W samorządach

ROP mniej konkurencyjny i droższy?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakończyło konsultacje projektu ustawy określającej zasady funkcjonowania systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), czyli ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych. Ideą nowego prawa ma być zasada, że producenci będą płacić za odpady z opakowań. To oni mają wnosić opłatę od kilograma wprowadzonych opakowań, a jej wysokość ma być uzależniona od ich rodzaju i jakości. Główną rolę – operatora – projekt powierza NFOŚiGW, który ma być administratorem systemu.

Rezygnujemy więc z obecnego systemu, gdzie funkcjonują liczne organizacje odzysku, a kreujemy system scentralizowany, gdzie Fundusz będzie zarządzał środkami z nowej opłaty opakowaniowej wnoszonej przez producentów. Ustawa daje jednak furtkę – producent może stworzyć własną organizację zbiórki i recyklingu odpadów, ale musi postarać się o ministerialną koncesję.

Zaproponowany przez rząd model stawia w centrum NFOŚiGW, który ma odpowiadać za osiągnięcie wymaganego przez unijne i nasze prawo poziomu recyklingu opakowań. Nowy system nie zdejmuje jednak z gmin odpowiedzialności organizacyjnej za odbiór i gospodarowanie odpadów z naszych domów. Nowe zasady funkcjonowania i finansowania mają być wdrożone do końca 2028 r.

Gdzie trafią środki od producentów odpadów opakowaniowych zebrane przez Fundusz? Otóż gminy mają otrzymać pieniądze jako rekompensatę za ogólne koszty utrzymania systemu odbioru odpadów. Ale gros pieniędzy samorządy mają uzyskać, jeśli stworzą efektywny model zbiórki odpadów opakowaniowych. Ma obowiązywać zasada: im więcej i lepiej zbierzesz, tym większą kwotę otrzymasz. Część pieniędzy otrzymają firmy prowadzące sortownie, a część recyklerzy, gdzie przetwarza się opakowania na nowe surowce. Otwartość systemu na nowe surowce oznacza, że gmina, sortowania i recykler, jeśli spełnią prawne wymagania, będą mogli ubiegać się o pieniądze z Funduszu, które mają pokryć uzasadnione koszty działalności. Ponadto z puli zebranych w ramach ROP środków mają być finansowane także koszty edukacji i informacji podnoszących naszą świadomość ekologiczną.

Reasumując, proponowany system ma być centralnie zarządzany przez NFOŚiGW, a finansowany przez obowiązkową opłatę publicznoprawną. Znosi więc bezpośrednią odpowiedzialność producentów za osiąganie odpowiednich celów recyklingu.

Wśród opinii na temat proponowanej rewolucji w odpadach opakowaniowych wyróżnia się raport „Centralizacja a efektywność. Co należy wiedzieć o projektowanych systemie ROP w Polsce”. Opracowanie autorstwa Andrzeja Strojnego firmuje Warsaw Enterprise Institute. Autor krytykuje przeniesienie odpowiedzialności za osiąganie poziomów recyklingu na Fundusz i zredukowanie roli producentów opakowań do biernych płatników. Taka konstrukcja, jego zdaniem, osłabia motywację firm wprowadzających opakowania do inwestowania w ich ekoprojektowanie, bo ich rola kończy się na uiszczeniu opłaty. Producenci nie będą zainteresowani poszukiwaniem opakowań biodegradowalnych, wielokrotnego użytku, czy bardziej innowacyjnych. Szacuje się, że nowa opłata opakowaniowa drastycznie wzrośnie, nawet o 300 proc., co grozi przerzuceniem tych kosztów na konsumentów. Na koniec to mieszkaniec może za odpady opakowaniowe zapłacić dwukrotnie – raz w cenie produktu, a drugi raz w opłatach gminnych. Jest też ryzyko, że Fundusz, jako operator obarczony współpracą z gminami, sortowaniami i recyklerami oraz tysiącami przedsiębiorców wprowadzających opakowania, nie podoła temu zadaniu.

Raport odwołuje się do dobrych doświadczeń i praktyce funkcjonowania systemów ROP w Belgii, Francji i Czechach. Tam producenci, samorządy i organizacje odzysku współpracują ze sobą i faktycznie zajmują się zarządzaniem odpadami. W belgijskim modelu firmy uiszczają opłaty, ale to organizacje odzysku zarządzają systemem, czyli zbiórką, sortowaniem, przetwarzaniem i recyklingiem. Tym sposobem Belgowie w 2019 r. odzyskali 79,3 proc. odpadów. Tymczasem na Węgrzech, gdzie system został upaństwowiony i opłata funkcjonuje jako podatek uiszczany przez przedsiębiorców, recykling opakowań osiągnął w tym czasie zaledwie 46 proc.

Organizację non-profit tworzone i finansowane przez firmy, jak belgijski Fost Plus i czeski EKO-KOM, są bardziej efektywne, bo zarządzają środkami powierzonymi przez producentów i są przez nich kontrolowane. Działają w modelu non-profit albo są nastawione na minimalizację kosztów, elastycznie reagują na zmiany rynkowe, konkurują z innymi organizacjami odpowiedzialności producentów oraz inwestują w nowe technologie.

Przestrogą dla budowania scentralizowanego systemu jest przykład Węgier, gdzie po jego wprowadzeniu gwałtownie spadła efektywność recyklingu opakowań – z 59,3 proc. w 2011 r. do 44,6 proc. w 2022 r. To niestety skutek upaństwowienia systemu ROP. System oderwany od zasad rynkowych, bez transparentności i odpowiedzialności producenta opakowań, jest kosztowny i zniechęca do inwestycji w recykling. Natomiast model czeski, skupiony na konsumencie i zbiórce u źródła oraz finansowany z wpłat od producentów i importerów z solidnymi procedurami kontroli i raportowania, osiągnął w 2022 r. wskaźnik recyklingu na poziomie 71 proc.

Nasz proponowany model, gdzie występuje państwowy regulator, duża centralizacja oraz marginalizacja producentów, może być mniej konkurencyjny i droższy. Doświadczenia Czech i Węgier pokazują, które systemy ROP są efektywniejsze. Którą drogą pójdzie Polska?

*zastępca redaktora naczelnego PST „Wspólnota”

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane