedłem z Nim reformatorski szlak, choć startowaliśmy z różnych miejsc. Michał z harcerstwa i uniwersyteckich pozycji, ja z „Solidarności”. Połączyła nas Łódź, gdzie się urodziliśmy, gdzie w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku – w ramach Zakładu Ekonomiki Rozwoju Miast Uniwersytetu Łódzkiego pod kierunkiem prof. Jerzego Regulskiego – dr Michał Kulesza aktywnie uczestniczył  w pracach przygotowujących samorządowe odrodzenie i gdzie od 1990 roku staliśmy się liderem reform ustrojowych. Kolejne etapy: gminny, powiatowy, regionalny przeniknięte były misją obywatelskiej aktywności i gospodarności. Po śmierci prof. Michała Kuleszy ta misja przygasła. Po 25 latach od początku naszej pracy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wróciłem tu, by ożywić te podstawy samorządu: obywatelskość (wynikającą z konstytucyjnej zasady pomocniczości) łączącą się z gospodarnością (efektywnością). Wiem, że patronuje temu Michał Kulesza i dziękuje mu za jego wzór pasji i konsekwencji. Jest to zatem kontynuacja.

Włodzimierz Tomaszewski , Poseł na Sejm RP, Minister ds. Samorządu Terytorialnego

 

Przypominamy artykuł, jaki Włodzimierz Tomaszewski napisał zaraz po śmierci Michała Kuleszy 14 stycznia 2013 r. – opublikowany został w „Dzienniku Łódzkim” pt. „Prof. Michał Kulesza i Rzeczpospolita Samorządna Łódzka”

Michał Kulesza urodził się w Łodzi i z naszym miastem (tak poprzez miejsce, jak też  instytucje i ludzi) nawiązał ścisłą współpracę na rzecz przeprowadzenia reform samorządowych. W latach solidarnościowego wybuchu stał się parterem dyskusji inicjowanej przez prof. Jerzego Regulskiego w ramach Konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość” a dotyczącej odbudowy samorządu. Perspektywę ekonomiczno-urbanistyczną Regulskiego uzupełniał od strony prawno-ustrojowej młody dr Kulesza. Kiedy stan wojenny uniemożliwił kontynuacje przemian ustrojowych nakreślonych podczas I Zjazdu NSZZ Solidarność pod znamiennym wyzwaniem Samorządna Rzeczpospolita (którą tak aktywnie współtworzyli łodzianie, w tym znajdujący tam szczególne uznanie Grzegorz Palka), praca nad prawdziwym samorządem koncentrowała się w ramach ośrodków badawczych związanych z prof. Jerzym Regulskim – w tym Zakładu Ekonomiki Rozwoju Miast Uniwersytetu Łódzkiego oraz z dr Michałem Kuleszą – w tym zespołu badawczego z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W sejmie kontraktowym Michał Kulesza był już głównym ekspertem przygotowującym projekt ustawy o samorządzie terytorialnym. 

Pierwszy przełom poprzez odrodzenie w 1990 r. samodzielnych gmin, mających swój majątek i dochody, spowodował pragnienie dalszej decentralizacji, czyli przejmowania zadań i pieniędzy publicznych pod kontrolę ale i odpowiedzialność wspólnot samorządowych tworzących kolejne segmenty ustrojowe: powiaty, samorządy województw; jak też taką organizację administracji publicznej by nie było w niej resortowych księstw, lecz by stanowiła zespolony organizm w ramach racjonalnego podziału terytorialnego państwa (chodziło o zespolenie administracji specjalnych).

Łódź jako lider Unii Metropolii Polskich pod pierwszym przewodnictwem prezydenta Palki stała się niezwykle pomocna dla prof. Kuleszy, który występując w rządzie Hanny Suchockiej, jako pełnomocnik ds. reformy administracyjnej, korzystał z naszego wsparcia w przygotowaniach do reformy powiatowej. Choć zmiana rządu w 1993 r. zablokowała ten proces, to właśnie w Łodzi podpisaliśmy w obecności pełnomocnika Michała Kuleszy jako pierwsi umowę w ramach tzw. pilotażu miejskiego, wymuszającą dalszą decentralizację na tym poziomie.

Później była niezliczona ilość wspólnych konferencji, debat. I byliśmy gotowi do ekspresowego przeprowadzenia reformy po wyborach w 1997 r. Wytworzyliśmy krótkotrwałą, ale skuteczną modę na reformę. Co prawda, osiem godzin czekałem przed gabinetem wicepremiera Janusza Tomaszewskiego, by przekonywać go, że najlepszym pełnomocnikiem będzie Michał Kulesza. Ostatecznie wskazania premiera Buzka i Mariana Krzaklewskiego przesądziły o tym. Potem był telefon od Michała do mnie, że mam go wspierać jako doradca premiera i zaczęliśmy maraton II etapu reformy. Dostałem do pomocy jego studentów i garstkę zapaleńców. Za nami za to był cały samorząd i jego korporacje, które Kulesza potrafił porywać. Angażowaliśmy także ekspertów z Łodzi, jak prof. Małgorzata Szafnicka.

Pamiętam te noce w przydzielonych nam pakamerach w Kancelarii Premiera, kiedy do świtu składaliśmy ze studentami teksty kolejnych ustaw obejmujących setki zmian kompetencyjnych. Michał tak mi ufał, że mógł mieć parę godzin snu, by nad ranem spojrzeć z dystansu na całość. Pamiętam, jego oddech nad głową, kiedy wpatrywaliśmy się w obraz komputera, ostanie korekty, jego spokojne oczekiwanie, by wysłać w ostatnim momencie projekty do ministerstw. Za dwie godziny byliśmy już z tym na Komitecie Rady Ministrów, zaś za kolejne dwie godziny prezentowaliśmy materiał na Radzie Ministrów. Podobnie było w parlamencie. Był to rekord świata – fabryka ustaw, możliwa dzięki idealnej współpracy.  Michał Kulesza ugruntowywał nas w tym do czego dążymy, a my potem szliśmy jeszcze dalej. Po reformie opuszczaliśmy pakamery a te przekształcały się w salonowe gabinety.

Był krytyczny wobec każdego przejawu burzenia czy też odwracania dokonanych zmian. Mówił to wprost każdemu rządowi, ale dzięki temu był szanowany za przekonanie i determinację. Przed nami były jeszcze kolejne wyzwania. Nie tylko obrona tego co już osiągnęliśmy, ale także stworzenie unormowań dla lepszej współpracy między samorządami, jak np. obszary metropolitalne. Mieliśmy o tym rozmawiać. Ostatnio nasze kontakty zajmowały sprawy łódzkie, jak ekspertyzy pozwalające bronić łódzkich pieniędzy. Ciągle mieliśmy niedosyt kontynuacji zmian.

Kilka dni temu wpadły mi do ręki jego książki z serdecznymi dedykacjami dla mnie, jedna z 1998 r., druga z 2008 r. To był jakiś znak. Dlaczego go nie odczytałem. Dlaczego jeszcze się nie spotkaliśmy. Dziś trzeba te spotkania kontynuować z tymi, którzy byli z nami, zwłaszcza tymi młodymi, którzy wyrośli na ekspertów, znawców reformy: tak w instytucjach centralnych jak i samorządach.

Śmierć Michała Kulszy to dla mnie tak, jak odejście Grzegorza Palki. Zresztą Michał przemawiał nad grobem Grzegorza. Jeden i drugi odeszli tak wcześnie, a tak wiele mogli i tak wielu porywali do działania. Porwali i mnie – jak najbliższego kompana – do rzeczy wielkich choć żmudnych. Do budowania własnej ojczyzny, tej dużej i tej najmniejszej. Jeden i drugi nie szczędzili pochwał, traktowali po partnersku, dawali wiele samodzielności, ale i odpowiedzialności, bo na tym przecież ma się opierać istota tych zmian ustrojowych do których razem dążyliśmy i na tym też polega wielkość tych co tak szybko odchodzą.

Włodzimierz Tomaszewski, Łódź, 14 stycznia 2013 r.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane