W samorządach

NIK krytykuje zatrudnianie urzędników

Tylko połowa spośród czterech tysięcy urzędników zatrudnionych w skontrolowanych samorządach została przyjęta w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru wykazała Najwyższa Izba Kontroli.

Samorządy nie stosują odpowiednio przepisów Ustawy o pracownikach samorządowych stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Powinny zatrudniać urzędników głównie w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru. Tymczasem wolne stanowiska obsadzane są często w drodze awansu wewnętrznego (ze stanowisk pomocniczych i obsługi).

 

NIK przyjrzała się bliżej 45 urzędom samorządowym na szczeblu powiatu, gminy i województwa. W latach  2010-2012 obsadzono w nich ponad cztery tysiące stanowisk urzędniczych – w tym aż dwa tysiące z pominięciem otwartego i konkurencyjnego naboru.

 

Co więcej, część z zatrudnionych w ten sposób osób, dzięki przychylnej interpretacji  przepisów Ustawy o pracownikach samorządowych, nie była kierowana do odbycia służby przygotowawczej. NIK wskazuje, że takie postępowanie jest sprzeczne z duchem Ustawy, która nakazuje zapewnienie równych szans przy staraniu się o pracę.

 

Kontrolerzy stwierdzili także, że w 17 urzędach (38 proc.) część pracowników nie była poddawana obowiązkowej ocenie okresowej. W połowie urzędów robiono to zbyt rzadko lub według nieodpowiednich kryteriów. W jednym przypadku oceny dokonano dopiero w lipcu 2012 roku, czyli trzy lata po wejściu w życie Ustawy o pracownikach samorządowych.

 

Sekretarz niepotrzebny

Jednym z zasadniczych punktów zainteresowań NIK było obsadzanie stanowiska sekretarza w urzędach oraz określanie zadań i kompetencji osób realizujących zadania w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi. Nieprawidłowości w tej dziedzinie stwierdzono tylko w trzech urzędach jst (na 45 skontrolowanych). W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego w ogóle nie utworzono stanowiska sekretarza.

 

Jak wyjaśniał Marszałek Województwa, ustawa z jednej strony obliguje do utworzenia kosztownego kierowniczego stanowiska urzędniczego, a z drugiej strony pozostawia w gestii kierownika jednostki decyzję, co do charakteru i rodzaju zadań, jakie osoba na tym stanowisku miałaby wykonywać. Zadania sekretarza pełnią inne osoby. Jak zauważa NIK nieprzestrzeganie obowiązku utworzenia stanowiska sekretarza stanowi naruszenie przepisu art. 5 ust.1 u.p.s.

 

W dwóch urzędach, tj. Urzędzie Miasta Zamość i Urzędzie Miasta Płock, osoba zatrudniona na stanowisku  sekretarza nie spełniała wymogów dotyczących stażu pracy określonych w art. 5 ust. 2 u.p.s., tj. posiadania co najmniej dwuletniego stażu pracy na kierowniczym stanowisku urzędniczym w jednostkach, o których mowa w art. 2 u.p.s. lub innych jednostkach sektora finansów publicznych. W ocenie NIK zatrudnienie tej osoby na stanowisku sekretarza bez wymaganego stażu pracy na stanowisku kierowniczym naruszało przepis art. 5 ust. 2 u.p.s. Nie jest bowiem dopuszczane wliczanie do tego okresu, pracy na stanowiskach niekierowniczych.

 

 

Prezydent Zamościa wyjaśnił m.in., że awansowanie pracownika na stanowisko Sekretarza Miasta nastąpiło na podstawie art. 20 u.p.s. za sumienne wykonywanie obowiązków oraz ponadprzeciętne zaangażowanie w pracę Urzędu. Pracownik awansowany na stanowisko sekretarza, wcześniej oprócz przydzielonych zadań na stanowisku młodszego referenta, a następnie podinspektora, był od 31 grudnia 2007 r. Pełnomocnikiem Prezydenta ds. Podstrefy Zamość. W strukturze organizacyjnej urzędu stanowiska pełnomocnika nie zaliczono jednak do stanowisk kierowniczych. Jedynie specyfika zadania wskazywała na to, że było to stanowisko samodzielne, obciążone dużą odpowiedzialnością za realizację zadań, bezpośrednio nadzorowane przez Prezydenta Miasta.

 

Urząd pracy wymusił nieprawidłowości

Więcej nieprawidłowości NIK stwierdziła przy obsadzanie stanowisk urzędniczych w jst na podstawie umowy o pracę. Nieprawidłowości w procesie obsady stanowisk w ramach otwartego i konkurencyjnego naboru stwierdzono w 19 z 45 urzędów (42,2 proc.). Ciekawe uzasadnieni pominięcia konkursów przedstawił urząd miejski w Aleksandrowie Kujawskim.

 

Obsadzono tam bez konkursów w latach 2010–2011 osiem stanowisk urzędniczych. Burmistrz poinformował, że przyczyną podpisywania umów o pracę bez zastosowania dozwolonych w u.p.s.  trybów obsady stanowisk w jednostkach samorządu terytorialnego oraz z pominięciem regulaminu naboru  kandydatów na stanowiska urzędnicze, były postanowienia umów, zawartych z Powiatowym Urzędem Pracy w Aleksandrowie Kujawskim. W ramach tych umów w zamian za oddelegowanie do Urzędu stażystów zobowiązano się do ich zatrudnienia na okres minimum trzech lub sześciu miesięcy.

 

Jak ocenić pracownika

Problemem okazało się dokonywanie ocen okresowych pracowników urzędów. Najwyższa Izba kontroli w blisko połowie urzędów 21 (46,7 proc.) stwierdziła nieprzestrzeganie zasad określonych w u.p.s. i uregulowaniach wewnętrznych w powyższym zakresie. W 17 urzędach (38 proc.), w okresie objętym kontrolą, nie wszyscy pracownicy na stanowiskach urzędniczych, w tym stanowiskach kierowniczych, zostali poddani ocenie okresowej.

 

NIK wykryła, że w latach 2010–2012 oceny okresowej żadnego z pracowników nie przeprowadziły dwa urzędy. Urząd Miasta w Lubartowie i urząd gminy Złotów. W okresie objętym kontrolą NIK w Urzędzie Gminy Złotów nie zostało też wydane zarządzenie w sprawie przeprowadzania ocen pracowników. Co ciekawe wójt gminy  wyjaśnił, że niewydanie przez niego powyższego zarządzenia wynikało stąd, iż piastując stanowisko od 1990 r. oceniał pracowników na bieżąco w trybie codziennej pracy. W ocenie NIK, Wójt nie przestrzegał zasad określonych w art. 27 i 28 u.p.s.

 

Komentarze:

Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich

 

Zgodnie z art. 6 europejskiej karty samorządu lokalnego, jeśli bardziej ogólne postanowienia ustawy nie stanowią inaczej – społeczności lokalne powinny móc samodzielnie ustalać swoją wewnętrzną strukturę administracyjną, tworząc jednostki dostosowane do specyficznych potrzeb i umożliwiające skuteczne zarządzanie. A to oznacza, że regulacja w tym zakresie powinna być jak najmniejsza, tj. tylko taka, która by była wymagana przez inne zasady konstytucyjne. W związku z tym od dawna stoimy na stanowisku, że ustawa jest przeregulowana, a delegacja do wydania rozporządzeń rady ministrów jest poważnym nieporozumieniem. I  to zarówno w  zakresie rodzaju stanowisk, jak i szczególnie w zakresie widełek wynagrodzenia, bo jeżeli już coś miałoby być uregulowane, to najwyżej zasady wynagradzania.

 

Między zasadami a widełkami jest dosyć zasadnicza różnica. Stąd stawiany jest postulat znaczącego odchudzenia i ograniczenia się do zasad w ustawie o pracownikach samorządowych, a także zastąpienia wszelkich delegacji do wydania rozporządzeń delegacjami do uchwały organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego.

 

To można bardzo prosto zmienić w ustawie: tam, gdzie jest dzisiaj delegacja dla ministra zapisać, że to organ stanowiący jednostki samorządy terytorialnego ustala w drodze uchwały, kierując się zasadami wymienionymi w ustawie odnosząc się do stanowiska sekretarza, należy podkreślić, iż przy dzisiejszym modelu, w którym wójt jest kierownikiem urzędu, to on oczywiście powinien mieć możliwość określania zadań sekretarza w sposób, jaki uważa za najlepszy. Więc dopóki nie zmienimy modelu funkcjonowania jednostek samorządu terytorialnego, to dzisiejszy zapis w ustawie jest dobry.

 

 

Włodzimierz Patalas, sekretarz Wrocławia

 

Ustawa, która obecnie obowiązuje daje już pewną swobodę działania samorządom. Dotychczas – przed tą ustawą – byliśmy obligowani, co do wynagrodzeń i tworzenia stanowisk rozporządzeniem rady ministrów, co nam się bardzo nie podobało, bo w tym momencie była tu zatracana idea samorządności. Wywalczyliśmy to, że mamy tylko ramowy układ zarówno stanowisk jak i systemu wynagradzania, w którym określone są minimalne stawki, co pozwala dzisiaj samorządowi – poprzez na przykład regulamin wynagradzania, uzgodniony ze związkami zawodowymi – dowolnie kształtować wynagrodzenia w jednostkach samorządu terytorialnego. Jedynym bardzo poważnym minusem jest określanie wynagrodzenia stanowisk zarówno prezydenta, jak i wiceprezydentów, ponieważ tutaj działa ustawa kominowa, która nie pozwala przekroczyć pewnej granicy wynagrodzeń na tych stanowiskach.

 

Sekretarze mieli być powoływani na okres sześciu lat, żeby w momencie, kiedy następuje następna kadencja i zmiana prezydenta, to prezydent przez 2 lata mógł ocenić, czy chce dalej zatrudniać tego sekretarza. Obecnie praca sekretarza opiera się tylko i wyłącznie na tym, ile dostaniemy tej władzy od prezydenta. I o ile uważam, że w dużych miastach to stanowisko jest potrzebne, też na podstawie mojej praktyki, bo na  pewno mam znacznie większy zakres obowiązków i  zadań, aniżeli wiceprezydenci, zastanawiam się, czy jest to obligatoryjnie potrzebne w małych gminach. Bo tam jest i stanowisko wójta, i zastępcy wójta, gdzie stanowiska zastępcy wójta i sekretarza się pokrywają, więc korzystając z takiej furtki nie tworzy się stanowiska zastępcy wójta, tylko stanowisko sekretarza, bo taki jest po prostu obowiązek ustawowy.

 

Ta sprawa nie jest uregulowana, wręcz powiedziałbym, że obniżono wartość stanowiska sekretarza poprzez to, że dzisiaj jest zawierana z nim umowa o pracę, a wcześniej sekretarz – podobnie jak skarbnik – był powoływany na stanowisko przez radę miejską. Czyli sytuacja się tu zmieniła na gorsze.

 

Źródło: "Informacja o wynikach kontroli: Realizacja zadań pracodawcy w odniesieniu do pracowników jednostek samorządu terytorialnego"

 

TAGI: nik,

Aby zapewnić prawidłowe działanie i wygląd niniejszego serwisu oraz aby go stale ulepszać, stosujemy takie technologie jak pliki cookie oraz usługi firm Adobe oraz Google. Ponieważ cenimy Twoją prywatność, prosimy o zgodę na wykorzystanie tych technologii.

Zgoda na wszystkie
Zgoda na wybrane