W Amsterdamie idea jest wcielana w życie w Buiksloterham. To obszar na północ od centrum miasta, który w ramach projektu Atelier ma stać się przykładem nowoczesnej dzielnicy energetycznie dodatniej. Cały pomysł zasadza się na tym, aby połączyć modernizowane i nowe budynki w jeden inteligentny system. Na dachach montowane są panele fotowoltaiczne, instalowane są magazyny energii i nowoczesne systemy sterowania. Nie chodzi jednak tylko o technologię – równie ważna jest współpraca mieszkańców. Tworzone są lokalne rynki energii, na których sąsiedzi mogą dzielić się nadwyżkami prądu. Projekt przewiduje również integrację ładowarek do samochodów elektrycznych z siecią dzielnicy, aby pojazdy mogły pełnić rolę dodatkowych magazynów energii. Ambicje Amsterdamu są duże: w planach jest osiągnięcie nadwyżki energetycznej i znaczące ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Pierwsze inwestycje już ruszyły.
Inaczej, choć równie ambitnie, działa Trondheim w Norwegii. W ramach projektu +CityxChange w dwóch dzielnicach – Brattøra i Sluppen – już powstały bloki energetycznie dodatnie. W sumie obejmują one ponad 70 tys. mkw. powierzchni. Na dachach zamontowano panele fotowoltaiczne, a energia cieplna pochodzi m.in. z pomp ciepła. Kluczowym elementem projektu jest lokalny rynek elastyczności, który pozwala budynkom i użytkownikom handlować energią w ramach dzielnicy. Pojazdy elektryczne pełnią tu dodatkową funkcję, dzięki nowoczesnej technologii mogą oddawać energię z akumulatorów z powrotem do sieci lokalnej. Do systemu włączono także magazyny energii i inteligentne sterowniki, które reagują na zmiany zapotrzebowania i produkcji. Podobnie jak w Amsterdamie, ważną częścią projektu są działania społeczne: spotkania z mieszkańcami, konsultacje i tworzenie tzw. obserwatoriów obywatelskich, gdzie ludzie mogą dowiedzieć się, jak działa nowy system i jak mogą w nim uczestniczyć. Efekty są już widoczne – lokalne rynki energii działają, system funkcjonuje w praktyce, a miasto dzieli się swoimi doświadczeniami z innymi europejskimi samorządami.
Również w Polsce zaczynają się pojawiać podobne idee. Dobrym przykładem jest Lublin, który uczestniczy w projekcie Making-City jako tzw. miasto replikujące. W dzielnicy Węglin Południowy miasto planuje wdrożyć rozwiązania wzorowane na zachodnich projektach PED. Zakłada się termomodernizację budynków, montaż paneli fotowoltaicznych i inteligentnych systemów oświetlenia, a także połączenie lokalnej produkcji i zużycia energii w ramach dzielnicy.
Robert Żyśko
zastępca dyrektora Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów UM Lublin ds. strategii rozwoju miasta
Zadaniem międzynarodowego projektu naukowo-badawczego Making-City, w którym uczestniczyliśmy jako jedyny samorząd z Polski, było przetestowanie koncepcji dzielnic pozytywnej energii (PED). Wraz z pięcioma innymi europejskimi miastami Lublin pełnił rolę tzw. follower city, czyli naśladowcy, co oznaczało, że analizował rozwiązania opracowane przez tzw. lighthouse cities – Groningen i Oulu – i dostosowywał je do lokalnych warunków. W Lublinie w ramach projektu szczegółowo analizowany był obszar przy ulicach Gęsiej i Jana Pawła II, obejmujący zarówno budynki mieszkalne, jak i komercyjne. Określono potencjał energetyczny terenu, w tym m.in. dachy pod instalacje słoneczne, możliwość wykorzystania sieci ciepłowniczej do współdzielenia energii oraz obszary, gdzie można wytwarzać energię na gruncie. Uwzględniono wykorzystanie ciepła odpadowego i możliwość eksportu energii do pobliskich budynków niepodłączonych do sieci.
W ramach projektu opracowaliśmy dokument „Replication plan in Lublin”, który opisuje metodologię PED i może stanowić podstawę przyszłych działań inwestycyjnych. Choć nie ma jeszcze harmonogramu wdrożenia inwestycji, wprowadzenie takich rozwiązań pozwoli znacząco ograniczyć emisję CO₂, zwiększyć efektywność energetyczną budynków oraz obniżyć koszty energii dla mieszkańców.







