Powołał pan Pomorską Radę Rolnictwa, ciało doradcze, które ma być odpowiedzią na obecną trudną sytuację rolników. Jakie cele stawia pan przed tą radą, jakie środowiska znalazły w niej swoją reprezentację?
Koncepcja rady zakłada, że ma być to nieduże gremium (około 15–20 osób) skupiające przedstawicieli wszystkich branż rolniczych działających na terenie województwa pomorskiego oraz samorządu rolniczego, tj. Pomorskiej Izby Rolniczej, wojewódzkich związków hodowców m.in. drobiu, trzody chlewnej, bydła mlecznego, bydła mięsnego, kóz i owiec, koni, zwierząt drobnych, producentów zbóż i rzepaku, kółek rolniczych, Związku Gmin Pomorskich. Zatem każda branża będzie miała w radzie swojego reprezentanta, który pochodzi z wyboru i reprezentuje daną branżę w naszym regionie. Taki format rady umożliwi jej sprawne funkcjonowanie i reagowanie na bieżące problemy rolników województwa pomorskiego. Zadaniem rady będzie dyskusja na temat aktualnego stanu rolnictwa i gospodarki żywnościowej województwa pomorskiego. Będzie to m.in. przygotowanie stanowisk, opinii, rezolucji, interwencji, które będą kierowane do administracji rządowej, samorządowej, ale także do instytucji zajmujących się sprawami rolników. Chcielibyśmy, żeby na tym forum przedstawiciele wszystkich środowisk rolniczych mogli się wypowiadać i tworzyć odpowiednie postulaty.
Jakie znaczenie dla gospodarki województwa ma sektor rolny? Jakie są jego mocne strony, gdzie ujawniły się największe trudności, z którymi się boryka?
Pomorskie rolnictwo ma istotne znaczenie dla gospodarki naszego regionu. Tworzy je ponad 60 tys. gospodarstw rolnych, z czego ponad 38 tys. uczestniczy w systemie płatności obszarowych. Rośliny uprawne – zboża i rzepak – uprawiane są na ok. 700 tys. ha gruntów ornych. To ok. 1800 przedsiębiorstw sektora przetwórstwa rolno-spożywczego, tj. ubojni, przetwórni mięsa, ryb, owoców i warzyw, zakładów masarskich, mleczarskich. Produkty rolno-spożywcze w ostatnich latach stanowiły 16–19 proc. wartości wszystkich towarów sprzedanych za granicę z Pomorza. Produkty tego sektora z województwa pomorskiego eksportowane są do 133 krajów świata, głównie do Niemiec, Włoch, Francji, ale również do Arabii Saudyjskiej. Mocne strony pomorskiego rolnictwa to korzystne warunki glebowe szczególnie na Żuławach, Powiślu czy Równinie Słupskiej, dobre warunki do prowadzenia gospodarstw ekologicznych, np. na Kaszubach, wysoki potencjał produkcyjny zakładów przetwórczych – wiele z nich stosuje najnowocześniejsze technologie odpowiadające światowym trendom. Pomorscy rolnicy są otwarci na innowacje oraz chętnie korzystają ze środków unijnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Pomorskie gospodarstwa rolne posiadają dobrze wyposażone zaplecze techniczne, tj. ciągniki, kombajny, agregaty uprawowo-siewne. Nie brakuje oczywiście słabych stron czy problemów, do których należy m.in. słaba kondycja ekonomiczna nisko- i średniotowarowych gospodarstw rolnych oraz ich uzależnienie ekonomiczne od dopłat bezpośrednich, niskie ceny skupu żywca, zwłaszcza trzody chlewnej i drobiu, coraz częściej pojawiające się klęski żywiołowe, np. susze, huragany, powodzie, czy zagrożenia epizootyczne w chowie i hodowli zwierząt, jak ASF, ptasia grypa.
Nasi rolnicy zderzają się z silną konkurencją nie tylko ze strony rolników unijnych, którzy swoją produkcję sprzedają w Polsce korzystając z międzynarodowych sieci handlowych, ale także z konkurencją spoza UE. Jakimi narzędziami dysponuje marszałek, żeby wesprzeć własnych producentów?
Polityka rolna prowadzona jest przede wszystkim przez rząd, Ministerstwo Rolnictwa i to tam należy szukać wsparcia w tym zakresie, choćby w kwestii prawidłowego znakowania żywności pochodzącej z Polski czy kontroli importu produktów rolnych, przede wszystkim żywności, zbóż, pasz czy mięsa. O tym m.in. mówili rolnicy podczas naszego ostatniego spotkania. Jako samorząd województwa podejmujemy szereg działań mających na celu promocję żywności produkowanej w województwie pomorskim. Uczestniczymy wraz z producentami żywności w największych targach żywnościowych organizowanych w naszym kraju, emitujemy spoty zachęcające do kupowania naszej żywności, prowadzimy Sieć Dziedzictwa Kulinarnego Pomorskie.
W sektorze żywności bardzo ważne jest bezpieczeństwo konsumentów, bywa natomiast, że w marketach sprzedawane są produkty o niskiej jakości, o odmiennej recepturze niż na innych rynkach, często drożej. Z jakimi instytucjami chce pan współpracować, żeby chronić lokalnych rolników i pomorskich konsumentów?
Jest szereg instytucji, z którymi współpracujemy i chcemy współpracować, począwszy od Inspekcji Weterynaryjnej czy Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Ważny jest również nasz stały kontakt i współpraca z samorządem rolniczym oraz organizacjami branżowymi rolników, takimi jak Pomorska Izba Rolnicza, związki hodowców, których przedstawiciele będą członkami powołanej rady. To prężne organizacje dbające o interes rolników, ale również konsumentów.
Jednym z zadań samorządu województwa jest promocja lokalnej kultury, w tym kultury kulinarnej. Dzisiaj, w warunkach pandemii, ma to duże znaczenie, bo podmioty oferujące produkty lokalne znalazły się na krawędzi bankructwa. Co dla ich ratowania może zrobić samorządowa administracja wojewódzka?
W zakresie promocji żywności wysokiej jakości, a taką produkujemy w naszym województwie, jesteśmy jednym z dziesięciu regionów, który tworzy Sieć Dziedzictwa Kulinarnego. Europejska Sieć Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego skupia regiony członkowskie z całej Europy, której wspólnym celem jest rozwój własnych regionów poprzez promocję lokalnej, regionalnej i tradycyjnej żywności. Województwo pomorskie funkcjonuje w ramach Sieci od 2008 roku, udzielając zgody na używanie znaku towarowego (logo) m.in. producentom, przetwórcom i restauratorom wytwarzającym żywność wysokiej jakości i tradycyjną. Logo „Dziedzictwo Kulinarne Pomorskie” potwierdza, że żywność nim oznaczona ma najwyższą jakość i została przygotowana z surowców pozyskanych na Pomorzu, na podstawie tradycyjnych receptur i metod. W dobie pandemii uruchomiliśmy kilka instrumentów mogących pomóc tym firmom, które pandemia dotknęła najbardziej, to np. pożyczka płynnościowa. Wszystkie instrumenty prezentujemy na naszej dedykowanej stronie internetowej www.pomocdlafirm.pomorskie.eu.
Jednym ze sztandarowych sektorów gospodarki żywnościowej na Pomorzu było rybołówstwo i przetwórstwo rybne. Czy po ograniczeniu połowów na Bałtyku ten sektor jeszcze istnieje?
Istnieje zarówno rybołówstwo, jak i rybactwo śródlądowe, które prowadzone jest na ponad 800 jeziorach w województwie pomorskim. W ramach naszych kompetencji prowadzimy m.in. ocenę racjonalnej gospodarki rybackiej w obwodach rybackich. Funkcjonują zakłady przetwórcze ryb. Sektor rybołówstwa faktycznie boryka się z wieloma problemami, które zgłaszają rybacy w swoich postulatach kierowanych do rządu.