W uzasadnieniu do projektu budżetu na 2017 rok w części poświęconej subwencji oświatowej czytamy, że MEN zdecydowało się dodać 1 mld zł do zaplanowanej kwoty ze względu na koszty wdrożenia reformy oświatowej. Tym samym rząd przyznaje, że na tyle te koszty są szacowane (uzasadnienie budżetu, wersja z 25 sierpnia). Podobnie koszty reformy wyliczyły już samorządy. Miliard to minimum.
Zdaniem Aliny Kozińskiej, wiceprezeski FIO, środki można by zagospodarować znacznie lepiej. Jej zdaniem ważne jest znalezienie alternatywy. – Skoro rządzący bronią swojej decyzji o likwidacji gimnazjów, wskazując na wolę wyborców, którzy rzekomo się tego domagają, to odwołajmy się bezpośrednio do nich – mówiła. – Przedstawmy im alternatywę i zapytajmy, nawet w referendum, czy miliard złotych, który ma pójść na likwidację gimnazjów, nie powinien być przeznaczony na przedszkola – mówiła.
Pomysł nabiera większego znaczenia, jeżeli wziąć pod uwagę problem, jaki został zdiagnozowany na panelu poświęconym wiejskiej oświacie podczas konferencji „Innowacje w rozwoju obszarów wiejskich” (XIV Samorządowe Forum Kapitału i Finansów). Chodzi o groźbę likwidacji przedszkoli, przynajmniej tych w małych miejscowościach, przy małych szkołach. Może do tego dojść w związku z koniecznością uruchomienia w zagospodarowanych już budynkach szkolnych klas 7 i 8.
Wspominały o tym zarówno Beata Szymczakowska, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Niwnicy w gminie Nysa (szkoła prowadzona przez samorząd), jak i Krystyna Wardach, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Astrid Lindgren w Zastrużu (szkoła prowadzona przez stowarzyszenie) w gminie Żarów.
A to w ogóle podważy sens istnienia tych szkół. W dużej mierze opiera się bowiem on na pomyśle istnienia zespołów szkolno-przedszkolnego i maksymalnego wykorzystania istniejącej infrastruktury. – Nie wiemy, jaką szkołą będziemy od 2017 roku. Ale jeśli zajdzie konieczność dodania klas 7 i 8, to trudniejsze stanie się utrzymywanie przedszkola w obecnie używanych salach. Szkoła i tak funkcjonuje dzięki różnego rodzaju środkom zewnętrznym i zaangażowaniu lokalnej społeczności. Dlatego uwzględnienie zarówno klas 7–8, jak i przedszkola może być sporym problemem – mówiła Beata Szymczakowska.
– Nie możemy sobie pozwolić na likwidację przedszkoli. Dla małych szkół istnienie przedszkola jest najważniejszym elementem utrzymującym dzieci w miejscowości. Nie oszukujmy się, jeżeli dziecko zostanie posłane do przedszkola gdzie indziej, to już nie wróci. Natomiast jeśli przyzwyczai się do naszej szkoły poprzez przedszkole, to zapewne będzie tu kontynuować naukę – komentowała.
XIV Samorządowe Forum Kapitału i Finansów www.samorzadoweforum.pl