Resort zapewnia, że nowe regulacje zwiększą elastyczność działania samorządów oraz wzmocnią ochronę małych placówek przed zamknięciem. Samorządowcy są jednak sceptyczni i zauważają, że zmiany mają zbyt kosmetyczny i doraźny charakter, nie rozwiązując realnych problemów, z którymi w edukacji mierzą się na co dzień.
Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego do 2029 r. liczba dzieci w wieku 7–14 lat zmniejszy się o 5 proc., do 2034 r. – niemal o jedną piątą, a do 2060 r. może spaść w najbardziej pesymistycznym scenariuszu nawet o blisko połowę. Proces starzenia się społeczeństwa jest faktem. Ministerstwo Edukacji Narodowej nowelizacją Prawa oświatowego planuje dostosować edukację do demografii, a jednocześnie zadbać o to, żeby dzieci miały do szkół jak najbliżej. „Celem projektu jest wprowadzenie regulacji stanowiących alternatywę w stosunku do likwidacji małej szkoły podstawowej. Regulacje te umożliwią gminom z jednej strony zagwarantowanie młodszym dzieciom edukacji w klasach I–III w szkole jak najbliżej rodzinnego domu, nawet w sytuacji niskiej liczby uczniów, z drugiej zaś strony pozwolą na zapewnienie uczniom klas IV–VIII szkoły podstawowej odpowiedniej jakości edukacji w szkole zatrudniającej wykwalifikowanych nauczycieli nauczających w dobrze wyposażonych pracowniach przedmiotowych” – czytamy w uzasadnieniu do projektu. MEN przekonuje, że likwidacja małej szkoły, choć często jest uzasadniona ekonomicznie, a nawet demograficznie, może nieść za sobą niekorzystne – postrzegane przez niektórych jako nieodwracalne – skutki społeczne.
Zgodnie z projektem samorządy zyskałyby większą swobodę w kształtowaniu struktury organizacyjnej szkół podstawowych. Propozycja resortu umożliwia tworzenie placówek obejmujących różne układy klas, od I–III, przez I–IV, aż po IV–VIII – oraz podporządkowanie szkołom macierzystym więcej niż jednej filii. Procedura tworzenia szkoły filialnej zostałaby uproszczona – zamiast dwóch oddzielnych uchwał i opinii kuratora wystarczyłaby jedna. Ma to ułatwić utrzymanie szkół o małej liczbie uczniów w pobliżu miejsca zamieszkania najmłodszych dzieci.
MEN proponuje większą elastyczność w organizowaniu nauki w klasach łączonych na pierwszym etapie edukacji. Jeśli do klas I–III w danej szkole uczęszcza w sumie nie więcej niż 12 uczniów, możliwe będzie łączenie wszystkich obowiązkowych zajęć i powierzanie ich jednemu nauczycielowi. Wejście w życie tej zmiany zaplanowano od roku szkolnego 2026/2027.
Projekt ustawy zakłada również możliwość wykorzystywania części budynków oświatowych na potrzeby lokalnej społeczności – od zajęć dla seniorów, przez działania kulturalne, po programy aktywizacji obywatelskiej. Takie rozwiązanie ma pozwolić szkołom pełnić funkcję lokalnych centrów życia społecznego, bez uszczerbku dla warunków nauki dzieci.
Istotną nowością jest możliwość łączenia w jeden zespół kilku szkół podstawowych prowadzonych przez tę samą JST. Dzięki temu dyrektor zespołu zarządzałby większym zasobem kadry i infrastruktury, a nauczyciele mogliby pracować na pełnych etatach w ramach jednej jednostki. Skrócono także procedurę włączania nowo powołanej szkoły do zespołu, rezygnując z obowiązkowej opinii rady pedagogicznej.
Pakiet zaproponowanych zmian dotyczy także funkcji opiekuńczej szkoły – mniejsze placówki będą mogły prowadzić świetlice również dla dzieci z oddziałów przedszkolnych, a dyrektorzy zostaną zobowiązani do ustalania i publikowania wzorów wniosków o przyjęcie do świetlicy wraz z terminami ich składania. Ustawowo wprowadzono też limit czasu pracy świetlicy – maksymalnie 12 godzin dziennie – oraz możliwość serwowania podwieczorków jako elementu zdrowego żywienia.
O wszystkich zmianach proponowanych przez MEN oraz o tym, co sądzą o nich samorządowcy, piszemy w aktualnym 17. papierowym wydaniu "Wspólnoty"







