List dyrektora ZMP ma to związek z oświadczeniem Ministra Spraw Zagranicznych Norwegii, dotyczącym pozbawienia możliwości korzystania ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego polskich miast, gmin, powiatów i regionów, które przyjęły uchwały ustanawiające tzw. „strefy wolne od ideologii LGBT”.
Dyrektor biura ZMP zwraca uwagę na to, że polskie samorządy zostały uwikłane w wojnę ideologiczną, toczoną przez główne partie polityczne w ramach dwóch kampanii wyborczych – najpierw parlamentarnej (2019), a następnie prezydenckiej (2020). – Nie odnosząc się do merytorycznej strony tej wojny muszę stwierdzić, że takie jej nagłośnienie miało na celu skierowanie uwagi konkretnych elektoratów na ten problem, który bynajmniej nie jest kluczowy dla Polski. Ordynacja wyborcza do rad gmin sprzyja ich upartyjnieniu, stąd łatwe dotarcie do lokalnych radnych z pomysłami działaczy aparatu partyjnego, które często mają formę bardzo źle przygotowanych projektów – można przeczytać w piśmie.
Andrzej Porawski wskazuje, że uchwały polskich miast wrzucane do jednego worka jako "anty LGBT" mają różne podstawy i różne treści. Nawet jednak te najbardziej kontrowersyjne nie mają charakteru prawa miejscowego i nie wprowadzają stref dyskryminacji osób LGBT. Dyrektor biura cytuje list burmistrza miasta Kraśnik, który pisze do mera miasta Nogent-sur-Oise we Francji, po tym jak to miasto zawiesiło umowę o partnerstwie z Kraśnikiem. Burmistrz Kraśnika informuje że: "uchwała wyraża poglądy radnych i nie jest prawem miejscowym; burmistrz miasta ani podlegli mu urzędnicy nie podejmowali i nie będą podejmować żadnych działań o charakterze dyskryminacyjnym wobec kogokolwiek, bez względu na to, co radni napisali w swoim stanowisku oraz że „strefa wolna od LGBT” nigdy nie powstała i nie powstanie w Kraśniku". Dlatego dyrektor biura ZMP prosi o ponowne przyjrzenie się tym przypadkom.
– Całkowicie inny charakter ma Samorządowa Karta Praw Rodziny, której w medialnej wojnie propagandowej przypisano podobne cechy jak uchwałom odnoszącym się do ideologii LGBT. Jest to działanie z gruntu niesprawiedliwe, ponieważ nie ma potwierdzenia w żadnym punkcie Karty. Ma ona wyłącznie pozytywny wydźwięk i dotyczy wspierania rodzin – pisze Porawski.
Karta jest w pełni zgodna z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka[np. art. XVI (3)], Europejską Kartą Społeczną i Konwencją Praw Dziecka, a także z art. 18 naszej Konstytucji (Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej). Dlatego stawianie jej na równi z uchwałami mającymi kontrowersyjny charakter jest niesłuszne.
"Karta nie zobowiązuje organu wykonawczego do żadnych konkretnych działań – stanowi natomiast pozytywną deklarację, swoiste „oświadczenie woli” organu stanowiącego miasta. W tej sytuacji oczekujemy, że – znając obiektywizm strony norweskiej – takie miasta jak Mielec, Przasnysz i Tomaszów Mazowiecki zostaną usunięte z listy gmin niesłusznie posądzonych o dyskryminacyjne praktyki. Wręcz przeciwnie – miasta te od wielu lat realizują bogatą politykę prorodzinną, w tym poprzez lokalne „karty dużej rodziny”, które zapewniają konkretne, codzienne wsparcie dla rodzin wielodzietnych i osób samotnie wychowujących dzieci" – kończy dyrektor biura ZMP.
Cały list do pobrania >>>