Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, której członkiem jest Związek Samorządów Polskich, pozytywnie zaopiniowała rządowy projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. W czym rząd ustąpił, bo na początku były między wami spore rozbieżności?
Samorządowcy spodziewali się po nowym rządzie bardziej prosamorządowego podejścia. O tym dyskutowano w kuluarach i na zespołach roboczych Komisji Wspólnej. Przede wszystkim oczekiwano więcej pieniędzy, co pozwoliłyby samorządom na realizację inwestycji oraz na pokrycie rosnących wydatków bieżących, zwłaszcza w zakresie finansowania oświaty, bo to nasz największy problem. Kiedy jednak ten projekt wypłynął z Ministerstwa Finansów i okazało się, że nie spełnia naszych oczekiwań, praktycznie wszystkie korporacje samorządowe oceniły go negatywnie. Jednak strona rządowa stanowczo twierdziła, że więcej pieniędzy nie ma i na tym etapie nie będzie w stanie przeznaczyć dla samorządów większych środków. Argumentowano, że skoro w budżecie na rok 2025 wielu resortom brakuje środków, to reforma dochodów JST może w ogóle nie wejść w życie i samorządy dostaną tych pieniędzy jeszcze mniej. To skłoniło część strony samorządowej do tego, żeby tę nową ustawę o dochodach JST poprzeć w sposób warunkowy. Wobec takiej postawy strona rządowa zapewniła, że jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, to minister finansów jest otwarty na monitoring jej skutków i zmiany w zakresie finansowania oświaty. Dodatkowo rząd obiecał uruchomienie w tym roku dodatkowych środków na tzw. kroplówkę, czyli pieniędzy, które mają pokryć niedobory w tegorocznych budżetach. Zadeklarowano, że samorząd dostanie dodatkowo 10 miliardów złotych.
To mniejsza kroplówka niż poprzednio dawał PiS, nie licząc dotacji inwestycyjnych z Polskiego Ładu.
Odnosząc się do polityki poprzedniego rządu i porównując z obecną uważam, że na reformie, którą proponuje obecny rząd, zyskają przede wszystkim duże miasta, a myślę, że województwa też nie będą stratne. Poprzedniemu rządowi zarzucano, że środki dla samorządów przydzielał uznaniowo. Ja uważam, że dotacje z Polskiego Ładu były wypłacane w miarę sprawiedliwie. Nie był to system uznaniowy, bo samorządy znajdujące się wokół mojej gminy dostawały z Polskiego Ładu mniej więcej podobną ilość środków. Natomiast Polski Ład systemowo preferował finansowanie mniejszych samorządów. To znaczy, że w przeliczeniu na jednego mieszkańca mniejsze jednostki dostawały na inwestycje większe kwoty.
Obecnie rząd zaproponował samorządom wzrost dochodów podatkowych i z subwencji na indywidualnie wyliczane potrzeby wydatkowe, m.in. oświatowe, rozwojowe, ekologiczne, ale nie ma w tym dodatkowych programów inwestycyjnych, które mieliśmy w poprzednim systemie i które były istotne zwłaszcza dla mniejszych miejscowości. Z tego powodu my, podobnie jak Związek Gmin Wiejskich RP czy Związek Powiatów Polskich, sceptycznie odnosiliśmy się do tej reformy i w negocjacjach udzieliliśmy poparcia pod warunkiem spełnienia naszych kolejnych postulatów.
Kiedy Związek Samorządów Polskich oraz Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych włączano do składu Komisji Wspólnej, stare korporacje protestowały uważając, że wprowadzany jest prorządowy związek, który będzie pełnił rolę konia trojańskiego. Jak dziś układa wam się współpraca?
Właśnie dlatego, że uważano nas za konia trojańskiego poprzedniego rządu, nie chcieliśmy w pierwszej spornej sytuacji stawać w poprzek decyzji innych organizacji i rozdzierać szat jak Rejtan. Chcieliśmy spokojnej, merytorycznej i konstruktywnej dyskusji. Zgodziliśmy się na warunkowe poparcie ustawy po to, żeby samorządy mówiły jednym głosem. Uważam, że ocena Związku Samorządów Polskich formułowana przez koleżanki i kolegów samorządowców z innych korporacji była wówczas błędna. Skład Komisji Wspólnej rozszerzono, ponieważ nasze stowarzyszenie i OPOS są jednymi z większych organizacji samorządowych. ZSP zrzesza zarówno małe, jak i duże gminy, miasta, województwa oraz powiaty. Skupiamy około 180 samorządów z całej Polski i jesteśmy większą organizacją niż niektóre zasiadające do dzisiaj w KWRiST. Dlatego blokowanie rozwoju Komisji Wspólnej i dodania głosu jeszcze jednej czy dwóm korporacjom samorządowym nie było potrzebne. My chcemy pomóc, chcemy pracować, a nie komukolwiek przeszkadzać. I nie jest tak, że wcześniej byliśmy ślepo prorządowi, a teraz jesteśmy wyłącznie antyrządowi. Członkami Związku Samorządów Polskich są samorządy o różnych barwach politycznych. Działają w nich ludzie rozsądni, dla których samorząd jest najważniejszy. Myślę, że to pokazaliśmy, bo nie jest naszym celem wprowadzanie do Komisji Wspólnej polityki. Absolutnie nie będziemy tego robić.
Wobec tego porozmawiajmy trochę o Związku Samorządów Polskich. Czy ZSP powstał dlatego, że niektórzy samorządowcy czuli się niereprezentowani przez stare korporacje i trzeba było zrobić krok do przodu powołując nowy związek?
Myślę, że część samorządów miała poczucie, że głos przedstawiany w mediach niekoniecznie był opinią wszystkich samorządowców. Dotyczy to głównie kampanii wyborczych, kiedy działacze reprezentujący jedną opcję polityczną wypowiadali się w imieniu ogółu. Nie wszyscy się z tym głosem utożsamiali, choć byli wieloletnimi samorządowcami.
Inicjatywa powołania ZSP pojawiła się w latach 2016–2017. W 2018 roku zostałem prezesem tego stowarzyszenia i tę funkcję pełnię do dziś. Staram się, żeby wymiar naszej działalności był w jak najmniejszym stopniu polityczny. Nam przede wszystkim zależy na tworzeniu dobrego prawa. Na przykład zaangażowaliśmy się bardzo w projekt ustawy o planowaniu przestrzennym, który był procedowany w poprzedniej kadencji i pod jej koniec wszedł w życie. Część naszych uwag została przyjęta, niestety, nie wszystkie, bo tak to jest, że samorządowiec zderzając się z machiną rządową rzadko kiedy wygrywa. Moją osobistą i naszego stowarzyszenia ambicją jest doprowadzić do reformy finansowania oświaty, bo od dawna jest to największy problem samorządów. I mam nadzieję, że w tej kadencji parlamentu da się to zrobić ponad podziałami politycznymi. W poprzedniej było to niemożliwe.
Zdaje pan sobie sprawę z tego, że reforma finansowania JST, która została przez was zaakceptowana, finansowanie oświaty rozmywa. W subwencji ogólnej, w potrzebach wydatkowych i dochodach z podatku, nie istnieje już subwencja oświatowa.
Tak i to nas bardzo niepokoi. Zaakceptowaliśmy to rozwiązanie warunkowo, bo gdyby ta ustawa nie weszła w życie, to samorządy dostałyby jeszcze mniej pieniędzy, a te małe, jakich wiele jest wśród członków Związku Samorządów Polskich, miałyby jeszcze gorszą sytuację. Musieliśmy więc negocjować w sposób konstruktywny.
Związek Samorządów Polskich ma już za sobą parę lat funkcjonowania, jest członkiem Komisji Wspólnej, ma liczną grupę członków. Jak chcecie go rozwijać, na co stawiacie, jakie są wasze główne cele?
Przede wszystkim praca w Komisji Wspólnej dodała nam prestiżu i przez to nasz głos w środowisku samorządowym stał się bardziej słyszany. Jesteśmy dziś poważnym partnerem dla wszystkich samorządów w Polsce. To bardzo ważne. Chcemy się skupić na merytorycznej pracy, czyli nad ustawami, które mają usprawnić działanie samorządu, zmieniać go oraz pozwolić mu lepiej funkcjonować i wpływać na rozwój lokalny. Chcemy pracować nad reformą finansowania oświaty, o czym już mówiłem, i nad rozwiązaniem problemu finansowania inwestycji. To ważne, żeby samorządy miały możliwość inwestowania, bo wiemy, że brak takich działań negatywnie wpłynie na gospodarkę kraju. Zależy nam, aby i małe samorządy miały udział w wolumenie tych wydatków, a nie tylko duże miasta czy województwa. Uruchamiane są dla samorządów duże środki z KPO, ale i tu widzimy, że bardziej zyskają większe ośrodki realizujące wielkie inwestycje, a małe w ogóle nie będą mogły skorzystać z niektórych programów.
Oprócz merytorycznej pracy nad ustawami i nad wsparciem samorządów na szczeblu Komisji Wspólnej, chcielibyśmy rozwijać się jako organizacja, tworzyć struktury regionalne i powiatowe w każdym województwie. W niektórych województwach mamy bardzo mocną reprezentację, w niektórych wygląda to słabo, więc chcielibyśmy przyspieszyć rozwój naszej organizacji. Tak jak powiedziałem, działamy ponad podziałami politycznymi. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą z nami współpracować i którzy chcą wzmocnić struktury naszego stowarzyszenia.
Mamy też pomysły dotyczące wsparcia samorządów poprzez organizację merytorycznych szkoleń dla pracowników, dla radnych, wójtów, burmistrzów, starostów. Staramy się, aby były one bezpłatne dla naszych członków. W tym zakresie współpracujemy z niektórymi uczelniami wyższymi. Na pewno nie da się porównać naszych możliwości z możliwościami największych korporacji, takich jak Związek Miast Polskich, Związek Gmin Wiejskich, czy nawet Związek Powiatów, ponieważ nie mamy takich jak oni możliwości budżetowych. Nasze działania muszą opierać się na ścisłej współpracy merytorycznych pracowników samorządów, bo nie zawsze stać nas na to, aby zatrudniać drogich ekspertów i konsultantów.