Minister Andrzej Domański twarzą zmian w finansach JST. Czy eksperyment spełni oczekiwania?

Nowa ustawa obowiązuje od początku roku. Resort finansów przedstawiał ją jako „największą i najważniejszą reformę dochodów jednostek samorządu terytorialnego od ponad 20 lat”. Obiecywał, że każda gmina, powiat i województwo zyskają – ich łączne dochody mają wzrosnąć o niemal 25 mld względem poprzedniego systemu. Ale poziom optymizmu samorządowców nie dorównuje optymizmowi pana ministra.

Andrzej Domański podkreślał, że celem reformy jest stabilizacja finansów samorządów oraz zapewnienie im większej samodzielności budżetowej. Nowe rozwiązania powiązują wpływy JST z dochodem mieszkańców – udział w podatkach PIT i CIT jest teraz naliczany od przychodów podatników przed opodatkowaniem, a nie od należnego podatku. Dzięki temu dochody gmin i powiatów nie będą już zależeć od zmian w stawkach czy ulg podatkowych – uniezależnią się od ewentualnych przyszłych „Polskich Ładów”. Ujęcie w bazie PIT i CIT także przychodów opodatkowanych ryczałtem ma dodatkowo zwiększyć wpływy.

Minister Domański w 2024 r. zapowiadał: „W nadchodzącym roku fiskalna pozycja samorządów będzie stopniowo wzmacniana, a w przypadku napotkania trudności – rząd gotów jest wprowadzać korekty”. Na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zapowiedział rewizję reformy w 2026 r., „bazując na danych z roku 2025”. Zapewnił też, że do 2029 r. pozostaną utrzymane łagodniejsze reguły zadłużania JST, co ma dać samorządom więcej czasu na dostosowanie budżetów.

W wypowiedziach medialnych i sejmowych Andrzej Domański konsekwentnie podkreślał, że bez silnych finansów polski samorząd jest zagrożony. Jak mówił po zakończeniu prac KWRiST: „Bez silnych finansów idea samorządności jest zagrożona”. Zaznaczał, że reforma „krok po kroku” odbuduje stabilność budżetów lokalnych, co pozwoli władzom gmin i powiatów lepiej planować wydatki i inwestycje – także z wykorzystaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy. Efektem zmian powinno być ożywienie inwestycyjne i gospodarcze w kolejnych latach. Resort finansów podkreślał, że nowe zasady finansowania opierają się na obiektywnych, mierzalnych parametrach i przywracają „apolityczny” charakter dochodów JST.

Mimo tych deklaracji w środowisku samorządowym nie brakuje wątpliwości. Wyliczenia lokalnych liderów wskazują, że przyjęte formuły nie oznaczają takiego skoku finansowego, jakiego oczekiwała część władz. Przykładowo, skarbnik Łodzi Krzysztof Mączkowski, przewodniczący Komisji Skarbników Unii Metropolii Polskich, już w ub. roku nazwał projekt „rozczarowaniem”. Prezydent Chełma Jakub Banaszek wskazał na paradoks: w nowym systemie samorządy oszczędne – spłacające długi, minimalizujące wydatki czy mające niższe podatki – „dostaną zdecydowanie mniej środków według nowych wyliczeń”. Jak napisał Banaszek na Twitterze, reforma nagradza „większą rozrzutność”, bo im więcej wydatków i podatków w mieście, tym większy udział z PIT/CIT, co krytycy uznają za demotywujące dla oszczędnych urzędów.

Do głosów krytycznych dołączyły organizacje samorządowe. Na etapie opiniowania projektu ustawy Związek Powiatów Polskich wyraził „zdecydowanie negatywne stanowisko”. Największym zarzutem był brak zapewnienia stabilności finansowej – według analizy ZPP 73 proc. powiatów będzie zależnych od rezerwy wyrównawczej, aby osiągnąć minimalny poziom dochodów, a brak waloryzacji tych kwot grozi pogorszeniem sytuacji z roku na rok. Związek zwracał też uwagę na lukę w finansowaniu zadań oświatowych, problem niedoszacowanych dotacji zleconych (szczególnie w ochronie zdrowia i administracji rządowej) oraz zamianę janosikowego na rzekomo neutralny „system”, który w praktyce obniża dochody bogatszych gmin, nie wspierając biedniejszych.

Mówiąc wprost, lokalni liderzy oczekiwali większej puli środków. W rozmowach, wypowiedziach, wciąż podnoszą, że nowy model nie rozwiązuje wszystkich problemów – zadania obowiązkowe (np. podwyżki płac nauczycieli, utrzymanie przedszkoli, DPS-ów) wciąż są finansowane głównie z własnych dochodów gmin, zamiast z budżetu państwa, co może utrzymać istotne deficyty oświatowe i socjalne.

Reforma finansów JST bez wątpienia była ambitna. Jej zwolennicy podkreślają, że uporządkowała skomplikowane przepisy i daje samorządom przewidywalność planowania. Krytycy jednak słusznie zwracają uwagę, że efekt finansowy nie dla wszystkich jest satysfakcjonujący i że pewne grupy JST (np. jednostki z dużymi potrzebami oświatowymi) wymagają dodatkowego wsparcia. W obliczu tych napięć na KWRiST i w mediach pojawiają się wezwania do dalszych rozmów.

W praktyce dopiero czas pokaże, jak nowa ustawa sprawdza się w gminnych i powiatowych budżetach. Na razie minister przypomina, że reforma wchodzi stopniowo i daje JST finansowy bufor: „zadłużenie będzie spadać” – zapewniał – „a korzyści dla samorządowców to około 25 mld zł już w pierwszym roku”. Dopiero dialog strony rządowej i samorządowej pozwoli ocenić, czy reforma finansów JST okaże się spełnionym oczekiwaniem gmin i powiatów, czy dopiero kamieniem milowym dalszych negocjacji.
 


Nadwyżka w budżetach JST

Według danych ze sprawozdań, budżety jednostek samorządu terytorialnego za I kwartał 2025 r. zamknęły się zbiorczo nadwyżką budżetową w wysokości 41 mld zł, przy planowanym przez samorządy w skali roku budżetowego deficycie w wysokości 38 mld zł. Ta nadwyżka jest historycznie najwyższym wynikiem budżetowym JST po I kwartale (dla porównania, po I kwartale 2024 r. wyniosła 23,6 mld zł).

Za I kwartał jednostki samorządu terytorialnego osiągnęły dochody ogółem w łącznej kwocie 140 mld zł (tj. 30,5 proc. planu rocznego). Wykonane dochody ogółem były wyższe o 23,6 proc. w stosunku do wykonania po I kwartale 2024 r. Łączna kwota wydatków JST wyniosła 98 mld zł, co stanowiło 19,8 proc. kwoty wydatków planowanych. Kwota wydatków zrealizowanych była wyższa o 10,1 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. 

„Tak dobrego wyniku bieżącego osiągniętego poprzez wysokie nadwyżki dochodów bieżących nad wydatkami bieżącymi po zakończeniu I kwartału od wielu lat samorządy nie odnotowywały” – skomentował resort finansów. I dodał, że zadłużenie w jednostkach samorządu terytorialnego wyniosło 108 mld zł i pozostaje na stabilnym poziomie. Dług samorządów w relacji do planowanych dochodów ogółem wyniósł 23,7 proc. (dla porównania, analogiczna relacja po I kwartale 2024 r. wyniosła 23,9 proc.).

„Powyższe wyniki wykonania budżetów JST (…) są dobrym symptomem poprawiającej się sytuacji finansowej samorządu wynikającej przede wszystkim z efektów działania reformy wprowadzonej nową ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego” – twierdzi ministerstwo kierowane przez Andrzeja Domańskiego.

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane