Dla strony samorządowej najważniejszą sprawą, dotyczącą nowelizacji prawa wodnego, są kwestie finansowe. Chodzi o takie uregulowanie kwestii przekazania map zagrożenia powodziowego, żeby zmiana planów zagospodarowania przestrzennego, wynikająca z konieczności aktualizacji tych planów do zapisów map, nie rodziła konieczności wypłaty odszkodowań.
Mapy zagrożenia i ryzyka powodziowego powstały w ramach projektu aktualizacji naszego prawa wodnego do dyrektywy wodnej UE. Prace nad nimi trwały od kilku lat, przy użyciu najnowszych narzędzi informatycznych. Miały być przekazane samorządom do końca marca, ale dostępne w internecie opracowania (strona isok.gov.pl) wykazały, że zasięg terenów wskazanych na tych mapach, jako tereny zagrożone powodzią znacznie przekracza wszystkie dotychczasowe szacunki.
To w połączeniu z koniecznością aktualizacji planów zagospodarowania przestrzennego do wskazań map mogło oznaczać dla samorządów problemy wynikające z zapisów art. 36 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (odpowiednie zapisy mówią o konieczności wypłaty odszkodowania właścicielom terenów, których wartość spadnie po zmianie przez gminę miejscowych planów - w tym przypadku z terenów budowlanych do zagrożonych powodzią o zakazie zabudowy). Wygląda na to, że protesty samorządów poskutkowały przynajmniej przedłużeniem terminu przekazania map. Po ich przekazaniu samorządy mają, zgodnie z prawem, 30 miesięcy na ich uwzględnienie w planach zagospodarowania przestrzennego (o sprawie pisaliśmy już tutaj: Bunt prezydentów...).
Przekazanie map do 15 kwietnia
Rozwiązaniem problemu ma być przygotowanie przez Ministerstwo Rozwoju i Infrastruktury propozycji przepisów uchylających z mocy ustawy miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego oraz decyzje o warunkach zabudowy dotyczące terenów należących do obszaru zagrożenia powodziowego, wyznaczonego mapą zagrożenia i ryzyka powodziowego.
Zespół ds. Infrastruktury (w skład którego wchodzą przedstawiciele zainteresowanych resortów i ogólnopolskich korporacji samorządowych) ustalił, że te propozycje nie zakończą etapu prac nad projektem nowelizacji. Obie strony uzgodniły, że wypracują najlepsze rozwiązanie - ekonomicznie bezpieczne dla budżetów gmin i budżetu państwa - a rząd wprowadzi je w ramach autopoprawki. Takie rozwiązania, jako niekorzystne dla właścicieli terenów wyznaczonych na aktualizowanych mapach jako zalewowe, na pewno wzbudzą ich protesty.
Podczas posiedzenia zespoły ustalono, że aktualna wersja projektu, która będzie omawiana przez Komitet Stały Rady Ministrów zostanie przekazana drogą elektroniczną Stronie Samorządowej. Ustalono, że przekazanie map zagrożenia powodziowego nastąpi 15 kwietnia tego roku.
Melioracje jednak w ręce gmin?
Związek Gmin Wiejskich nie zapomina też o innej kwestii związanej z obecną nowelizacją Prawa Wodnego. Chodzi o kwestii melioracji szczegółowej. Odpowiedzialność za nie miała by spaść na gminy. ZGW RP domaga się programu pilotażowego; vacatio legis; przygotowania aktualizacji stanu; przygotowania kadr. Wszystko to zdaniem gmin wiejskich wymaga czasu i nakładów finansowych.
Wiceminister Gawłowski tłumaczył w tej kwestii, że od 1990 r. za utrzymanie melioracji szczegółowej odpowiadają właściciele ziemi; mogą do tego powoływać spółki wodne (ich powoływanie jest dobrowolne, więc nie można windykować należności). Na dziś stan melioracji jest zły i projekt ustawy daje jedyną możliwość rozwiązania tej kwestii w najbliższych latach.
