Kończą się zasoby węgla dla elektrowni w Koninie. Czy teraz głównym kierunkiem waszych działań będą starania, aby Konin został liderem energetyki jądrowej w Polsce?
Ważnym zadaniem miasta jest to, aby wykorzystać wszystkie źródła bogactwa, jakie mamy. Region koniński od dziesięcioleci był kojarzony z produkcją energii elektrycznej, ale też z przemysłem związanym z energetyką. Pierwsze odkrywki węgla brunatnego były na terenie miasta, potem powstawały w całym powiecie konińskim. W mieście mamy dwie elektrownie, jedną opalaną węglem brunatnym, druga wykorzystuje biomasę do produkcji energii elektrycznej, a ta z kolei produkuje zielony wodór. Dzięki temu można powiedzieć, że transformacja energetyczna już u nas trwa. To oczywiście nie wszystko, bo prócz przemysłu energetycznego w Hucie Aluminium Konin produkuje się aluminium elektrolityczne i mamy rozwinięty przemysł metalowy.
Wróćmy jednak do energetyki jądrowej, bo to sprawa głośna i bardzo istotna dla kraju.
Ważne jest, abyśmy w Polsce wykorzystywali te potencjały, które mamy. My w Koninie przede wszystkim dysponujemy fachową siłą, mamy energetyków, infrastrukturę, czyli urządzenia do wyprowadzenia mocy, linie przesyłowe, miejsce, gdzie może być zlokalizowana elektrownia jądrowa. Dysponujemy również zasobami wody, a nasze społeczeństwo absolutnie jest za tym, aby elektrownia powstała na terenie Konina bądź w bliskiej lokalizacji.
Dla mnie obecna sytuacja jest satysfakcjonująca, bo w ostatnich dniach został rozwiązany problem związany z porozumieniem między rządem a spółką celową utworzoną do budowy elektrowni. Jak pamiętamy, wszystko zaczęło się 31 października 2022 roku, kiedy to w Seulu strona koreańska, polska strona rządowa, ale i prywatna spółka, jaką jest ZEPAK, podpisały list intencyjny dotyczący wybudowania elektrowni jądrowej w Koninie. Po zmianie rządu proces ten został zamrożony, aby zrobić audyt projektu przygotowanego przez poprzedni rząd. Oczywiście, my, samorządowcy, dopingowaliśmy rząd, aby te decyzje były podejmowane jak najszybciej i mamy pozytywny efekt. Koreańskiej firmie KHNP, która ma budować elektrownię na amerykańskiej licencji, udało się dojść do porozumienia z jej właścicielem, czyli firmą Westinghouse. Zatem Koreańczycy mają zielone światło, żeby wspólnie ze stroną polską budować elektrownię. Dodatkowo kilka dni temu pojawiła się informacja, że prywatny inwestor, jakim jest ZEPAK, porozumiał się z PGE w sprawie wykupu przez PGE akcji ZEPAK-u. To znaczy, że strona rządowa wykazuje zainteresowanie budową elektrowni jądrowej w Koninie. Liczę na to, że do 30 czerwca, bo tak określono termin zawarcia porozumienia, dojdzie do niego i proces inwestycyjny faktycznie przyspieszy.
W waszej strategii rozwoju 2020–2030 zidentyfikowaliście kilka problemów, z którymi miasto będzie musiało się zmierzyć. Jednym z nich jest niski poziom przedsiębiorczości, co wynika z faktu, że większość mieszkańców pracowała do tej pory w dużych firmach. Jakie endogeniczne czynniki rozwoju gospodarczego miasta pan widzi i jak chcecie pobudzać przedsiębiorczość mieszkańców?
Prowadzimy wiele wspólnych działań z instytucjami otoczenia biznesu. Zintensyfikowaliśmy współpracę z biznesem w Koninie, ale i z Wielkopolski Wschodniej. W urzędzie miasta wzmocniliśmy wydział, który do tej pory był Wydziałem Obsługi Inwestora. Teraz to Wydział Współpracy z Biznesem, w którym zatrudniamy siedem osób i wszystkie nasze działania adresowane do gospodarki są skupione tutaj. Pracujemy z każdym, kto chce uruchomić swój biznes, pomagamy zainteresowanym, jak należy to zrobić, do kogo się udać, gdzie co załatwić.
Jakie – poza urzędem miasta – instytucje otoczenia biznesu funkcjonują w Koninie?
Przede wszystkim Izba Gospodarcza Wielkopolski Wschodniej. Jest to samorząd gospodarczy, który skupia przedsiębiorców chcących się integrować i dzielić informacjami, łączyć biznesy, organizować spotkania, konferencje, pokazywać przykłady, jak się rozwijać. Jako miasto jesteśmy członkiem Izby i widzimy jej niebywały potencjał. Istotną instytucją jest również Agencja Rozwoju Regionalnego. To spółka akcyjna utworzona przez samorząd województwa wielkopolskiego. Miasto Konin także ma akcje w tej spółce, podobnie jak inne wielkopolskie samorządy. Już w 1992 roku zauważono potrzebę utworzenia takiej organizacji, która działałaby na rzecz rozwoju regionalnego, realizowała projekty związane z regionalnym programem operacyjnym czy programem Kapitał Ludzki. Agencja prowadzi też działania z funduszu dedykowanego dla Wielkopolski Wschodniej, mówię o Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Współpraca z Agencją jest bardzo efektywna. Promujemy z nimi w Polsce i za granicą markę Wielkopolska Dolina Energii. Ta marka stała się szyldem naszego regionu. Wspomnę jeszcze, że mamy cech rzemiosł różnych zrzeszający rzemieślników, działa też Naczelna Organizacja Techniczna.
Jak wiadomo, Wielkopolska toczyła najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy. To była bezkrwawa wojna z zaborcą o polską przedsiębiorczość i rozwój gospodarczy. Na ile ten duch ma szansę wrócić do Konina, do jego mieszkańców?
W Wielkopolsce Wschodniej mamy dość szczególną sytuację, notujemy najniższy wskaźnik przedsiębiorczości i najwyższe bezrobocie w całej Wielkopolsce. Przez dziesięciolecia wielkie zakłady przyzwyczaiły ludzi do takiego sposobu bycia, w którym duch przedsiębiorczości, można powiedzieć, był zabijany. Tym niemniej owocna współpraca z instytucjami otoczenia biznesu daje nadzieję, że pod względem rozwijania przedsiębiorczości będzie coraz lepiej. Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale mamy plan, jak wyjść z tego zakrętu.
Niezależnie od aktywizacji koninian zależy nam na tym, aby przyciągnąć ludzi z inicjatywą, by u nas zamieszkali. Zależy nam na stworzeniu odpowiednich warunków do dobrego życia, na zaoferowaniu możliwości rozwoju i pracy w nowoczesnych przedsiębiorstwach. Dysponujemy około 300 ha gruntów na terenie samego Konina, chcemy ten zasób wykorzystać do aktywizacji gospodarczej obecnych i nowych mieszkańców.
Wspomniał pan o dobrym życiu mieszkańców, co jest jednym z waszych priorytetów strategicznych. Chociaż w powszechnym w Polsce mniemaniu środowisko naturalne Konina jest zdewastowane, zniszczone z powodu obecności elektrowni na węgiel brunatny, to w rzeczywistości macie sporo terenów zielonych, bo pradolina nadwarciańska przecina miasto, jest tam też zielona wyspa Pociejewo. To dlatego utrzymujecie, że macie ofertę zielonego miasta dla szczęśliwych ludzi?
To paradoks, że Konin był tak kojarzony, ale żeglarze wiedzą, że można tutaj pożeglować, że mamy jeziora, które choć są wykorzystywane w obiegu chłodniczym elektrowni, są też rajem dla żeglugi. Nasze jeziora leżą w tak zwanej Wielkiej Pętli Wielkopolskiej, szlaku żeglownym, którym można opłynąć Wielkopolskę i Kujawy. To niebywała atrakcja turystyczna. Nasz Miejski Ośrodek Wypoczynkowy chcemy akredytować jako Centrum Żeglarstwa na Wielkiej Pętli Wielkopolskiej i lobbujemy u marszałka, żeby promować wiedzę o istnieniu takiego ośrodka w centralnej Polsce. Zależy nam na promocji dlatego, że nasze pojezierze będzie coraz większe, ponieważ trwa napełnianie odkrywek pokopalnianych wodą. Chcemy też wybudować plażę miejską z wszelkimi funkcjami związanymi z rekreacją i sportami wodnymi.
Z kolei dla pradoliny Warty mamy projekt pod nazwą Ekologiczny Salon Miasta. Zostanie on stworzony na wyspie Pociejewo, która leży w samym centrum pradoliny, w tym miejscu troszeczkę zwężonej. Poprzez tę wyspę chcemy połączyć stary Konin z nowym. Dosłownie za kilka dni oddana będzie estakada pieszo-rowerowa, która przez wyspę połączy nam dwie części miasta. W pobliżu trasy stworzymy park tężniowy i korzystając z tego, że na wyspie Pociejewo mamy już ciepłownię geotermalną, chcemy zbudować wszystko to, co umożliwia wykorzystanie wód termalnych nie tylko do celów grzewczych, ale i rekreacyjnych. W planie zagospodarowania przestrzennego przewidzieliśmy tam możliwość budowania hoteli, basenów geotermalnych, ale również innych obiektów sportowych. Będzie tam miejska hala widowiskowo-sportowa oraz zostanie zmodernizowany stadion. W zachodniej części wyspy powstanie prestiżowe osiedle domów, jednorodzinnych i wielorodzinnych. Wyspa ma być naszą perełką.
Wrócę jeszcze do problemów związanych z wodą, bo mówił pan o nowych jeziorach, a ostatnio w Ministerstwie Klimatu zakomunikowano, że plan dotyczący deficytów wody w województwie, który został opracowany przez poprzedni rząd, będzie korygowany. Czy to nie zagraża napełnianiu zbiorników pokopalnianych?
Myślę, że nie. One się już napełniają. Zresztą podnosi się też poziom wody w jeziorach, gdzie wcześniej ona opadała. Faktycznie, dopóki funkcjonowały odkrywki węgla brunatnego zjawisko stepowienia Wielkopolski mocno się nasilało. Myślę, że w chwili, kiedy wydobycie węgla zostanie trwale wstrzymane, wody wrócą do odpowiedniego poziomu.