Proponowana przez rząd ustawa ma powołać fundusz celowy do spraw mieszkaniowych. W art. 5 projektu ustawy o Narodowym Funduszu Mieszkaniowym czytamy, że do zadań Funduszu będzie należeć „przekazywanie, na zasadach określonych w ustawie, nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa, powierzonych Funduszowi i przekazanych do Zasobu Nieruchomości Mieszkaniowych, z przeznaczeniem realizacji na tych nieruchomościach inwestycji mieszkaniowych, w szczególności budowy mieszkań na wynajem”.
Warto zwrócić uwagę na zapis, który mówi o przeznaczeniu terenów (budowa mieszkań). Z tego powodu, zdaniem samorządów, tylko tereny objęte planami z przeznaczeniem pod zabudowę powinny być uwzględniane jako potencjalne zasoby nowego funduszu.
Przedstawiciel rządu odpowiadał zaś, że zasób (wbrew przytoczonemu zapisowi projektu ustawy) nie będzie stanowił wyłącznie terenów przewidywanych do zabudowy, a będzie czymś w rodzaju banku ziemi, który miałby prowadzić także obrót gruntami. Część terenów zgromadzonych w zasobie nigdy nie będzie przeznaczona pod zabudowę, a będzie mogła być sprzedana pod inne cele. Pieniądze pochodzące z obrotu działkami pozwolą na zakup terenów właściwych pod zabudowę mieszkaniową. Na inny problem zwracali uwagę przedstawiciele gmin wiejskich. Zaprotestowali przeciwko wykluczaniu z przyszłego Funduszu terenów wiejskich, w tym terenów gmin miejsko-wiejskich, oraz byłych PGR-ów.
Stanowisko strony samorządowej tłumaczył Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Obawiamy się sytuacji, w której będą powstawały różnice pomiędzy planami gmin i Skarbu Państwa. W tej chwili – według badających tę sprawę – w Polsce na zabudowę mieszkaniową przeznaczone są tereny, których zasiedlenie wystarczyłoby dla 350 mln osób. Presja na zwiększanie objętości terenów obejmowanych planami zabudowy nie byłaby korzystna. Chyba że rząd rzeczywiście przewiduje, że w przyszłości tych terenów zabraknie – mówił.
Projekt ustawy o Narodowym Funduszy Mieszkaniowym>>>